Zdzisław Błażowski

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Zdzisław Błażowski
Informacje ogólne
Imię i nazwisko Zdzisław Błażowski
Kraj Polska
Data urodzenia 18 września 1948
Miejsce urodzenia Krynica Zdrój ,Polska
Zmarły 12 lutego 2007, Zawada
Sezony w Cracovii
Sezon W/G/A
1969/70
1970/71
1971/72
1972/73
1973/74
Kluby
Lata Klub W/G/A
Cracovia Flaga POL.png

W/G/A - wystepy/gole/asysty


Zdzisław Błażowski - hokeista.

Informacja o śmierci

"Z szacunkiem dla każdego człowieka" -
dziennikpolski24.pl

Z szacunkiem dla każdego człowieka

Zdzisław Błażowski urodził się 18 września 1948 roku w Krynicy Zdroju. Tam ukończył Liceum Ogólnokształcące. Później studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od roku 1972 przez dwa lata odbywał aplikację sędziowską w Sądzie Wojewódzkim w Krakowie. Jako asesor trafił do sądeckiego Sądu Rejonowego. Tam przechodził kolejne szczeble kariery. Orzekał w sprawach w Nowym Sączu, Muszynie, Zakopanem i Nowym Targu. Pełnił funkcje przewodniczącego Wydziału I Cywilnego i Wydziału V Gospodarczego, a w latach 1982-91 sprawował obowiązki prezesa SR. Później przeszedł do Sądu Wojewódzkiego. W ostatnich dwóch latach przewodniczył Wydziałowi I Cywilnemu w Sądzie Okręgowym. 5 stycznia br. obchodził jubileusz 35-lecia pracy zawodowej. Przed laty był miejskim radnym. Odznaczony został Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi oraz odznaką "Za zasługi dla województwa nowosądeckiego".

Zdzisław Błażowski (1948-2007) W poniedziałek 12 lutego w wieku 58 lat zmarł Zdzisław Błażowski, przewodniczący Wydziału I Cywilnego Sądu Okręgowego, komisarz wyborczy w Nowym Sączu, wielki miłośnik sportu. Miał licznych przyjaciół, dla których Jego nagła śmierć jest wielkim wstrząsem. Pasją Zdzisława Błażowskiego był sport. W młodości - jak przystało na kryniczanina - uprawiał hokej na lodzie. Jako student i aplikant sędziowski występował w ligowej drużynie Cracovii. Zamiłowanie do kultury fizycznej pozostało Mu do ostatnich chwil. Znakomicie grał w piłkę nożną i tenis. Świetnie i chętnie pływał, biegał, jeździł na rowerze. Z wychowania rodzinnego i sportowej rywalizacji wyniósł przekonanie, że trzeba w życiu zawsze stosować zasady fair play.

W poniedziałek wieczorem, jak zwykle wybrał się do Zawady, by w gronie przyjaciół pokopać w piłką. Tam w hali zasłabł. Nie pomogła natychmiastowa reanimacja prowadzona przez kolegów i ekipę karetki pogotowia.

- Z sędzią Zdzisławem Błażowskim los zetknął mnie w roku 1986 - wspomina prezes Sądu Okręgowego Zbigniew Krupa. - On wtedy pełnił funkcję prezesa Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, a ja byłem absolwentem Wydziału Prawa UJ, zastanawiającym się nad wyborem właściwej drogi zawodowej. Trafiłem do Jego gabinetu, prosząc o zatrudnienie. Wysłuchał mnie, po czym z olimpijskim spokojem, który Go zawsze cechował, stwierdził: "Pana szkoda do SR. W Sądzie Wojewódzkim może pan rozpocząć aplikację". Zaprowadził mnie wtedy przed oblicze prezesa SW i tak zaczęła się moja przygoda z sądownictwem. Kiedy byłem aplikantem w Wydziale I Cywilnym, pełnił funkcję mojego patrona. To On był moim nauczycielem prawa cywilnego, był też moim pierwszym szefem, kiedy zacząłem orzekać jako sędzia. Jest dla mnie niedościgłym wzorem obdarzonego wielką klasą przełożonego. Spełniał swoje urzędy z godnością, z szacunkiem dla każdego człowieka. Miałem wielkie szczęście taki autorytet napotkać, zyskać Jego życzliwość i przyjaźń. On był moim pierwszym szefem, ja Jego - ostatnim. Chciałem mu dorównać, ale to bardzo trudne, nie wiem, czy w ogóle możliwe. Usiłuję, może... nieudolnie. Przez 20 lat łączyło nas też zamiłowanie do sportu. Byliśmy partnerami na narciarskim stoku i boisku piłkarskim. Ostatniego meczu nie dokończyliśmy. Wznowimy go kiedyś na niebiańskich pastwiskach.

Zdzisław Błażowski od roku 1998 był komisarzem wyborczym w Nowym Sączu. Dyrektor Delegatury Wojewódzkiej Krajowego Biura Wyborczego Janusz Blachura mówi, że dał się poznać jako znakomity fachowiec o ogromnej wiedzy merytorycznej, serdeczny, kolega i przyjaciel.

- Wprowadzał w naszej instytucji spokój - podkreśla Janusz Blachura. - W sytuacjach napiętych w trakcie wyborów potrafił rozładowywać konflikty. Zawsze starał się wysłuchać racji innych ludzi. Nie potrafił się złościć. W sporach między różnymi stronami stawał się rozjemcą. Nasza współpraca układała się wspaniale. A przy tym prywatnie był bardzo dobrym człowiekiem, skromnym, uczynnym, zawsze skorym do pomocy. Będzie Go nam bardzo brakowało.
Piotr Gryźlak
Źródło: dziennikpolski24.pl 14 lutego 2007 [1]