2013-11-03 Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
18 kolejka, 2 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 3 listopada 2013, 18:30

Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim

4
:
1

(0:1; 3:0; 1:0)

Sędzia: Maciej Pachucki (główny) - Patryk Kasprzyk, Marek Syniawa (liniowi)
Widzów: 1200


Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Peter Mikula
Skład:
Radziszewski

A. Kowalówka
Noworyta
S. Kowalówka
Słaboń
Chmielewski

Žvatora
Kłys
Kozłowski
Kostourek
Dvořak

Lehmann
Galant
Piotrowski
Rutkowski
Laszkiewicz

Dąbkowski
Sznotala
Cieślicki
Zieliński
Wiśniewski
Bramki

26:57 Wiśniewski (Dvořak, Kłys)
27:35 Dąbkowski (Kozłowski, Piotrowski)
33:19 Laszkiewicz (Kozłowski, Piotrowski)
59:26 Michał Piotrowski 4/5 GOUT
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
5:22 Adamus (Malicki, Jakeš)

Kary
2 min 8 min
Skład:
Fikrt

Piekarski
Kasperczyk
Jaros
Kalinowski
Wojtarowicz

Jakeš
Urbańczyk
Różański
Tabaček
Barinka

Ciura
Gábriš
Modrzejewski
Stachura
Piotrowicz

Połącarz
Budzowski
Malicki
Adamus
Fiedor
Zobacz również: Zdjęcia z meczu

Opis meczu

"Derbowy trójbój" -
TerazPasy.pl

Derbowy trójbój

Mecz z Unią w Krakowie był ostatnim spotkaniem drugiej rundy sezonu zasadniczego, która zakończyła pierwszy okres rywalizacji na krajowych lodowiskach. Przed przerwą na reprezentację poznaliśmy półfinałowe pary w rywalizacji o Puchar Polski (Cracovia zagra z GKS Tychy), a hokeiści wrócą na ligowe lodowiska za niespełna dwa tygodnie. Ważne jest też to, że podopieczni Rudolfa Rohačka kolejny raz udowodnili swoją supremację w derbach Małopolski - odprawiając kolejno Podhale i Unię.

Pierwsza tercja spotkania miała obiecujący przebieg dla graczy z Oświęcimia. W 6. minucie Mateusz Adamus zaskoczył Rafała Radziszewskiego i po pierwszych 20. minutach goście prowadzili, gdyż Michal Fikrt zdołał zachować czyste konto. Goście prowadzili, jednak jedna bramka przewagi niczego jeszcze nie gwarantowała.

Choć w drugiej tercji oświęcimianie grali na poziomie zbliżonym tego z pierwszych dwudziestu minut, to mecz radykalnie zmienił swoje oblicze. Mistrzowie Polski zdołali odwrócić losy rywalizacji. W odstępie 28 sekund biało-czerwoni wyszli na prowadzenie i w obu sytuacjach bramki padły po szybkim wprowadzeniu krążka do tercji ataku. Najpierw Petr Dvořak wypuścił w bój Marcina Wiśniewskiego, a młody gracz Pasów pewnie wykorzystał szansę na swoje pierwsze trafienie w Cracovii. Po chwili z niebieskiej uderzał Dąbkowski, a w ostatniej chwili krążek trącił Daniel Laszkiewicz, myląc kompletnie Fikrta. Kapitan Pasów dopełnił dzieła zniszczenia w 34. minucie, po profesorsku wpasowując krążek w samo okienko oświęcimskiej bramki i po 40. minutach Pasy prowadziły 3:1.

W trzeciej tercji goście ambitnie dążyli do zmiany rezultatu, jednak postawa Rafała Radziszewskiego odebrała im wszelką nadzieję. Cracovia też była nieskuteczna. Najdobitniejszą ilustracją była tu sytuacja z 55. minuty, kiedy biało-czerwoni przez prawie dwie minuty grali w podwójnej przewadze i nie zdołali poważnie zagrozić bramce Fikrta. Na 41 sekund przed końcową syreną, kiedy na ławkę kar powędrował Kostourek, goście wycofali bramkarza i do wznowienia pod bramką „Radzika” stanęli w 6 na 4. Przegrali jednak wznowienie i Michał Piotrowski strzałem z tercji obronnej trafił na pustą bramkę, ustalając wynik spotkania.

Przerwa w rozgrywkach PHL potrwa do 12 listopada. Jednak Cracovia powróci do w ligowej rywalizacji dopiero w piątek 15 listopada. Od 18,30 zagramy z Krakowie z HC GKS Katowice.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 03 listopada 2013 [1]


"Mistrzowie górą w spokojnych derbach Małopolski" -
Hokej.net

Mistrzowie górą w spokojnych derbach Małopolski

Derby Małopolski zawsze przebiegały w zaciętej, gorącej atmosferze. Tymczasem obie drużyny dostosowały się do atmosfery tego weekendu i grały bardzo spokojnie. Wystarczy wspomnieć, że w całym meczu sędziowie ukarali zaledwie pięciu zawodników, a pierwsza kara dla gospodarzy miała miejsce na 41 sekund przed końcem.

W pierwszych minutach oba zespołu jakby badały dyspozycję dnia swoich przeciwników. Wreszcie w szóstej minucie spotkanie otworzył Mateusz Adamus. Napastnik gości dostał krążek od Pawła Fiedora i pognał z nim po lewym skrzydle. Zjechał do bramki i wstrzelił gumę pod samą poprzeczkę bramki Rafała Radziszewskiego.

- Wyszliśmy na prowadzenie, ale później przytrafiło nam się wiele indywidualnych błędów - powie potem na pomeczowej konferencji Peter Mikula. Mecz od tego momentu nabrał szybkości, a wspomniane przez szkoleniowca gości błędy mógł, a wręcz powinien wykorzystać już w dwie minuty później Damian Słaboń. Napastnik Mistrzów Polski dwukrotnie znalazł się niepilnowany przed bramkarzem i dwukrotnie chciał uderzyć krążek tuż przy dalszym słupku. Michal Fikrt nie dał się oszukać i za pierwszym, i za drugim razem parkanem zablokował strzał.

Mistrzowie Polski odzyskali kontrolę nad meczem w ciągu trzydziestu ośmiu sekund. Najpierw szybka kontrę gospodarzy skończył potężnym uderzeniem Marcin Wiśniewski. Po chwili zaś Bartosz Dąbkowski zdecydował się na strzał z niebieskiej linii. Krążek otarł się o Daniela Laszkiewicza i wpadł do siatki obok zdezorientowanego Michała Fikrta.

-W zasadzie ten mecz toczył się z prawa do lewa i z lewa do prawa - stwierdził Rudolf Rohaczek. - Nam udało się strzelić kilka bramek i ostatecznie wygrać to spotkanie. Trzecią z tych kilku bramek udało się zdobyć jeszcze w drugiej tercji.

W 33. minucie bowiem gospodarze stworzyli kolejną ładną akcję zakończoną technicznym strzałem Daniela Laszkiewicza. Goście w tym momencie jakby stracili nieco animuszu do dalszej walki z Mistrzami Polski.

Losy tego pojedynku nie były jeszcze przesądzone. Goście odpoczęli po drugiej tercji i z nowym planem wrócili na ostatnie dwadzieścia minut. Efekty mogły przyjść już w pierwszych minutach po akcjach Kamila Kalinowskiego czy Petera Barinki. - Na początku trzeciej tercji, przy stanie 1:3, mieliśmy dwie dobre okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy - powiedział po meczu Peter Mikula. - Prawda jest taka, że straciliśmy bramki po naszych indywidualnych błędach - ocenił trener Aksam Unii.

Potwierdzeniem jego słów była akcja po której jego zespół stracił czwartą bramkę. Na 41 sekund przed końcem na ławce kar po raz pierwszy zasiadł zawodnik Comarch Cracovii. Unia zdecydowała się wycofać bramkarza, ale zamiast zdobycia kontaktowego trafienia straciła kolejnego gola. Niedokładnie rozegrany krążek we własnej tercji przejął Michał Piotrowskim i wstrzelił gumę do pustej bramki.
Przemysław Urbański
Źródło: Hokej.net 03 listopada 2013 [2]


Skrót