1996-04-20 Hetman Zamość - Cracovia 0:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
====Opis meczu w Tempo====
22 kolejka 6-7 IV 96<BR>
Przed meczem w obozie gospodarzy panowała pełna mobilizacja. Zdawano sobie sprawę, że tylko zwycięstwo może poprawić coraz gorszą sytuację Hetmana. Zdawano sobie też sprawę, iż Cracovia chcąc być w gronie zespołów z I-ligowymi aspiracjami, również będzie chciała pokusić się o zwycięstwo. Liczono jednak, że Hetman odnotuje pierwszą tej wiosny wygraną w Zamościu.
'''Hetman Zamość - Cracovia 0-1'''<BR>
Jednak już pierwsze minuty spotkania ostudziły apetyt gospodarzy. Po pierwszych strzałach Szajkowskiego, Pliżgi i Płoszaja goście przeprowadzili w 11. minucie skuteczny kontratak, po którym [[Piotr Gruchała|Gruchała]] pokonał Ziółkowskiego. Nie bez winy przy tej akcji byli obrońcy gospodarzy - Wawryk i Makowski. Po tej akcji goście cofnęli się do defensywy, zwracając baczniejszą uwagę na obronę bramkowej zdobyczy. A Hetman atakował, lecz z jego ataków nic nie wynikało. Najlepszą w tym okresie okazję do wyrównania miał Płoszaj w 42. minucie, ale jego strzał dobrze obronił [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]].
Bramki: [[Piotr Gruchała|Gruchała]] (11)<BR>
Po przerwie gospodarze dalej atakowali chcąc doprowadzić do remisu. Ich akcjom brakowało jednak skutecznego wykończenia. Napastnicy Hetmana razili nieporadnością szczególnie w obrębie pola karnego. Im bliżej bramki, tym było gorzej. Pierwszy groźniejszy strzał w II połowie gospodarze oddali dopiero w 66. minucie, a to za sprawą Kowalczyka, który zastąpił słabo grającego Jędraszczyka. Silny strzał napastnika Hetmana obronił jednak, bramkarz gości. Cracovia pilnując własnej bramki nie rezygnowała jednak z okazji do podwyższenia wyniku i w 75. minucie mogła uzyskać drugą bramkę. Składną akcję Gruchały, [[Łukasz Kubik|Kubika]] i [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] ładnym strzałem zakończył ten ostatni, ale Ziółkowski był na posterunku. Goście jeszcze w 82. minucie mogli strzelić bramkę, ale znajdujący się w dogodnej pozycji [[Paweł Zegarek|Zegarek]] fatalnie przestrzelił. W końcówce meczu losy spotkania mogli jeszcze, zmienić Pidek i Szajkowski, ale ich strzały obronił doskonale usposobiony [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]].
Widzów 1000<BR>
Cracovia: [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]], [[Paweł Depa|Depa]], [[Jacek Mróz|Mróz]], [[Krzysztof Duda|Duda]], [[Łukasz Kubik|Kubik]] (68 min Powrożnik), [[Marek Węgiel|Węgiel]], [[Krzysztof Hajduk|Hajduk]], [[Rafał Wrześniak|Wrześniak]], [[Piotr Gruchała|Gruchała]], Rajko (62 min [[Paweł Zegarek|Zegarek]]), [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicz]] (90 min [[Edward Kowalik|Kowalik]])<BR><BR>
Opis meczu w Tempo<BR>
Przed meczem w obozie gospodarzy panowała pełna mobilizacja. Zdawano sobie sprawę, że tylko zwycięstwo może poprawić coraz gorszą sytuację Hetmana. Zdawano sobie też sprawę, iż Cracovia chcąc być w gronie zespołów z I-ligowymi aspiracjami, również będzie chciała pokusić się o zwycięstwo. Liczono jednak, że Hetman odnotuje pierwszą tej wiosny wygraną w Zamościu.<BR>
Jednak już pierwsze minuty spotkania ostudziły apetyt gospodarzy. Po pierwszych strzałach Szajkowskiego, Pliżgi i Płoszaja goście przeprowadzili w 11. minucie skuteczny kontratak, po którym [[Piotr Gruchała|Gruchała]] pokonał Ziółkowskiego. Nie bez winy przy tej akcji byli obrońcy gospodarzy - Wawryk i Makowski. Po tej akcji goście cofnęli się do defensywy, zwracając baczniejszą uwagę na obronę bramkowej zdobyczy. A Hetman atakował, lecz z jego ataków nic nie wynikało. Najlepszą w tym okresie okazję do wyrównania miał Płoszaj w 42. minucie, ale jego strzał dobrze obronił [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]].<BR>
Po przerwie gospodarze dalej atakowali chcąc doprowadzić do remisu. Ich akcjom brakowało jednak skutecznego wykończenia. Napastnicy Hetmana razili nieporadnością szczególnie w obrębie pola karnego. Im bliżej bramki, tym było gorzej. Pierwszy groźniejszy strzał w II połowie gospodarze oddali dopiero w 66. minucie, a to za sprawą Kowalczyka, który zastąpił słabo grającego Jędraszczyka. Silny strzał napastnika Hetmana obronił jednak, bramkarz gości.<BR>
Cracovia pilnując własnej bramki nie rezygnowała jednak z okazji do podwyższenia wyniku i w 75. minucie mogła uzyskać drugą bramkę. Składną akcję Gruchały, [[Łukasz Kubik|Kubika]] i [[Marcin Hrapkowicz|Hrapkowicza]] ładnym strzałem zakończył ten ostatni, ale Ziółkowski był na posterunku. Goście jeszcze w 82. minucie mogli strzelić bramkę, ale znajdujący się w dogodnej pozycji [[Paweł Zegarek|Zegarek]] fatalnie przestrzelił. W końcówce meczu losy spotkania mogli jeszcze, zmienić Pidek i Szajkowski, ale ich strzały obronił doskonale usposobiony [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]].<BR>
Po meczu trener Hetmana Zbigniew Bartnik był bardzo rozżalony i zawiedziony, że jego drużyna nie wykorzystała szansy na zdobycie trzech punktów. Żałował straconej „frajersko" bramki. Stwierdził, że przy odrobinie szczęścia mecz mógł dla jego drużyny inaczej się ułożyć.
Po meczu trener Hetmana Zbigniew Bartnik był bardzo rozżalony i zawiedziony, że jego drużyna nie wykorzystała szansy na zdobycie trzech punktów. Żałował straconej „frajersko" bramki. Stwierdził, że przy odrobinie szczęścia mecz mógł dla jego drużyny inaczej się ułożyć.
W innym nastroju był [[Ireneusz Adamus]], trener Cracovii, który przyznał, iż obawiał się meczu w Zamościu. Dobra jednak gra jego piłkarzy i kolejne 3 punkty napawają go optymizmem. W swojej drużynie wyróżnił bramkarza Kwedyczenkę.
W innym nastroju był [[Ireneusz Adamus]], trener Cracovii, który przyznał, iż obawiał się meczu w Zamościu. Dobra jednak gra jego piłkarzy i kolejne 3 punkty napawają go optymizmem. W swojej drużynie wyróżnił bramkarza Kwedyczenkę.<BR>
[[Kategoria: Mecze|Hetman Zamość]]
[[Kategoria: Mecze|Hetman Zamość]]

Wersja z 21:37, 15 lis 2005

22 kolejka 6-7 IV 96
Hetman Zamość - Cracovia 0-1
Bramki: Gruchała (11)
Widzów 1000
Cracovia: Kwedyczenko, Depa, Mróz, Duda, Kubik (68 min Powrożnik), Węgiel, Hajduk, Wrześniak, Gruchała, Rajko (62 min Zegarek), Hrapkowicz (90 min Kowalik)

Opis meczu w Tempo
Przed meczem w obozie gospodarzy panowała pełna mobilizacja. Zdawano sobie sprawę, że tylko zwycięstwo może poprawić coraz gorszą sytuację Hetmana. Zdawano sobie też sprawę, iż Cracovia chcąc być w gronie zespołów z I-ligowymi aspiracjami, również będzie chciała pokusić się o zwycięstwo. Liczono jednak, że Hetman odnotuje pierwszą tej wiosny wygraną w Zamościu.
Jednak już pierwsze minuty spotkania ostudziły apetyt gospodarzy. Po pierwszych strzałach Szajkowskiego, Pliżgi i Płoszaja goście przeprowadzili w 11. minucie skuteczny kontratak, po którym Gruchała pokonał Ziółkowskiego. Nie bez winy przy tej akcji byli obrońcy gospodarzy - Wawryk i Makowski. Po tej akcji goście cofnęli się do defensywy, zwracając baczniejszą uwagę na obronę bramkowej zdobyczy. A Hetman atakował, lecz z jego ataków nic nie wynikało. Najlepszą w tym okresie okazję do wyrównania miał Płoszaj w 42. minucie, ale jego strzał dobrze obronił Kwedyczenko.
Po przerwie gospodarze dalej atakowali chcąc doprowadzić do remisu. Ich akcjom brakowało jednak skutecznego wykończenia. Napastnicy Hetmana razili nieporadnością szczególnie w obrębie pola karnego. Im bliżej bramki, tym było gorzej. Pierwszy groźniejszy strzał w II połowie gospodarze oddali dopiero w 66. minucie, a to za sprawą Kowalczyka, który zastąpił słabo grającego Jędraszczyka. Silny strzał napastnika Hetmana obronił jednak, bramkarz gości.
Cracovia pilnując własnej bramki nie rezygnowała jednak z okazji do podwyższenia wyniku i w 75. minucie mogła uzyskać drugą bramkę. Składną akcję Gruchały, Kubika i Hrapkowicza ładnym strzałem zakończył ten ostatni, ale Ziółkowski był na posterunku. Goście jeszcze w 82. minucie mogli strzelić bramkę, ale znajdujący się w dogodnej pozycji Zegarek fatalnie przestrzelił. W końcówce meczu losy spotkania mogli jeszcze, zmienić Pidek i Szajkowski, ale ich strzały obronił doskonale usposobiony Kwedyczenko.
Po meczu trener Hetmana Zbigniew Bartnik był bardzo rozżalony i zawiedziony, że jego drużyna nie wykorzystała szansy na zdobycie trzech punktów. Żałował straconej „frajersko" bramki. Stwierdził, że przy odrobinie szczęścia mecz mógł dla jego drużyny inaczej się ułożyć. W innym nastroju był Ireneusz Adamus, trener Cracovii, który przyznał, iż obawiał się meczu w Zamościu. Dobra jednak gra jego piłkarzy i kolejne 3 punkty napawają go optymizmem. W swojej drużynie wyróżnił bramkarza Kwedyczenkę.