1990-05-19 Stadion Kielce - Cracovia 2:1: Różnice pomiędzy wersjami
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
30 kolejka 19-20 V 90
Stadion Kielce â Cracovia 2-1
Linia 1: | Linia 1: | ||
30 kolejka 19-20 V 90<br> | <CENTER>'''30 kolejka 19-20 V 90'''<br> | ||
'''Stadion Kielce â Cracovia 2-1'''<br> | '''Stadion Kielce â Cracovia 2-1'''</CENTER><br> | ||
Bramki: Mosiołek (56), Woszczyński (89) â Owca (82 k.)<br> | Bramki: Mosiołek (56), Woszczyński (89) â Owca (82 k.)<br> | ||
Widzów 700<br> | Sędziował: <BR> | ||
Cracovia: Holocher, Łuc, Klauze, Łada, Sajnóg, Węgiel, Owca, Grzebinoga, Czarnik, Wrześniak, Bugaj<br><br> | Widzów: 700<br><BR> | ||
'''Cracovia: '''<BR> | |||
Holocher, Łuc, Klauze, Łada, Sajnóg, Węgiel, Owca, Grzebinoga, Czarnik, Wrześniak, Bugaj<br><br> | |||
===Opis meczu:=== | |||
Gospodarze wykazywali więcej ochoty do gry. Krakowianie dopiero po stracie gola zabrali się do skuteczniejszych akcji ofensywnych. Gdyby nie łaskawe spojrzenie sędziego nie byłoby też karnego, gdyż nikt na stadionie nie mógł się domyślić, czego dopatrzył się arbiter w tym momencie. Był faul na bramkarzu, ale nie odwrotnie. Z kilku sytuacji podbramkowych, kielczanie wykorzystali dwie, a przy odrobinie szczęścia mogli strzelić dwa gole więcej. | Gospodarze wykazywali więcej ochoty do gry. Krakowianie dopiero po stracie gola zabrali się do skuteczniejszych akcji ofensywnych. Gdyby nie łaskawe spojrzenie sędziego nie byłoby też karnego, gdyż nikt na stadionie nie mógł się domyślić, czego dopatrzył się arbiter w tym momencie. Był faul na bramkarzu, ale nie odwrotnie. Z kilku sytuacji podbramkowych, kielczanie wykorzystali dwie, a przy odrobinie szczęścia mogli strzelić dwa gole więcej. | ||
[[Kategoria: 1989/90 III liga grupa IV]] | |||
[[Kategoria: Stadion Kielce]] |
Wersja z 00:12, 16 lut 2007
Stadion Kielce â Cracovia 2-1
Bramki: Mosiołek (56), Woszczyński (89) â Owca (82 k.)
Sędziował:
Widzów: 700
Cracovia:
Holocher, Łuc, Klauze, Łada, Sajnóg, Węgiel, Owca, Grzebinoga, Czarnik, Wrześniak, Bugaj
Opis meczu:
Gospodarze wykazywali więcej ochoty do gry. Krakowianie dopiero po stracie gola zabrali się do skuteczniejszych akcji ofensywnych. Gdyby nie łaskawe spojrzenie sędziego nie byłoby też karnego, gdyż nikt na stadionie nie mógł się domyślić, czego dopatrzył się arbiter w tym momencie. Był faul na bramkarzu, ale nie odwrotnie. Z kilku sytuacji podbramkowych, kielczanie wykorzystali dwie, a przy odrobinie szczęścia mogli strzelić dwa gole więcej.