1994-09-24 Resovia Rzeszów - Cracovia 1:2: Różnice pomiędzy wersjami
m |
(youtube, Replaced: â → - (4)) |
||
Linia 40: | Linia 40: | ||
===Opis meczu=== | ===Opis meczu=== | ||
Mimo, iż w relacjach z II-ligowych spotkań podaje się tylko nazwisko głównego arbitra, ja podam także dwóch liniowych | Mimo, iż w relacjach z II-ligowych spotkań podaje się tylko nazwisko głównego arbitra, ja podam także dwóch liniowych - byli nimi panowie Miśkowicz i Pasek. Dlaczego? Otóż dlatego, gdyż właśnie trójka panów w czerni wypaczyła wynik meczu faworyzując swoimi decyzjami drużynę gości. Szczególny "popis" dali sędziowie boczni, którzy nie sygnalizowali kilku ewidentnych spalonych krakowskich graczy. Właśnie wyrównujący gol padł z bezdyskusyjnego offsidu - w 70 min Kowalik, stojący w momencie podania około dwóch metrów za linią obrony Resovii, strzałem z bliska pokonał Opalińskiego. <BR> | ||
Resovia nie musiała tego meczu przegrać, nawet w takiej sytuacji. Po raz kolejny jednak Wojciech Zieliński dowiódł, iż nie zasłużył na miano ligowego gracza | Resovia nie musiała tego meczu przegrać, nawet w takiej sytuacji. Po raz kolejny jednak Wojciech Zieliński dowiódł, iż nie zasłużył na miano ligowego gracza - w 44 min otrzymując drugą żółtą kartkę, za wzajemne przepychanki z Depą, został usunięty z boiska, czym wydatnie osłabił drużynę. Fakt ten w połączeniu ze stronniczym zachowaniem arbitrów, dał gościom wygraną - zapewnił ją strzał Hermaniuka, który wcześniej wykorzystał ewidentne błędy Habera i Opalińskiego. | ||
[[Kategoria: 1994/95 III liga grupa VIII]] | [[Kategoria:1994/95 III liga grupa VIII]] |
Wersja z 21:54, 7 sty 2009
data kolejki
|
III liga grupa VIII , 10 kolejka Rzeszów, sobota, 24 września 1994
(1:0)
|
|
|
Skład: Kwedyczenko Zając Mróz Duda Hajduk Kowalik (75' Powroźnik) Węgiel Wrześniak (90' Brussman) Depa (46' Siemieniec) Hermaniuk Zegarek |
Opis meczu
Mimo, iż w relacjach z II-ligowych spotkań podaje się tylko nazwisko głównego arbitra, ja podam także dwóch liniowych - byli nimi panowie Miśkowicz i Pasek. Dlaczego? Otóż dlatego, gdyż właśnie trójka panów w czerni wypaczyła wynik meczu faworyzując swoimi decyzjami drużynę gości. Szczególny "popis" dali sędziowie boczni, którzy nie sygnalizowali kilku ewidentnych spalonych krakowskich graczy. Właśnie wyrównujący gol padł z bezdyskusyjnego offsidu - w 70 min Kowalik, stojący w momencie podania około dwóch metrów za linią obrony Resovii, strzałem z bliska pokonał Opalińskiego.
Resovia nie musiała tego meczu przegrać, nawet w takiej sytuacji. Po raz kolejny jednak Wojciech Zieliński dowiódł, iż nie zasłużył na miano ligowego gracza - w 44 min otrzymując drugą żółtą kartkę, za wzajemne przepychanki z Depą, został usunięty z boiska, czym wydatnie osłabił drużynę. Fakt ten w połączeniu ze stronniczym zachowaniem arbitrów, dał gościom wygraną - zapewnił ją strzał Hermaniuka, który wcześniej wykorzystał ewidentne błędy Habera i Opalińskiego.