1933-09-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Gerhard Fleischmann
pilka_ico
Liga grupa mistrzowska , 3 kolejka
Kraków, niedziela, 3 września 1933

Cracovia - Wisła Kraków

1
:
3

(1:1)



Herb_Wisła Kraków

Trener:
(bez trenera)
Skład:
Szumiec
Pająk
Doniec
K. Seichter
Żiżka
Mysiak
Kubiński
A. Zieliński
S. Malczyk
Ciszewski
Zembaczyński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
Widzów: ok. 6 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 6000.

bramki Bramki

S. Malczyk (43')
0:1
1:1
1:2
1:3
Sołtysik (22')

Artur Woźniak (52')
Artur Woźniak (63')
Skład:
Madejski
Pychowski
Szumilas
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Jezierski
Feret
S. Obtułowicz
Artur Woźniak
Sołtysik
Antoni Łyko

Ustawienie:
2-3-5



Opis meczu

Wisła na czele tabeli po zwycięstwie 3:1 odniesionem nad Cracovią

Źle byłoby, gdyby zawody te stanowić miały dla kapitana związkowego podstawę do oceny umiejętności poszczególnych kandydatów do reprezentacji. To bowiem, co wczoraj obserwowaliśmy, zawierało mały procent wartościowego footbalu. Tu i ówdzie piłka poszła według pewnych prawideł matematyki piłkarskiej, ale obraz ogólny dawał szarą przeciętność naszego poziomu ligowego.

Na pytanie, kto lepszy, pada odpowiedź: Wisła. Cracovia miała wprawdzie więcej z gry przed przerwą, miała pozycje korzystne po pauzie, a jednak przeciwnik jej przedstawiał się syntetycznie korzystniej. Odbijała wyższość zespołowa czerwonych nad przeciwnikiem, który nie umiał się zebrać do kupy, nie potrafił przejść linją pod bramkę i tutaj strzelić.

Nie mógł zadowolić w Cracovii bramkarz, na którego konto można zapisać pierwszą bramkę, słabszy był niż zwykle Pająk, w pomocy Ziżka i boczni grali również słabiej niż zwykle. Atak opierał się na dobrych chęciach Malczyka, który starał się porwać swych sąsiadów. Zabiegi jednak nie znajdowały zrozumienia. Jedynie Kubiński od czasu do czasu starał się inicjować pewne akcje, ale też nie zawsze „legalnemi”, bo czasem zbyt ostremi drogami.

Wisła nie miała również podpory w bramkarzu, który z początku okazywał wiele tremy, a nie jest bez winy przy utraconej bramce. Lepiej natomiast grali już obrońcy, a szczególnie Pychowski. Pomoc – jak zwykle – nie zawiodła. Trzech muszkieterów i tym razem spełniło swe zadanie, jakkolwiek nie znaczy to, abyśmy nie oglądali ich już w lepszej formie. Atak żył Arturem, najlepszym graczem na boisku. Piątka młodych chłopców produkowała pod jego batutą wcale dobre zagrania szczególnie pod koniec.

Pierwszy kwadrans mija na wzajemnem obustronnem badaniu sił. Tu i ówdzie powstała sytuacje podbramkowe. Śliski teren stwarza bramkarzom poważne trudności. Szczególnie Madejski, pudłuje dwukrotnie niebezpiecznie. Zaznacza się lekka przewaga Cracovii.

Nie przeszkadza to jednak, aby Wisła nie uzyskała prowadzenia. W 22-ej minucie Łyko strzela w biegu, wybiegający niepotrzebnie Szumiec robinsonuje i odbija piłkę, a nadbiegający Sołtysik lokuje ją w siatce. Do przerwy gra z lekką przewagą Cracovii, która nie wyzyskuje dwóch rzutów wolnych z bezpośredniej bliskości bramki. Dwie minuty przed przerwą Pająk egzekwuje rzut wolny z 40 m. Madejski chwyta górną piłkę, a nadbiegający Malczyk wtrąca go wraz z piłką do bramki. Po przerwie atak Wisły pracuje skuteczniej. Już w 7 minucie Artur przebija się ładnie przez obronę, podjeżdża do wybiegającego bramkarza i strzela obok niego. Cracovia podniecona stara się zrewanżować, jednak atakom brak skuteczności, podczas gdy Wisła w 10 minut później zyskuje trzeci punkt. I tym razem Artur przechodzi przez lewą stronę obrony i pięknym strzałem uzyskuje 3-cią bramkę. Atak Wisły gra coraz lepiej i ma do końca lekką przewagę. Sędzia p. Wardęszkiewicz z Łodzi wcale dobry.

W 30 minucie po przerwie mecz został przerwany. Na boisko wszedł kierownik sekcji Cracovii, p. major Picheta i podał smutną wiadomość, iż przed chwilą zmarł honorowy prezes Cracovii, dr Edward Cetnarowski. Publiczność uczciła pamięć zasłużonego działacza przez powstanie i minutę milczenia.

Źródło: Przegląd Sportowy - nr 71(872) środa, 6 września 1933 [1]