1982-08-15 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Brak różnic)

Wersja z 15:34, 2 paź 2007

3 kolejka 14-15 VIII 1982
Cracovia - Bałtyk Gdynia 0-0


Bramki: -
Sędziował K. Orłowski z Lublina.
Widzów 15 000

Cracovia: Koczwara, Podsiadło, Dybczak, Turecki, Liszka (60 min. Piskorz), Surowiec, Stokłosa, Gacek, Konieczny, Błachno, Tobollik (70 min. Wrześniak)

Bałtyk: Burzyński, Melcer, Walczak, Gierszewski, Sieracki, Rzepka, Puszkarz, M. Cirkowski, Paździor, Nowacki (82 min. W. Cirkowski), Zgutczyński (85 min. Korynt)

Opis meczu Tempo:

Świetnie zorganizowana obrona gdynian nie była zaskoczeniem. Nie raz już Bałtyk wychodził obronną ręką w meczach z lepszymi zespołami, niż Cracovia. Goście dość szczelnie zablokowali przedpole własnej bramki. Na domiar mieli w niej zawodnika wysokiej klasy, którego niełatwo było zaskoczyć. Mowa o Burzyńskim, który niepodzielnie panował na przedpolu swej świątyni, popisując się obroną dwóch kąśliwych strzałów: w 38 minucie Gacek z podania Koniecznego strzelił w pełnym biegu niezwykle silnie, lecz bramkarz końcem palców wybił piłkę na korner; w 46 min. zaś wyłapał piłkę szybującą po strzale Koniecznego w sam róg bramki.
Nastawiona ofensywnie Cracovia (1-4-2-4) na długie okresy gry zepchnęła Bałtyk do obrony. Jej napastnicy, pomocnicy, a nawet obrońcy oddali w kierunku bramki gdynian wiele strzałów.
Większość z nich była jednak niecelna. Odnosiło się wrażenie, że „Pasiaki” nie mają koncepcji gry, że chcą „wepchnąć” piłkę do bramki rywala. Niekiedy aż prosiło się o uporządkowanie gry, szukanie „kruczków” w celu wymanewrowania gdyńskiej defensywy. Graczem, który próbował grać bez piłki i zmieniać pozycje, był Gacek, który tradycyjnie jednak zbiera najwięcej niezasłużonych gwizdów. Tymczasem w 22 min wręcz „wyłożyłâ€ piłkę Koniecznemu, który spudłował oraz sam oddał najsilniejszy i celny strzał, o którym była mowa wcześniej.
Bałtyk nastawił się na grę obronną, ale nie znaczy to, iż zakładał w swych planach remis. Przy każdej nadarzającej się okazji wypuszczał w bój dwóch szybkich napastników: Nowackiego i Zgutczyńskiego. Szczególnie ten pierwszy, miał dwie wręcz wyśmienite okazje do strzelenia gola. Najpierw w 60 min. znalazł się sam na sam z Koczwarą, lecz wypuścił sobie piłkę i „szczupakiem” zdołał ją dopaść Koczwara. W 4 min później bramkarz Cracovii niemal skopiował poprzednią paradę i znów nie dopuścił Nowackiego do oddania strzału z odległości ok. 5 m.
W meczu tym Cracovia winna egzekwować rzut karny, ponieważ w 78 min po precyzyjnej centrze Gacka do piłki dopadł Błachno i gdy miał ją skierować w stronę bramki, został nazbyt gorąco zaatakowany przez Burzyńskiego (już poza polem bramkowym). Mało tego, w sekundę później próbował przejąć piłkę Konieczny, lecz także został pchnięty, tym razem przez Gierszewskiego. Sędzia jednak nie przerwał gry. W kilku innych wypadkach przerwał grę w okolicznościach przywileju korzyści. W sumie był chyba najsłabszym aktorem widowiska przy al. Puszkina.
W zespole gospodarzy najlepsi: Koczwara, Turecki, Liszka i Stokłosa. W Bałtyku poza Burzyńskim wyróżnić należy obrońców oraz Rzepkę i Puszkarza, tego ostatniego za grę w pierwszej połowie meczu.