1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1983-04-27 Legia Warszawa - Cracovia 0:0") |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Legia Warszawa | |||
| gosc = Cracovia | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = | |||
| gosc_owczesna_nazwa = | |||
| kolejka = 22 | |||
| etap = | |||
| sezon = 1982/83 | |||
| rozgrywki = I liga | |||
| dzien = 27 | |||
| miesiac = 4 | |||
| rok = 1983 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = | |||
| bramki_gospodarz = 0 | |||
| bramki_gosc = 0 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = A.Jarguz z Suwałk | |||
| widzow = 8 000 | |||
| strzelcy_gospodarz = | |||
| wyniki = | |||
| strzelcy_gosc = | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = Kazimierski<BR> A.Sikorski<BR> Załężny<BR> Majewski<BR> J.Karaś<BR> Miłoszewicz<BR> W.Sikorski (64' Iwanicki)<BR> Baran (46' Kaczmarek)<BR> Turowski<BR> Buncol<BR> Adamczyk | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = Koczwara<BR> Nazimek<BR> Turecki<BR> Dybczak<BR> Podsiadło<BR> P.Karaś (82' Wrześniak)<BR> Surowiec<BR> Błachno<BR> Kuć<BR> Lizończyk (89' Konieczny)<BR> Tobollik | |||
}} | |||
===Opis meczu | ===Opis meczu=== | ||
Tylko 8 tysięcy widzów przybyło na Stadion Wojska Polskiego â a ci co pozostali w domu, nie mieli czego żałować. Mecz stał bowiem na słabym poziomie i nie przyniósł większych emocji, głównie za sprawą fatalnie grającej jedenastki trenera Jerzego Kopy. Legia była zdecydowanym faworytem, ale w środę znalazł potwierdzenie fakt, że wojskowi przeżywają głębszy kryzys formy. Cracovia, choć niczym szczególnym nie zaimponowała, to jednak prowadziła równy bój z renomowanym rywalem i w pełni zasłużyła na ten punkt. Niewiele brakowało, a mecz zakończyłby się pełnym sukcesem gości, którzy w drugiej połowie mieli stuprocentową okazję. W 65 min Marek Lizończyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Jackiem Kazimierskim, ale nie potrafił opanować piłki i strzelił nieprecyzyjnie, tak że bramkarz gospodarzy zdołał skierować piłkę na róg.<BR> | Tylko 8 tysięcy widzów przybyło na Stadion Wojska Polskiego â a ci co pozostali w domu, nie mieli czego żałować. Mecz stał bowiem na słabym poziomie i nie przyniósł większych emocji, głównie za sprawą fatalnie grającej jedenastki trenera Jerzego Kopy. Legia była zdecydowanym faworytem, ale w środę znalazł potwierdzenie fakt, że wojskowi przeżywają głębszy kryzys formy. Cracovia, choć niczym szczególnym nie zaimponowała, to jednak prowadziła równy bój z renomowanym rywalem i w pełni zasłużyła na ten punkt. Niewiele brakowało, a mecz zakończyłby się pełnym sukcesem gości, którzy w drugiej połowie mieli stuprocentową okazję. W 65 min Marek Lizończyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Jackiem Kazimierskim, ale nie potrafił opanować piłki i strzelił nieprecyzyjnie, tak że bramkarz gospodarzy zdołał skierować piłkę na róg.<BR> | ||
Cracovia rozpoczęła mecz w ustawieniu 4-4-2 z wysuniętymi do przodu Lizończykiem i Tobollikiem. Początkowo goście czuli widoczny respekt przed rywalami, ale po kilkunastu minutach, przyjęli otwartą grę i sami szukali szczęścia w kontratakach. W tej części meczu najlepszych sytuacji nie wykorzystali Lizończyk i Adamczyk.<BR> | Cracovia rozpoczęła mecz w ustawieniu 4-4-2 z wysuniętymi do przodu Lizończykiem i Tobollikiem. Początkowo goście czuli widoczny respekt przed rywalami, ale po kilkunastu minutach, przyjęli otwartą grę i sami szukali szczęścia w kontratakach. W tej części meczu najlepszych sytuacji nie wykorzystali Lizończyk i Adamczyk.<BR> | ||
Po zmianie stron piłkarze Cracovii coraz częściej spoglądali na zegar i starali się najwidoczniej utrzymać bezbramkowy rezultat. Przyszło im to bez większego trudu, bowiem akcje ofensywne gospodarzy były schematyczne i łatwe do zatrzymania. I w tej części gry legioniści nie zdołali poważniej zagrozić bramce Koczwary, natomiast Cracovia miała wspomnianą już, wspaniałą okazję nie wykorzystaną przez Lizończyka. <BR> | Po zmianie stron piłkarze Cracovii coraz częściej spoglądali na zegar i starali się najwidoczniej utrzymać bezbramkowy rezultat. Przyszło im to bez większego trudu, bowiem akcje ofensywne gospodarzy były schematyczne i łatwe do zatrzymania. I w tej części gry legioniści nie zdołali poważniej zagrozić bramce Koczwary, natomiast Cracovia miała wspomnianą już, wspaniałą okazję nie wykorzystaną przez Lizończyka. <BR> | ||
W zespole Legii wszyscy zagrali poniżej swych możliwości, w drużynie Cracovii pewnie interweniowała obrona, umiejętnie dyrygował drużyną Podsiadło, a w akcjach ofensywnych najgroźniejszy był Tobollik. Sądząc po nazwiskach zawodników występujących w obu drużynach, Legia powinna panować na boisku, a tymczasem goście sprawiali wrażenie drużyny dojrzalszej. Co się tyczy arbitra, to nie był on w najwyższej formie, zbyt często przerywał grę, nawet po pozornych faulach. | W zespole Legii wszyscy zagrali poniżej swych możliwości, w drużynie Cracovii pewnie interweniowała obrona, umiejętnie dyrygował drużyną Podsiadło, a w akcjach ofensywnych najgroźniejszy był Tobollik. Sądząc po nazwiskach zawodników występujących w obu drużynach, Legia powinna panować na boisku, a tymczasem goście sprawiali wrażenie drużyny dojrzalszej. Co się tyczy arbitra, to nie był on w najwyższej formie, zbyt często przerywał grę, nawet po pozornych faulach. | ||
Źródło: ''Tempo'' | |||
[[Kategoria: 1982/83 I liga]] | [[Kategoria: 1982/83 I liga]] | ||
[[Kategoria: Legia Warszawa]] | [[Kategoria: Legia Warszawa]] |
Wersja z 00:19, 1 lut 2008
|
I liga , 22 kolejka środa, 27 kwietnia 1983
|
|
Skład: Kazimierski A.Sikorski Załężny Majewski J.Karaś Miłoszewicz W.Sikorski (64' Iwanicki) Baran (46' Kaczmarek) Turowski Buncol Adamczyk |
Sędzia: A.Jarguz z Suwałk |
Skład: Koczwara Nazimek Turecki Dybczak Podsiadło P.Karaś (82' Wrześniak) Surowiec Błachno Kuć Lizończyk (89' Konieczny) Tobollik |
Opis meczu
Tylko 8 tysięcy widzów przybyło na Stadion Wojska Polskiego â a ci co pozostali w domu, nie mieli czego żałować. Mecz stał bowiem na słabym poziomie i nie przyniósł większych emocji, głównie za sprawą fatalnie grającej jedenastki trenera Jerzego Kopy. Legia była zdecydowanym faworytem, ale w środę znalazł potwierdzenie fakt, że wojskowi przeżywają głębszy kryzys formy. Cracovia, choć niczym szczególnym nie zaimponowała, to jednak prowadziła równy bój z renomowanym rywalem i w pełni zasłużyła na ten punkt. Niewiele brakowało, a mecz zakończyłby się pełnym sukcesem gości, którzy w drugiej połowie mieli stuprocentową okazję. W 65 min Marek Lizończyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Jackiem Kazimierskim, ale nie potrafił opanować piłki i strzelił nieprecyzyjnie, tak że bramkarz gospodarzy zdołał skierować piłkę na róg.
Cracovia rozpoczęła mecz w ustawieniu 4-4-2 z wysuniętymi do przodu Lizończykiem i Tobollikiem. Początkowo goście czuli widoczny respekt przed rywalami, ale po kilkunastu minutach, przyjęli otwartą grę i sami szukali szczęścia w kontratakach. W tej części meczu najlepszych sytuacji nie wykorzystali Lizończyk i Adamczyk.
Po zmianie stron piłkarze Cracovii coraz częściej spoglądali na zegar i starali się najwidoczniej utrzymać bezbramkowy rezultat. Przyszło im to bez większego trudu, bowiem akcje ofensywne gospodarzy były schematyczne i łatwe do zatrzymania. I w tej części gry legioniści nie zdołali poważniej zagrozić bramce Koczwary, natomiast Cracovia miała wspomnianą już, wspaniałą okazję nie wykorzystaną przez Lizończyka.
W zespole Legii wszyscy zagrali poniżej swych możliwości, w drużynie Cracovii pewnie interweniowała obrona, umiejętnie dyrygował drużyną Podsiadło, a w akcjach ofensywnych najgroźniejszy był Tobollik. Sądząc po nazwiskach zawodników występujących w obu drużynach, Legia powinna panować na boisku, a tymczasem goście sprawiali wrażenie drużyny dojrzalszej. Co się tyczy arbitra, to nie był on w najwyższej formie, zbyt często przerywał grę, nawet po pozornych faulach.
Źródło: Tempo