1983-11-05 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
(youtube, Replaced: – → - (7))
Linia 39: Linia 39:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
Gdybyśmy prowadzili cenzurki dla trenerów, to Józefowi Walczakowi przyznałbym aż trzy gwiazdki! Zastosował bowiem dość ryzykowny – jak na mecz „Pasiaków” z zespołem z czołówki i dysponującym wybieganymi zawodnikami – manewr taktyczny, który się udał! Polegał on na desygnowaniu do obrony tylko trzech graczy, natomiast do ataku też trójkę i to złożoną z dwóch pomocników i stopera – Wiesława Dybczaka, i właśnie stoper okazał się strzelcem jedynego gola, na wagę zwycięstwa.<BR>
Gdybyśmy prowadzili cenzurki dla trenerów, to Józefowi Walczakowi przyznałbym aż trzy gwiazdki! Zastosował bowiem dość ryzykowny - jak na mecz "Pasiaków" z zespołem z czołówki i dysponującym wybieganymi zawodnikami - manewr taktyczny, który się udał! Polegał on na desygnowaniu do obrony tylko trzech graczy, natomiast do ataku też trójkę i to złożoną z dwóch pomocników i stopera - Wiesława Dybczaka, i właśnie stoper okazał się strzelcem jedynego gola, na wagę zwycięstwa.<BR>
Mecz nie stał wprawdzie na wysokim poziomie, ale dostarczył publiczności sporo emocji. Goście, którzy wystąpili bez zawieszonych Walota i Grzybowskiego, nieco rozczarowali. W pierwszej odsłonie więcej uwagi (grali w 5 obrońców) przykładali do neutralizowania ambitnych poczynań gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie, kiedy przegrywali 0-1, rzucili się do desperackiego, a więc chaotycznego ataku. Wówczas jednak Dybczak wrócił do obrony i ta nie dopuściła do zmiany wyniku.<BR>
Mecz nie stał wprawdzie na wysokim poziomie, ale dostarczył publiczności sporo emocji. Goście, którzy wystąpili bez zawieszonych Walota i Grzybowskiego, nieco rozczarowali. W pierwszej odsłonie więcej uwagi (grali w 5 obrońców) przykładali do neutralizowania ambitnych poczynań gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie, kiedy przegrywali 0-1, rzucili się do desperackiego, a więc chaotycznego ataku. Wówczas jednak Dybczak wrócił do obrony i ta nie dopuściła do zmiany wyniku.<BR>
Początek meczu, to częste ataki gospodarzy i sporadyczne kontry gości. Graba, Dybczak, Wrześniak, a nawet Kuć – próbowali zaskoczyć świetnego Wandzika. Także Bąk i za moment Szewczyk nie zmusili do kapitulacji Koczwary. Dopiero na 5 min przed przerwą, po „zgubieniu” piłki przez Nowaka, nastąpiła akcja Hnatii z Wrześniakiem do Dybczaka. Ten w starciu z K. Gawarą wyłuskał piłkę, uwalniając się z „kleszczy” rywala i będąc już oko w oko z reprezentacyjnym golkiperem, strzelił silnie i precyzyjnie w róg!1-0 dla Cracovii. Czy zdoła utrzymać korzystny wynik?<BR>
Początek meczu, to częste ataki gospodarzy i sporadyczne kontry gości. Graba, Dybczak, Wrześniak, a nawet Kuć - próbowali zaskoczyć świetnego Wandzika. Także Bąk i za moment Szewczyk nie zmusili do kapitulacji Koczwary. Dopiero na 5 min przed przerwą, po "zgubieniu" piłki przez Nowaka, nastąpiła akcja Hnatii z Wrześniakiem do Dybczaka. Ten w starciu z K. Gawarą wyłuskał piłkę, uwalniając się z "kleszczy" rywala i będąc już oko w oko z reprezentacyjnym golkiperem, strzelił silnie i precyzyjnie w róg!1-0 dla Cracovii. Czy zdoła utrzymać korzystny wynik?<BR>
Pytanie zasadne, bowiem trzeba się było liczyć ze szturmem po przerwie „niebieskich”. I tak się stało, choć już w innej sytuacji, bo przy wzmocnieniu przez gospodarzy obrony. Teraz na „piękne” ciosy gości, gospodarze odpowiadali „nadobnymi” kontrami. I o dziwo, także wiecej okazji na zmianę wyniku mieli krakowianie!<BR>
Pytanie zasadne, bowiem trzeba się było liczyć ze szturmem po przerwie "niebieskich". I tak się stało, choć już w innej sytuacji, bo przy wzmocnieniu przez gospodarzy obrony. Teraz na "piękne" ciosy gości, gospodarze odpowiadali "nadobnymi" kontrami. I o dziwo, także wiecej okazji na zmianę wyniku mieli krakowianie!<BR>
Z jednej strony zmarnowali szanse na wyrównanie – Szewczyk, a zwłaszcza Bąk, którzy przeszkadzali sobie nawzajem z Jaworskim; z drugiej – nie wykorzystali okazji na podwyższenie wyniku Wrześniak, Hnatio (strzelali nad bramką) oraz Surowiec (słaby strzał) i Gacek.
Z jednej strony zmarnowali szanse na wyrównanie - Szewczyk, a zwłaszcza Bąk, którzy przeszkadzali sobie nawzajem z Jaworskim; z drugiej - nie wykorzystali okazji na podwyższenie wyniku Wrześniak, Hnatio (strzelali nad bramką) oraz Surowiec (słaby strzał) i Gacek.
Zwycięstwo, grającej bez Janikowskiego Cracovii, zasłużone, co podkreślił po meczu trener gości Orest Lenczyk. Poza wyróżnionymi gwiazdkami, na pochwałę zasłużyli także: Podsiadło (choć zbyt często niecelnie podawał), Graba i Wrześniak oraz Koczwara, a vis a vis – Jakubczyk i Warzycha. Ale największe brawa należą się arbitrowi, który demonstrował międzynarodowy poziom.
Zwycięstwo, grającej bez Janikowskiego Cracovii, zasłużone, co podkreślił po meczu trener gości Orest Lenczyk. Poza wyróżnionymi gwiazdkami, na pochwałę zasłużyli także: Podsiadło (choć zbyt często niecelnie podawał), Graba i Wrześniak oraz Koczwara, a vis a vis - Jakubczyk i Warzycha. Ale największe brawa należą się arbitrowi, który demonstrował międzynarodowy poziom.


Źródło: ''Tempo''
Źródło: ''Tempo''
[[Kategoria: 1983/84 I liga]]
[[Kategoria:1983/84 I liga]]

Wersja z 21:56, 7 sty 2009


Herb_Cracovia


pilka_ico
I liga , 14 kolejka
sobota, 5 listopada 1983

Cracovia - Ruch Chorzów

1
:
0

(1:0)



Herb_Ruch Chorzów


Skład:
Koczwara
Nazimek
Turecki
Podsiadło
Hnatio
Surowiec
Konieczny (21' Gacek)
Graba
Wrześniak (89' Tyrka)
Dybczak, Kuć


Widzów: 7 000

bramki Bramki
Dybczak (40') 1:0
Skład:
Wandzik
Kamiński
Jakubczyk
K.Gawara
Fornalik
Waliczek (46' Siudek)
W.Gawara (46' Jaworski)
Nowak
Szewczyk
M.Bąk
Warzycha
Mecz następnego dnia:

1983-11-06 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia II 3:1



Opis meczu

Gdybyśmy prowadzili cenzurki dla trenerów, to Józefowi Walczakowi przyznałbym aż trzy gwiazdki! Zastosował bowiem dość ryzykowny - jak na mecz "Pasiaków" z zespołem z czołówki i dysponującym wybieganymi zawodnikami - manewr taktyczny, który się udał! Polegał on na desygnowaniu do obrony tylko trzech graczy, natomiast do ataku też trójkę i to złożoną z dwóch pomocników i stopera - Wiesława Dybczaka, i właśnie stoper okazał się strzelcem jedynego gola, na wagę zwycięstwa.
Mecz nie stał wprawdzie na wysokim poziomie, ale dostarczył publiczności sporo emocji. Goście, którzy wystąpili bez zawieszonych Walota i Grzybowskiego, nieco rozczarowali. W pierwszej odsłonie więcej uwagi (grali w 5 obrońców) przykładali do neutralizowania ambitnych poczynań gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie, kiedy przegrywali 0-1, rzucili się do desperackiego, a więc chaotycznego ataku. Wówczas jednak Dybczak wrócił do obrony i ta nie dopuściła do zmiany wyniku.
Początek meczu, to częste ataki gospodarzy i sporadyczne kontry gości. Graba, Dybczak, Wrześniak, a nawet Kuć - próbowali zaskoczyć świetnego Wandzika. Także Bąk i za moment Szewczyk nie zmusili do kapitulacji Koczwary. Dopiero na 5 min przed przerwą, po "zgubieniu" piłki przez Nowaka, nastąpiła akcja Hnatii z Wrześniakiem do Dybczaka. Ten w starciu z K. Gawarą wyłuskał piłkę, uwalniając się z "kleszczy" rywala i będąc już oko w oko z reprezentacyjnym golkiperem, strzelił silnie i precyzyjnie w róg!1-0 dla Cracovii. Czy zdoła utrzymać korzystny wynik?
Pytanie zasadne, bowiem trzeba się było liczyć ze szturmem po przerwie "niebieskich". I tak się stało, choć już w innej sytuacji, bo przy wzmocnieniu przez gospodarzy obrony. Teraz na "piękne" ciosy gości, gospodarze odpowiadali "nadobnymi" kontrami. I o dziwo, także wiecej okazji na zmianę wyniku mieli krakowianie!
Z jednej strony zmarnowali szanse na wyrównanie - Szewczyk, a zwłaszcza Bąk, którzy przeszkadzali sobie nawzajem z Jaworskim; z drugiej - nie wykorzystali okazji na podwyższenie wyniku Wrześniak, Hnatio (strzelali nad bramką) oraz Surowiec (słaby strzał) i Gacek. Zwycięstwo, grającej bez Janikowskiego Cracovii, zasłużone, co podkreślił po meczu trener gości Orest Lenczyk. Poza wyróżnionymi gwiazdkami, na pochwałę zasłużyli także: Podsiadło (choć zbyt często niecelnie podawał), Graba i Wrześniak oraz Koczwara, a vis a vis - Jakubczyk i Warzycha. Ale największe brawa należą się arbitrowi, który demonstrował międzynarodowy poziom.

Źródło: Tempo