1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:13, 7 sty 2009 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje) (youtube, Replaced: – → -)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
I liga , 23 kolejka
sobota, 5 maja 1984

Cracovia - Motor Lublin

0
:
0



Herb_Motor Lublin


Skład:
Wojciechowski
Surowiec
Konieczny
Dybczak
Kuć
Hnatio
Bzukała
Graba
Tyrka
Janikowski (70' Kasperek)
Kubisztal


Widzów: 6 000

Skład:
Kalinowski
Fiutek
Boguszewski
Pełkowski
Grzanka
Witkowski
Kakietek
Iwanicki
Slipiko
Pop (90' Góra)
Kudyba
Mecz następnego dnia:

1984-05-06 Zelmer Rzeszów - Cracovia II 2:0



Opis meczu

- Było to żenująco słabe widowisko - ocenił surowo, ale dość trafnie spotkanie "Pasiaków" z Motorem trener gości Lesław Ćmikiewicz, dodając przy tym, że wręcz nie poznawał swoich podopiecznych na boisku.
I rzeczywiście, momentami odnosiło się wrażenie, że obie drużyny preferują grę na czas i... utrzymanie wyniku bezbramkowego. Taktyka ta mogła być jeszcze w miarę zrozumiała w przypadku lublinian, ale nie w odniesieniu do mającej nóż na gardle Cracovii.
Na postawie krakowian zaważyła zbytnia nerwowość, która sprawiła, że zaprzepaścili oni znakomitą szansę na powiększenie skromnego dorobku ligowego o oba punkty. Goście skoncentrowali bowiem uwagę głównie na obronie własnej bramki i w całym meczu stworzyli jedną zaledwie naprawdę groźną sytuację. Doszło do niej w 75 min spotkania, gdy idący przebojem najaktywniejszy z lublinian Grzanka został niezbyt przepisowo zatrzymany na polu karnym przez Koniecznego. Krakowianie mieli znacznie więcej okazji strzeleckich, szczególnie w końcowym kwadransie gry, kiedy to dosłownie oblegali bramkę Motoru. Najsilniejszą ich bronią była druga linia w której wybijali się Tyrka i Graba. Pierwszy z nich mógł na dobrą sprawę sam rozstrzygnąć losy pojedynku na korzyść gospodarzy gdyby miał więcej szczęścia i gdyby w bramce gości nie stał Kalinowski. Rutynowany bramkarz lubelski obronił jednak pewnie strzały gracza Cracovii w 67 i 84 min. Nie dał się także wcześniej zaskoczyć Kubisztalowi w 1 min, gdy ten znalazł się w odległości paru metrów od bramki, ani w groźnej sytuacji w 49 min. Kiedy wyłapał piłkę po strzale krakowskiego napastnika.
Bliski zdobycia bramki był Janikowski, który w 33 min. Otrzyma nieoczekiwanie "prezent" od obrońców gości i strzelił ponad interweniującym Kalinowskim, ale piłka tuż koło słupka wyszła na aut. Dodać trzeba, że zarówno Janikowski, jak i Kubisztal byli pieczołowicie pilnowani przez lubelskich defensorów i nie mieli zbyt dużo swobody.
Równie słabą jak piłkarze obu drużyn formę wykazał główny arbiter, który raz był przesadnie drobiazgowy, innym razem natomiast nie dostrzegał ewidentnych przewinień. Czasem też bez powodu przerywał grę, w której więcej było autów i rzutów rożnych oraz tzw. przepychanki, niż składnych, pomysłowych akcji.

Źródło: Tempo