1984-11-11 Cracovia - Włókniarz Pabianice 0:1: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1984-11-11 Cracovia - Włókniarz Pabianice 0:1") |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Cracovia | |||
| gosc = Włókniarz Pabianice | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = | |||
| gosc_owczesna_nazwa = | |||
| kolejka = 13 | |||
===Opis meczu | | etap = | ||
| sezon = 1984/85 | |||
| rozgrywki = II liga grupa wschodnia | |||
| dzien = 11 | |||
| miesiac = 11 | |||
| rok = 1984 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = | |||
| bramki_gospodarz = 0 | |||
| bramki_gosc = 1 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = 0 | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = 0 | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = | |||
| widzow = 1 000 | |||
| strzelcy_gospodarz = | |||
| wyniki = 0:1 | |||
| strzelcy_gosc = Sotyn (85') | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = Wojciechowski<BR> Bentkowski<BR> Dybczak<BR> Zawadziński<BR> Podsiadło<BR> Kasperek (78' Nęcek)<BR> Bzukała<BR> Kuć<BR> Wrześniak<BR> Graba<BR> Tyrka (46' Cisowski) | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = | |||
}} | |||
===Opis meczu=== | |||
Przedsezonowe deklaracje działaczy Cracovii, o tym, że mimo ubytku kilku czołowych zawodników klubu (Nazimek, Kubisztal, Janikowski, ostatnio Surowiec oraz kontuzje Koniecznego i Hnatii) zespół w nowym składzie zdoła odzyskać szlify pierwszoligowe, absolutnie nie znajdują potwierdzenia na boisku. I nie dość, że już teraz prysnęły sny o powrocie do ekstraklasy, to coraz wyraźniej zagląda drużynie widmo spadku do III ligi. Z meczu na mecz krakowianie grają słabiej, coraz trudniej przychodzi im forsować, zwłaszcza na własnym boisku, defensywę rywali oraz ustrzec się kardynalnych błędów w obronie. <BR> | Przedsezonowe deklaracje działaczy Cracovii, o tym, że mimo ubytku kilku czołowych zawodników klubu (Nazimek, Kubisztal, Janikowski, ostatnio Surowiec oraz kontuzje Koniecznego i Hnatii) zespół w nowym składzie zdoła odzyskać szlify pierwszoligowe, absolutnie nie znajdują potwierdzenia na boisku. I nie dość, że już teraz prysnęły sny o powrocie do ekstraklasy, to coraz wyraźniej zagląda drużynie widmo spadku do III ligi. Z meczu na mecz krakowianie grają słabiej, coraz trudniej przychodzi im forsować, zwłaszcza na własnym boisku, defensywę rywali oraz ustrzec się kardynalnych błędów w obronie. <BR> | ||
Radykalniejszych posunięć nie widać również wśród dowodzących klubem z budynku przy ul. Manifestu Lipcowego i to musi budzić największą trwogę w obozie sympatyków Cracovii, z którego już tylko najwytrwalsza grupka przychodzi na stadion przy ul. Kałuży, wczorajszy przykład stanowi swoistego rodzaju rekord: tak niewielu ludzi na meczu już dawno nie było! Ale, tych, którzy zdecydowali się opuścić ciepłe pielesze domowe i zasiąść w chłodzie na widowni piłkarze obu zespołów, a zwłaszcza gospodarzy, nie ucieszyli dobrą grą. <BR> | Radykalniejszych posunięć nie widać również wśród dowodzących klubem z budynku przy ul. Manifestu Lipcowego i to musi budzić największą trwogę w obozie sympatyków Cracovii, z którego już tylko najwytrwalsza grupka przychodzi na stadion przy ul. Kałuży, wczorajszy przykład stanowi swoistego rodzaju rekord: tak niewielu ludzi na meczu już dawno nie było! Ale, tych, którzy zdecydowali się opuścić ciepłe pielesze domowe i zasiąść w chłodzie na widowni piłkarze obu zespołów, a zwłaszcza gospodarzy, nie ucieszyli dobrą grą. <BR> | ||
Nieporadność, nieporadność i jeszcze raz nieporadność â to najlapidarniejsze określenie tego, co próbowało uczynić z piłką dwudziestu sześciu jego âaktorówâ. Dla sympatyków Cracovii prawda ta jest tym boleśniejsza, że bramka strzelona przez Sotyna (piękny strzał, właściwie jako jedyne godne odnotowania zdarzenie w ciągu 90 minut!) stała się jakby gwoździem do trumny dla ich pupilów. Czy należy czekać, żeby go do niej wbito? | Nieporadność, nieporadność i jeszcze raz nieporadność â to najlapidarniejsze określenie tego, co próbowało uczynić z piłką dwudziestu sześciu jego âaktorówâ. Dla sympatyków Cracovii prawda ta jest tym boleśniejsza, że bramka strzelona przez Sotyna (piękny strzał, właściwie jako jedyne godne odnotowania zdarzenie w ciągu 90 minut!) stała się jakby gwoździem do trumny dla ich pupilów. Czy należy czekać, żeby go do niej wbito? | ||
Źródło: ''Tempo'' | |||
[[Kategoria: 1984/85 II liga grupa wschodnia]] | [[Kategoria: 1984/85 II liga grupa wschodnia]] | ||
[[Kategoria: Włókniarz Pabianice]] | [[Kategoria: Włókniarz Pabianice]] |
Wersja z 01:20, 12 lut 2008
|
II liga grupa wschodnia , 13 kolejka niedziela, 11 listopada 1984
(0:0)
|
|
Skład: Wojciechowski Bentkowski Dybczak Zawadziński Podsiadło Kasperek (78' Nęcek) Bzukała Kuć Wrześniak Graba Tyrka (46' Cisowski) |
|
Opis meczu
Przedsezonowe deklaracje działaczy Cracovii, o tym, że mimo ubytku kilku czołowych zawodników klubu (Nazimek, Kubisztal, Janikowski, ostatnio Surowiec oraz kontuzje Koniecznego i Hnatii) zespół w nowym składzie zdoła odzyskać szlify pierwszoligowe, absolutnie nie znajdują potwierdzenia na boisku. I nie dość, że już teraz prysnęły sny o powrocie do ekstraklasy, to coraz wyraźniej zagląda drużynie widmo spadku do III ligi. Z meczu na mecz krakowianie grają słabiej, coraz trudniej przychodzi im forsować, zwłaszcza na własnym boisku, defensywę rywali oraz ustrzec się kardynalnych błędów w obronie.
Radykalniejszych posunięć nie widać również wśród dowodzących klubem z budynku przy ul. Manifestu Lipcowego i to musi budzić największą trwogę w obozie sympatyków Cracovii, z którego już tylko najwytrwalsza grupka przychodzi na stadion przy ul. Kałuży, wczorajszy przykład stanowi swoistego rodzaju rekord: tak niewielu ludzi na meczu już dawno nie było! Ale, tych, którzy zdecydowali się opuścić ciepłe pielesze domowe i zasiąść w chłodzie na widowni piłkarze obu zespołów, a zwłaszcza gospodarzy, nie ucieszyli dobrą grą.
Nieporadność, nieporadność i jeszcze raz nieporadność â to najlapidarniejsze określenie tego, co próbowało uczynić z piłką dwudziestu sześciu jego âaktorówâ. Dla sympatyków Cracovii prawda ta jest tym boleśniejsza, że bramka strzelona przez Sotyna (piękny strzał, właściwie jako jedyne godne odnotowania zdarzenie w ciągu 90 minut!) stała się jakby gwoździem do trumny dla ich pupilów. Czy należy czekać, żeby go do niej wbito?
Źródło: Tempo