1989-03-25 Cracovia - Izolator Boguchwała 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
14 kolejka 29 III 89<br>
<CENTER>'''14 kolejka 29 III 89'''<br>
'''Cracovia - Izolator Boguchwała 1-0'''<br>
'''Cracovia - Izolator Boguchwała 1-0'''</CENTER><br>
Bramki: Orzeł (67)<br>
Bramki: Orzeł (67)<br>
Widzów 3 tys.<br>
Sędziował: <BR>
Cracovia: Holocher, Kowalik, Baliga, Dybczak, Mikoś, Karaś, Bargieł, Ziętara, Orzeł, Owca (51 R. Wrześniak), Poradowski (70 Bartoszewski)<br><br>
Widzów 3 tys.<br><BR>
Opis meczu DP:<br>
'''Cracovia:'''<BR> Holocher, Kowalik, Baliga, Dybczak, Mikoś, Karaś, Bargieł, Ziętara, Orzeł, Owca (51 R. Wrześniak), Poradowski (70 Bartoszewski)<br><br>
===Opis meczu DP:===
Płonne okazały się nadzieje kibiców na zwycięstwo biało-czerwonych za 3 punkty, ponieważ goście ambitnie się bronili, a gospodarze mieli fatalnie nastawiony celownik. Największe niebezpieczeństwo groziło gościom tylko wówczas, gdy do przodu ruszał stoper Cracovii Dybczak. W pierwszej odsłonie tylko on oddał pięć strzałów na bramkę rywali, natomiast w 32 min. idealnej pozycji nie potrafili wykorzystać w sekundowych odstępach: Bargieł i Ziętara. <br>
Płonne okazały się nadzieje kibiców na zwycięstwo biało-czerwonych za 3 punkty, ponieważ goście ambitnie się bronili, a gospodarze mieli fatalnie nastawiony celownik. Największe niebezpieczeństwo groziło gościom tylko wówczas, gdy do przodu ruszał stoper Cracovii Dybczak. W pierwszej odsłonie tylko on oddał pięć strzałów na bramkę rywali, natomiast w 32 min. idealnej pozycji nie potrafili wykorzystać w sekundowych odstępach: Bargieł i Ziętara. <br>
Po przerwie z naporu gospodarzy zrodziła się tylko jedna bramka, którą z podania Bargieła strzelił Orzeł wymanewrowując obydwu stoperów gości: Bara i Mielniczuka. Był to swojego rodzaju majstersztyk, ale na następne takie zagrania nie doczekali się już stęsknieni za piłką kibice. W sumie nie było to widowisko, które mogło satysfakcjonować. Pozostała nadzieja, że będzie lepiej...<br><br>
Po przerwie z naporu gospodarzy zrodziła się tylko jedna bramka, którą z podania Bargieła strzelił Orzeł wymanewrowując obydwu stoperów gości: Bara i Mielniczuka. Był to swojego rodzaju majstersztyk, ale na następne takie zagrania nie doczekali się już stęsknieni za piłką kibice. W sumie nie było to widowisko, które mogło satysfakcjonować. Pozostała nadzieja, że będzie lepiej...<br><br>
Linia 10: Linia 11:
67 min. jeden z nielicznych w tym meczu naprawdę efektownych momentów; Bargieł „obsłużyłâ€ świetnym, dalekim podaniem Orła, a ten natychmiastowym, dobrze mierzonym strzałem posłał piłkę do siatki. Brawa na trybunach, do których do tej chwili nie było okazji. Goście spod Rzeszowa od początku nastawili się na defensywę i przez z górą godzinę trwało bicie głową w mur. Krakowscy napastnicy i pomocnicy byli w poczynaniach ofensywnych tak nieporadni, iż największe niebezpieczeństwo – zwłaszcza w I połowie, kiedy Cracovia grała z wiatrem – groziło gościom ze strony obrońcy Dybczaka. Przynajmniej on próbował niepokoić Opozdę strzałami z większej odległości. <br>
67 min. jeden z nielicznych w tym meczu naprawdę efektownych momentów; Bargieł „obsłużyłâ€ świetnym, dalekim podaniem Orła, a ten natychmiastowym, dobrze mierzonym strzałem posłał piłkę do siatki. Brawa na trybunach, do których do tej chwili nie było okazji. Goście spod Rzeszowa od początku nastawili się na defensywę i przez z górą godzinę trwało bicie głową w mur. Krakowscy napastnicy i pomocnicy byli w poczynaniach ofensywnych tak nieporadni, iż największe niebezpieczeństwo – zwłaszcza w I połowie, kiedy Cracovia grała z wiatrem – groziło gościom ze strony obrońcy Dybczaka. Przynajmniej on próbował niepokoić Opozdę strzałami z większej odległości. <br>
Słowem, Cracovia wygrała zasłużenie, ale w stylu niegodnym drużyny z II-ligowymi aspiracjami. Nie po raz pierwszy zresztą okazało się, że atak pozycyjny, przeciw obronne nastawionemu przeciwnikowi, jest słabą stroną drużyny w biało-czerwonych kostiumach.
Słowem, Cracovia wygrała zasłużenie, ale w stylu niegodnym drużyny z II-ligowymi aspiracjami. Nie po raz pierwszy zresztą okazało się, że atak pozycyjny, przeciw obronne nastawionemu przeciwnikowi, jest słabą stroną drużyny w biało-czerwonych kostiumach.
[[Kategoria: 1988/89 III liga grupa VIII]]
[[Kategoria: Izolator Boguchwała]]

Wersja z 14:23, 13 lut 2007

14 kolejka 29 III 89
Cracovia - Izolator Boguchwała 1-0


Bramki: Orzeł (67)
Sędziował:
Widzów 3 tys.

Cracovia:
Holocher, Kowalik, Baliga, Dybczak, Mikoś, Karaś, Bargieł, Ziętara, Orzeł, Owca (51 R. Wrześniak), Poradowski (70 Bartoszewski)

Opis meczu DP:

Płonne okazały się nadzieje kibiców na zwycięstwo biało-czerwonych za 3 punkty, ponieważ goście ambitnie się bronili, a gospodarze mieli fatalnie nastawiony celownik. Największe niebezpieczeństwo groziło gościom tylko wówczas, gdy do przodu ruszał stoper Cracovii Dybczak. W pierwszej odsłonie tylko on oddał pięć strzałów na bramkę rywali, natomiast w 32 min. idealnej pozycji nie potrafili wykorzystać w sekundowych odstępach: Bargieł i Ziętara.
Po przerwie z naporu gospodarzy zrodziła się tylko jedna bramka, którą z podania Bargieła strzelił Orzeł wymanewrowując obydwu stoperów gości: Bara i Mielniczuka. Był to swojego rodzaju majstersztyk, ale na następne takie zagrania nie doczekali się już stęsknieni za piłką kibice. W sumie nie było to widowisko, które mogło satysfakcjonować. Pozostała nadzieja, że będzie lepiej...

Opis meczu Tempo:
67 min. jeden z nielicznych w tym meczu naprawdę efektownych momentów; Bargieł „obsłużyłâ€ świetnym, dalekim podaniem Orła, a ten natychmiastowym, dobrze mierzonym strzałem posłał piłkę do siatki. Brawa na trybunach, do których do tej chwili nie było okazji. Goście spod Rzeszowa od początku nastawili się na defensywę i przez z górą godzinę trwało bicie głową w mur. Krakowscy napastnicy i pomocnicy byli w poczynaniach ofensywnych tak nieporadni, iż największe niebezpieczeństwo – zwłaszcza w I połowie, kiedy Cracovia grała z wiatrem – groziło gościom ze strony obrońcy Dybczaka. Przynajmniej on próbował niepokoić Opozdę strzałami z większej odległości.
Słowem, Cracovia wygrała zasłużenie, ale w stylu niegodnym drużyny z II-ligowymi aspiracjami. Nie po raz pierwszy zresztą okazało się, że atak pozycyjny, przeciw obronne nastawionemu przeciwnikowi, jest słabą stroną drużyny w biało-czerwonych kostiumach.