1995-05-13 Cracovia - Resovia Rzeszów 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 20:30, 12 cze 2006 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
27 kolejka 13-14 V 95
Cracovia - Resovia 2-0

Bramki: Zegarek (55), Hermaniuk (67)
Sędziował
Widzów 1500
Cracovia: Kwedyczenko, Zając, Mróz, Duda, Kowalik, Hajduk (67 min. Siemieniec), Wrześniak, Depa, Węgiel (46 min. Powroźnik), Hermaniuk, Zegarek (89 Kępski)

Opis meczu:
W 67. min Łukasz Hermaniuk, któremu dotąd w tym meczu właściwie nic nie wychodziło - mógł „poczuć" się po części zrehabilitowany. Zacentrował z bardzo ostrego kąta, stojący tuż przed linią bramkową Siemieniec próbował zmienić kierunek lotu piłki, ta wszakże - jakby trochę „podkręcona" - wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza. Nawiasem mówiąc, długo się na widowni zastanawiano, komu tę bramkę przypisać. Według jednych Siemieniec musnął piłkę, według innych jego rola ograniczyła się do „zmylenia" bramkarza. A gdyby rzeczywiście on był strzelcem, byłby to - w aspekcie czasowym - gol niezwykły, gdyż pomocnik Cracovii przebywał na boisku - po wprowadzeniu go do gry w miejsce Hajduka - dopiero kilkanaście sekund...
Było zatem 2-0 i gospodarze mogli odetchnąć. Męczyli się bowiem bardzo długo, jako że byli co najwyżej w średniej dyspozycji, a Resovia okazała się nadspodziewanie wymagającym przeciwnikiem. Goście, zwłaszcza w środku pola, radzili sobie całkiem nieźle, potrafili także wyprowadzić groźną kontrę. Inna sprawa, że w pierwszej połowie krakowianie nie wykorzystali czterech okazji - w 11. min Hermaniuk główkował tuż obok słupka, w 5 minut później szansę miał Zegarek, w 31. z kilku metrów nie trafił w bramkę Zając, a w 36. okazję bezsprzecznie najlepszą - notabene powstałą po bardzo efektownej akcji - sknocił Hermaniuk. Ale trafić mogli też goście - w 32. min piłka po strzale Habera odbiła się od słupka, a dobitka Szafara była niecelna.
Po zmianie stron Cracovia zaatakowała z większą werwą, pod bramką Niecia kilkakrotnie było bardzo gorąco. Rzeszowiahie jednakże walczyli, a Kwedyczenko miał okazję zaprezentować się z dobrej strony. Wygrana „Pasów" zasłużona, gospodarze zagrali o niebo lepiej niż w kompromitującym występie przeciw Garbarni, niemniej widywaliśmy w tym sezonie krakowian w znacznie lepszej formie.