1995-09-10 Cracovia - Hutnik Warszawa 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 15:26, 26 maj 2005 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Opis meczu w Tempo

Na stadionie przy ulicy Kału­ży oglądano 90 minut twardej, męskiej walki, nie pozbawionej dramaturgii. A jeśli dodać, że poziom meczu, zasłużenie przez Cracovię wygranego, był - jak na drugą ligę - całkiem dobry - publiczność mogła opuszczać stadion w pełni usatysfakcjonowana. Ciężko jednakże przyszło się „Pasom” napracować na to zwycięstwo. Co prawda krako­wianie zaczęli z wielkim animuszem, ofensywnie, ale nie mogli znaleźć sposobu na po­konanie Stencela. Prowadzić już mogli po minucie gry, kiedy dobrej sytuacji nie wykorzystał Rajko. Okazje były także późÂ­niej, ale goście - wzmocniwszy szyki obronne - bronili się sku­tecznie. Co więcej w 27. min - po jednym z nielicznych kontr­ataków - pięknym strzałem zza linii pola karnego popisał się Barchwic i Hutnik prowadził 1-0! I wtedy - co podkreślił po meczu z uznaniem trener go­ści, Włodzimierz Małowiejski - wielce dopomogła Cracovii publiczność. Właśnie po utra­cie bramki zerwał się żywiołowy doping, podbudowane tym „Pasy” zaatakowały z jeszcze większą werwą i 3 minuty później było 1-1. Duda obsłużył do­brym podaniem Hajduka, a ten z bliskiej odległości wyrównał. Potem jeszcze kilkakrotnie było bardzo gorąco pod hutniczą bramką (m.in. w 35. min Kutelmach trafił w słupek), ale przed przerwą gol nie padł. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Nadal atako­wała Cracovia, a w 55. min Hrapkowicz zdobył zwycięską -jak się później okazało - bramkę. Napastnik Cracovii zna­lazł się w posiadaniu piłki po dobrym strzale Hajduka (obronionym przez Stencela) i trafił z bardzo ostrego kąta w tzw. długi róg. Przegrywając 1-2 goście zrezygnowali z defensywy, a gra się wyrównała. Więcej okazji miała co prawda w tej fazie meczu Cracovia, ale i Hutnik miał wy­śmienitą szansę. Na 5 minut przed końcowym gwizdkiem dobrze strzelał głową - z trzech, czterech metrów - Gre-loch, ale Kwedyczenko wykazał się świetnym refleksem, pa­rując piłkę na róg.