1996-08-25 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:1: Różnice pomiędzy wersjami
m (Odbezpieczono "1996-08-25 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:1") |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mecz | |||
| gospodarz = Cracovia | |||
| gosc = Stal Stalowa Wola | |||
| gospodarz_owczesna_nazwa = | |||
| gosc_owczesna_nazwa = | |||
| kolejka = 5 | |||
===Opis meczu | | etap = | ||
| sezon = 1996/97 | |||
| rozgrywki = II liga grupa wschodnia | |||
| dzien = 25 | |||
| miesiac = 8 | |||
| rok = 1996 | |||
| godzina = | |||
| miejsce = | |||
| bramki_gospodarz = 1 | |||
| bramki_gosc = 1 | |||
| bramki_do_przerwy_gospodarz = 0 | |||
| bramki_do_przerwy_gosc = 1 | |||
| bramki_przed_dogrywka_gospodarz = | |||
| bramki_przed_dogrywka_gosc = | |||
| serie_rzutow_karnych_gospodarz = | |||
| serie_rzutow_karnych_gosc = | |||
| sedzia = 2 000 | |||
| widzow = | |||
| strzelcy_gospodarz = <BR>Sosin (60') | |||
| wyniki = 0:1<BR>1:1 | |||
| strzelcy_gosc = Krawiec (5') | |||
| kartki_zolte_gospodarz = | |||
| kartki_czerwone_gospodarz = | |||
| kartki_zolte_gosc = | |||
| kartki_czerwone_gosc = | |||
| trener_gospodarz = | |||
| trener_gosc = | |||
| ustawienie_gospodarz = | |||
| sklad_gospodarz = [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]]<BR> Góra<BR> [[Jacek Mróz|Mróz]]<BR> [[Marek Szymiński|Szymiński]]<BR> [[Edward Kowalik|Kowalik]]<BR> Sosin<BR> [[Tomasz Bernas|Bernas]] (87' Krauz)<BR> [[Tomasz Siemieniec|Siemieniec]] (46' [[Piotr Powroźnik|Powroźnik]])<BR> [[Paweł Zegarek|Zegarek]]<BR> Hrapkowicz<BR> Martyniuk | |||
| ustawienie_gosc = | |||
| sklad_gosc = | |||
}} | |||
===Opis meczu=== | |||
Dobiegała końca 5. minuta, kiedy Krawiec uniósł ręce w geście triumfu i wpadł w ramiona kolegów z drużyny. Inna sprawa, iż gol ten - zdobyty strzałem z 12-13 metrów - był w dużej mierze konsekwencją niefrasobliwości krakowskich defensorów, a nadto [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] mógł zapobiec utracie bramki. Goście po tak pomyślnym dla siebie początku zagęścili szyki obronne, a że sztukę destrukcji opanowali solidnie - gospodarze byli niemal bezradni. Cóż bowiem z optycznej przewagi w polu, jeśli spięć pod bramką przeciwnika było jak na lekarstwo?<BR> | Dobiegała końca 5. minuta, kiedy Krawiec uniósł ręce w geście triumfu i wpadł w ramiona kolegów z drużyny. Inna sprawa, iż gol ten - zdobyty strzałem z 12-13 metrów - był w dużej mierze konsekwencją niefrasobliwości krakowskich defensorów, a nadto [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] mógł zapobiec utracie bramki. Goście po tak pomyślnym dla siebie początku zagęścili szyki obronne, a że sztukę destrukcji opanowali solidnie - gospodarze byli niemal bezradni. Cóż bowiem z optycznej przewagi w polu, jeśli spięć pod bramką przeciwnika było jak na lekarstwo?<BR> | ||
Po zmianie stron - chociaż zaczął padać rzęsisty deszcz - było znacznie ciekawiej. Najpierw za sprawą gospodarzy, którzy od razu natarli i to z dużym animuszem. W 55. minucie wydawało się, że gol jest nieunikniony, ale Piekutowski popisał się znakomitą interwencją, wybijając - po strzale Martyniuka -piłkę na róg. Bramka padła 5 minut później, a swoisty dramat przeżył wówczas stalowowolski bramkarz; bronił do tej chwili (a także później) naprawdę dobrze, a przepuścił piłkę po łatwym do obrony strzale Sosina, oddanym z mniej więcej 25 metrów. Z kolei do głosu doszła Stal, a na moknących sympatykach Cracovii kilkakrotnie skóra cierpła. Między innymi w 62. minucie, kiedy to [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] wybił na poprzeczkę piłkę po ostrym strzale Wieprzecia. W końcowej fazie gry goście kilkakrotnie niemiłosiernie ograli krakowską defensywę, a o to, że nie potrafili tego wykorzystać - pretensje mogą mieć tylko do siebie. | Po zmianie stron - chociaż zaczął padać rzęsisty deszcz - było znacznie ciekawiej. Najpierw za sprawą gospodarzy, którzy od razu natarli i to z dużym animuszem. W 55. minucie wydawało się, że gol jest nieunikniony, ale Piekutowski popisał się znakomitą interwencją, wybijając - po strzale Martyniuka -piłkę na róg. Bramka padła 5 minut później, a swoisty dramat przeżył wówczas stalowowolski bramkarz; bronił do tej chwili (a także później) naprawdę dobrze, a przepuścił piłkę po łatwym do obrony strzale Sosina, oddanym z mniej więcej 25 metrów. Z kolei do głosu doszła Stal, a na moknących sympatykach Cracovii kilkakrotnie skóra cierpła. Między innymi w 62. minucie, kiedy to [[Tomasz Kwedyczenko|Kwedyczenko]] wybił na poprzeczkę piłkę po ostrym strzale Wieprzecia. W końcowej fazie gry goście kilkakrotnie niemiłosiernie ograli krakowską defensywę, a o to, że nie potrafili tego wykorzystać - pretensje mogą mieć tylko do siebie. | ||
Wywiady | |||
'''Wywiady''' | |||
- Czy jest pan zadowolony z remisu? - pytam kierownika drużyny Cracovii, Andrzeja Tureckiego.<BR> | - Czy jest pan zadowolony z remisu? - pytam kierownika drużyny Cracovii, Andrzeja Tureckiego.<BR> | ||
- I tak, i nie. Tak, bo bramkę strzeliliśmy dość szczęśliwie. Nie, bo trzeba wreszcie zacząć wygrywać u siebie. Poza tym nasi zawodnicy wrzucali wysokie piłki na pole karne Stali, na chłopaków po metr osiemdziesiąt, metr dziewięćdziesiąt. Tak się nie robi. Punkt jest jednak punktem i trzeba być z niego zadowolonym.<BR> | - I tak, i nie. Tak, bo bramkę strzeliliśmy dość szczęśliwie. Nie, bo trzeba wreszcie zacząć wygrywać u siebie. Poza tym nasi zawodnicy wrzucali wysokie piłki na pole karne Stali, na chłopaków po metr osiemdziesiąt, metr dziewięćdziesiąt. Tak się nie robi. Punkt jest jednak punktem i trzeba być z niego zadowolonym.<BR> | ||
Linia 14: | Linia 50: | ||
- W [[Tomasz Bernas|Bernas]]ie i Sosinie drzemią spore możliwości. Mam nadzieję, że z każdym dniem będą potwierdzać trafność naszego wyboru. Na razie jeszcze nie wkomponowali się w drużynę. O Martyniuku po jednym meczu trudno cokolwiek powiedzieć. Pokazał, że coś potrafi. Powinien być z niego niezły piłkarz. W końcu o to nam chodzi. Niestety, brakuje ciągle Wrześniaka i jest to widoczne w każdym meczu. Z takim jak on reżyserem gry nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej.<BR> | - W [[Tomasz Bernas|Bernas]]ie i Sosinie drzemią spore możliwości. Mam nadzieję, że z każdym dniem będą potwierdzać trafność naszego wyboru. Na razie jeszcze nie wkomponowali się w drużynę. O Martyniuku po jednym meczu trudno cokolwiek powiedzieć. Pokazał, że coś potrafi. Powinien być z niego niezły piłkarz. W końcu o to nam chodzi. Niestety, brakuje ciągle Wrześniaka i jest to widoczne w każdym meczu. Z takim jak on reżyserem gry nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej.<BR> | ||
- Jak wygląda sytuacja z zawodnikami kontuzjowanymi?<BR> | - Jak wygląda sytuacja z zawodnikami kontuzjowanymi?<BR> | ||
- [[Paweł Depa|Depa]] zaczął już intensywne treningi. [[Marek Węgiel|Węgiel]] także czuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że obaj w pełni dojdą do siebie w trakcie rundy jesiennej. | - [[Paweł Depa|Depa]] zaczął już intensywne treningi. [[Marek Węgiel|Węgiel]] także czuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że obaj w pełni dojdą do siebie w trakcie rundy jesiennej. | ||
Źródło: ''Tempo'' | |||
[[Kategoria: 1996/97 II liga grupa wschodnia]] | [[Kategoria: 1996/97 II liga grupa wschodnia]] | ||
[[Kategoria: Stal Stalowa Wola]] | [[Kategoria: Stal Stalowa Wola]] |
Wersja z 01:09, 18 lut 2008
|
II liga grupa wschodnia , 5 kolejka niedziela, 25 sierpnia 1996
(0:1)
|
|
Skład: Kwedyczenko Góra Mróz Szymiński Kowalik Sosin Bernas (87' Krauz) Siemieniec (46' Powroźnik) Zegarek Hrapkowicz Martyniuk |
Sędzia: 2 000
|
Opis meczu
Dobiegała końca 5. minuta, kiedy Krawiec uniósł ręce w geście triumfu i wpadł w ramiona kolegów z drużyny. Inna sprawa, iż gol ten - zdobyty strzałem z 12-13 metrów - był w dużej mierze konsekwencją niefrasobliwości krakowskich defensorów, a nadto Kwedyczenko mógł zapobiec utracie bramki. Goście po tak pomyślnym dla siebie początku zagęścili szyki obronne, a że sztukę destrukcji opanowali solidnie - gospodarze byli niemal bezradni. Cóż bowiem z optycznej przewagi w polu, jeśli spięć pod bramką przeciwnika było jak na lekarstwo?
Po zmianie stron - chociaż zaczął padać rzęsisty deszcz - było znacznie ciekawiej. Najpierw za sprawą gospodarzy, którzy od razu natarli i to z dużym animuszem. W 55. minucie wydawało się, że gol jest nieunikniony, ale Piekutowski popisał się znakomitą interwencją, wybijając - po strzale Martyniuka -piłkę na róg. Bramka padła 5 minut później, a swoisty dramat przeżył wówczas stalowowolski bramkarz; bronił do tej chwili (a także później) naprawdę dobrze, a przepuścił piłkę po łatwym do obrony strzale Sosina, oddanym z mniej więcej 25 metrów. Z kolei do głosu doszła Stal, a na moknących sympatykach Cracovii kilkakrotnie skóra cierpła. Między innymi w 62. minucie, kiedy to Kwedyczenko wybił na poprzeczkę piłkę po ostrym strzale Wieprzecia. W końcowej fazie gry goście kilkakrotnie niemiłosiernie ograli krakowską defensywę, a o to, że nie potrafili tego wykorzystać - pretensje mogą mieć tylko do siebie.
Wywiady
- Czy jest pan zadowolony z remisu? - pytam kierownika drużyny Cracovii, Andrzeja Tureckiego.
- I tak, i nie. Tak, bo bramkę strzeliliśmy dość szczęśliwie. Nie, bo trzeba wreszcie zacząć wygrywać u siebie. Poza tym nasi zawodnicy wrzucali wysokie piłki na pole karne Stali, na chłopaków po metr osiemdziesiąt, metr dziewięćdziesiąt. Tak się nie robi. Punkt jest jednak punktem i trzeba być z niego zadowolonym.
- Jak ocenia pan grę nowych nabytków Cracovii?
- W Bernasie i Sosinie drzemią spore możliwości. Mam nadzieję, że z każdym dniem będą potwierdzać trafność naszego wyboru. Na razie jeszcze nie wkomponowali się w drużynę. O Martyniuku po jednym meczu trudno cokolwiek powiedzieć. Pokazał, że coś potrafi. Powinien być z niego niezły piłkarz. W końcu o to nam chodzi. Niestety, brakuje ciągle Wrześniaka i jest to widoczne w każdym meczu. Z takim jak on reżyserem gry nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej.
- Jak wygląda sytuacja z zawodnikami kontuzjowanymi?
- Depa zaczął już intensywne treningi. Węgiel także czuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że obaj w pełni dojdą do siebie w trakcie rundy jesiennej.
Źródło: Tempo