1997-08-10 Hutnik Kraków - Cracovia 2:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
2 kolejka 9-10 VIII 97<br>
Hutnik Kraków- Cracovia 2-0<br>
Bramki: Wawrów (6), Góra (24 sam)<br>
Sędziował<br>
Widzów 3000<br>
Hutnik: Stanek, Prokop, Kaliszan, Ozimek, Duda, Jamróz, Romuzga, Kloc (56 Bernas), Zięba, Wawrów, Stolarz (46 Popczyński)<br>
Cracovia: Felsch, Góra, Kowalik, Depa, Powroźnik (70 Siemieniec), Hrapkowicz, Kubik, Kraczkiewicz, Węgiel (63 Krupa), Kuźmiński (87 Polak), Zegarek<br><br>
==== Opis w ''Gazecie Wyborczej'': ====
==== Opis w ''Gazecie Wyborczej'': ====
Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.
Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.<br>
Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera „Pasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.
Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera „Pasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.<br>
Hutnicy zaczęli szybko. W 3. min wybiegającego na "czystą" pozycję Wawrowa, wykopem uprzedził bramkarz Felsch. Wkrótce było jednak 1-0. Wawrów ograł Depę za linią 16 metrów i lekko po ziemi strzelił obok bramkarza.
Hutnicy zaczęli szybko. W 3. min wybiegającego na "czystą" pozycję Wawrowa, wykopem uprzedził bramkarz Felsch. Wkrótce było jednak 1-0. Wawrów ograł Depę za linią 16 metrów i lekko po ziemi strzelił obok bramkarza.<br>
Wkrótce próbował zrewanżować się [[Lukasz Kubik|Kubik]], jednak dobrze ustawiony Stanek wyłapał mocny strzał. Niecelnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Kloc.
Wkrótce próbował zrewanżować się [[Lukasz Kubik|Kubik]], jednak dobrze ustawiony Stanek wyłapał mocny strzał. Niecelnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Kloc.<br>
Lekką przewagę w tym okresie gry uzyskała Cracovia, ale to Hutnik znów zdobył gola. Wawrów centrował z prawego skrzydła, zaś Góra próbował przyjąć piłkę - uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się od niego, zmyliła Felscha i wpadła do siatki.
Lekką przewagę w tym okresie gry uzyskała Cracovia, ale to Hutnik znów zdobył gola. Wawrów centrował z prawego skrzydła, zaś Góra próbował przyjąć piłkę - uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się od niego, zmyliła Felscha i wpadła do siatki.<br>
„Pasiaki" dalej próbowały coś zdziałać. Mógł im w tym pomóc Ozimek, który bawił się z piłką. Odebrał mu ją Hrapkowicz, lecz strzelił słabo i niecelnie. W 35. min strzał w swoim starym, dobrym stylu oddał Romuzga, który trafił w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony boiska podawał Kuźmiński, Stanek najpierw obronił strzał Hrapkowicza z bliska, po czym wyłapał jego dobitkę głową.. Główkujący Puda trafił z kolei w boczną siatkę.
„Pasiaki" dalej próbowały coś zdziałać. Mógł im w tym pomóc Ozimek, który bawił się z piłką. Odebrał mu ją Hrapkowicz, lecz strzelił słabo i niecelnie. W 35. min strzał w swoim starym, dobrym stylu oddał Romuzga, który trafił w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony boiska podawał Kuźmiński, Stanek najpierw obronił strzał Hrapkowicza z bliska, po czym wyłapał jego dobitkę głową.. Główkujący Puda trafił z kolei w boczną siatkę.<br>
Jeszcze przez kilkanaście minut drugiej połowy na boisku dochodziło do spięć podbramkowych. Na początek Depa uderzył tuż nad bramką, później Stanek przepuścił piłkę podaną przez [[Lukasz Kubik|Kubik]]a, lecz nikt z „Pasiaków" nie zna-lazł się przed pustą bramką. Stanek odbił piłkę moment po strzale Hrapkowicza z rzutu wolnego.
Jeszcze przez kilkanaście minut drugiej połowy na boisku dochodziło do spięć podbramkowych. Na początek Depa uderzył tuż nad bramką, później Stanek przepuścił piłkę podaną przez [[Lukasz Kubik|Kubik]]a, lecz nikt z „Pasiaków" nie zna-lazł się przed pustą bramką. Stanek odbił piłkę moment po strzale Hrapkowicza z rzutu wolnego.<br>
Kolejne akcje należały do hutników. W 54. min bramkarz ubiegł wykopem atakujących samowtór Wawrowa i Popczyńskiego. W 57. min świeżo wprowadzony Bernas podał ze skrzydła na przeciwległy słupek, gdzie niewielki Wawrów główkował tak, że Felsch z trudem wypchnął piłkę spod poprzeczki. Następnie, po podaniu Prokopa, golkiper Cracovii z pomocą dwóch obrońców znów uprzedził Wawrowa. W 63. min Felsch mógł jednak sprokurować następnego samobójczego gola. Niczym kiedyś katowiczanin Jojko, rzucił piłkę w kierunku własnej bramki. Zdążył ją jednak dogonić, zanim ta utkwiła w siatce.
Kolejne akcje należały do hutników. W 54. min bramkarz ubiegł wykopem atakujących samowtór Wawrowa i Popczyńskiego. W 57. min świeżo wprowadzony Bernas podał ze skrzydła na przeciwległy słupek, gdzie niewielki Wawrów główkował tak, że Felsch z trudem wypchnął piłkę spod poprzeczki. Następnie, po podaniu Prokopa, golkiper Cracovii z pomocą dwóch obrońców znów uprzedził Wawrowa. W 63. min Felsch mógł jednak sprokurować następnego samobójczego gola. Niczym kiedyś katowiczanin Jojko, rzucił piłkę w kierunku własnej bramki. Zdążył ją jednak dogonić, zanim ta utkwiła w siatce.<br>
Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i [[Lukasz Kubik|Kubik]]a, obronione przez bramkarzy.
Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i [[Lukasz Kubik|Kubik]]a, obronione przez bramkarzy.<br>
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.<br>
Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę.
Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę.<br><br>
 
==== Opis w ''Tempie'': ====
==== Opis w ''Tempie'': ====
Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.
Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.<br>
Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach.  
Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach. <br>
- To mój pierwszy poważny mecz od dwóch lat. Jak na tak długi rozbrat z profesjonalnym futbolem nie było chyba źle. Dwie szybkie bramki ustawiły mecz po naszej myśli. Starałem się poszanować piłkę, pozbywać się jej jak najpóźniej. Takie były zalecenia trenera. Ale chcąc grać w wyjściowej jedenastce muszę ujawnić więcej walorów. Popczyński dla Hutnika poświęcił szkolenie ciekawej grupy naborowej (chłopcy 9-10 letni) w Borku.  
- To mój pierwszy poważny mecz od dwóch lat. Jak na tak długi rozbrat z profesjonalnym futbolem nie było chyba źle. Dwie szybkie bramki ustawiły mecz po naszej myśli. Starałem się poszanować piłkę, pozbywać się jej jak najpóźniej. Takie były zalecenia trenera. Ale chcąc grać w wyjściowej jedenastce muszę ujawnić więcej walorów. Popczyński dla Hutnika poświęcił szkolenie ciekawej grupy naborowej (chłopcy 9-10 letni) w Borku. <br>
-Nie jestem w stanie pogodzić tych dwóch zajęć.
-Nie jestem w stanie pogodzić tych dwóch zajęć.<br>
Zadowolony był Krzysztof Duda.  
Zadowolony był Krzysztof Duda. <br>
-Podszedłem do meczu profesjonalnie, a nie emocjonalnie. 14 lat grałem w Cracovii, byłem, jestem i będę jej kibicem. Ale nie bawiłem się w sentymenty. Chciałem wygranej Hutnika, tak jak chciałbym zwycięstwa każdej innej drużyny, w której przyszłoby mi grać. Opiekował się niższym o głowę Zegarkiem. - Znamy się jakieś 10 lat, znamy swoje mocne i słabe strony. Chyba ja skorzystałem z tego w większym stopniu. Raz dałem się ograć, ale nie Pawłowi (Kuźmińskiemu - red.). Duda musiał emanować radością, skoro w piątek dogadał się z szefami Hutnika. Nie do końca... - Mam umowę o pracę do 2000 roku, zaś dokumenty kontraktowe podpiszę w poniedziałek. Wawel już nie wchodzi w rachubę.
-Podszedłem do meczu profesjonalnie, a nie emocjonalnie. 14 lat grałem w Cracovii, byłem, jestem i będę jej kibicem. Ale nie bawiłem się w sentymenty. Chciałem wygranej Hutnika, tak jak chciałbym zwycięstwa każdej innej drużyny, w której przyszłoby mi grać. Opiekował się niższym o głowę Zegarkiem. - Znamy się jakieś 10 lat, znamy swoje mocne i słabe strony. Chyba ja skorzystałem z tego w większym stopniu. Raz dałem się ograć, ale nie Pawłowi (Kuźmińskiemu - red.). Duda musiał emanować radością, skoro w piątek dogadał się z szefami Hutnika. Nie do końca... - Mam umowę o pracę do 2000 roku, zaś dokumenty kontraktowe podpiszę w poniedziałek. Wawel już nie wchodzi w rachubę.<br>
Odmienną od Dudy sytuację ma Leszek Kraczkiewicz, który 9 lat ze swego sportowego życiorysu zostawił na Suchych Stawach. Teraz reprezentuje barwy Cracovii. - Byli od nas bardziej cwani, mocniejsi fizycznie. Poza tym straciliśmy głupie bramki, jedną sami im strzeliliśmy. Jak mi się grało? - Brakowało mi trochę ogrania, ostatni ważny mecz rozegrałem dwa miesiące temu. Z każdym następnym spotkaniem będzie lepiej, lepiej też będzie sobie radził mój nowy zespół. Dojdzie przecież do składu Leszek Walankiewicz, wyzdrowieje Jacek Mróz... Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom, którzy nie zapomnieli o mnie i zgotowali mi tak sympatyczną owację. To naprawdę było miłe...
Odmienną od Dudy sytuację ma Leszek Kraczkiewicz, który 9 lat ze swego sportowego życiorysu zostawił na Suchych Stawach. Teraz reprezentuje barwy Cracovii. - Byli od nas bardziej cwani, mocniejsi fizycznie. Poza tym straciliśmy głupie bramki, jedną sami im strzeliliśmy. Jak mi się grało? - Brakowało mi trochę ogrania, ostatni ważny mecz rozegrałem dwa miesiące temu. Z każdym następnym spotkaniem będzie lepiej, lepiej też będzie sobie radził mój nowy zespół. Dojdzie przecież do składu Leszek Walankiewicz, wyzdrowieje Jacek Mróz... Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom, którzy nie zapomnieli o mnie i zgotowali mi tak sympatyczną owację. To naprawdę było miłe...
Bohaterem spotkania był niewątpliwie Mariusz Wawrów, strzelec pierwszej bramki i współautor samobójczego gola Góry. Mówi, że był nieco zdziwiony desygnowaniem go do ataku hutników. - Jestem raczej pomocnikiem, ale na szpicy grało mi się nieźle. To był dobry pomysł trenera Szukiełowicza, z którym dobrze się rozumiemy. W ogóle atmosfera jest o niebo lepsza, niż bezpośrednio po spadku. Hutnik powalczy o pierwszą ligę.
Bohaterem spotkania był niewątpliwie Mariusz Wawrów, strzelec pierwszej bramki i współautor samobójczego gola Góry. Mówi, że był nieco zdziwiony desygnowaniem go do ataku hutników. - Jestem raczej pomocnikiem, ale na szpicy grało mi się nieźle. To był dobry pomysł trenera Szukiełowicza, z którym dobrze się rozumiemy. W ogóle atmosfera jest o niebo lepsza, niż bezpośrednio po spadku. Hutnik powalczy o pierwszą ligę.<br>
Raczej nie będzie doń aspirować Cracovia. Nie był skory do rozmowy Piotr Powroźnik.
Raczej nie będzie doń aspirować Cracovia. Nie był skory do rozmowy Piotr Powroźnik.
- Co tu powiedzieć? Nie było lotów na zwycięstwo. Byłem uwikłany w ciężkie pojedynki z Andrzejem Ziębą, to kosztowało mnóstwo sił. Na braki kadrowe narzekał Paweł [[Paweł Zegarek|Zegarek]].
- Co tu powiedzieć? Nie było lotów na zwycięstwo. Byłem uwikłany w ciężkie pojedynki z Andrzejem Ziębą, to kosztowało mnóstwo sił. Na braki kadrowe narzekał Paweł [[Paweł Zegarek|Zegarek]].
- Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". [[Paweł Zegarek|Zegarek]] nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. „Pasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale".
- Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". [[Paweł Zegarek|Zegarek]] nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. „Pasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale".

Wersja z 19:04, 15 lis 2005

2 kolejka 9-10 VIII 97
Hutnik Kraków- Cracovia 2-0
Bramki: Wawrów (6), Góra (24 sam)
Sędziował
Widzów 3000
Hutnik: Stanek, Prokop, Kaliszan, Ozimek, Duda, Jamróz, Romuzga, Kloc (56 Bernas), Zięba, Wawrów, Stolarz (46 Popczyński)
Cracovia: Felsch, Góra, Kowalik, Depa, Powroźnik (70 Siemieniec), Hrapkowicz, Kubik, Kraczkiewicz, Węgiel (63 Krupa), Kuźmiński (87 Polak), Zegarek

Opis w Gazecie Wyborczej:

Te dwa krakowskie zespoły spotkały się w walce o ligowe punkty po 13-letniej przerwie. Wczoraj lepszy był Hutnik, ale grą w drugiej połowie nie zachwycił.
Przed meczem pożegnano Leszka Walankiewicza, długoletniego gracza Hutnika, teraz drugiego trenera i stopera „Pasów". Ten absolwent AWF, który rozegrał w Hutniku 485 spotkań, przez 18 lat był jedyną postacią, która dostawała brawa od wszystkich kibiców. Otrzymał on również wczoraj swoją kartę zawodniczą od dawnego klubu.
Hutnicy zaczęli szybko. W 3. min wybiegającego na "czystą" pozycję Wawrowa, wykopem uprzedził bramkarz Felsch. Wkrótce było jednak 1-0. Wawrów ograł Depę za linią 16 metrów i lekko po ziemi strzelił obok bramkarza.
Wkrótce próbował zrewanżować się Kubik, jednak dobrze ustawiony Stanek wyłapał mocny strzał. Niecelnym uderzeniem z dystansu odpowiedział Kloc.
Lekką przewagę w tym okresie gry uzyskała Cracovia, ale to Hutnik znów zdobył gola. Wawrów centrował z prawego skrzydła, zaś Góra próbował przyjąć piłkę - uczynił to tak niefortunnie, że futbolówka odbiła się od niego, zmyliła Felscha i wpadła do siatki.
„Pasiaki" dalej próbowały coś zdziałać. Mógł im w tym pomóc Ozimek, który bawił się z piłką. Odebrał mu ją Hrapkowicz, lecz strzelił słabo i niecelnie. W 35. min strzał w swoim starym, dobrym stylu oddał Romuzga, który trafił w poprzeczkę. Po chwili z drugiej strony boiska podawał Kuźmiński, Stanek najpierw obronił strzał Hrapkowicza z bliska, po czym wyłapał jego dobitkę głową.. Główkujący Puda trafił z kolei w boczną siatkę.
Jeszcze przez kilkanaście minut drugiej połowy na boisku dochodziło do spięć podbramkowych. Na początek Depa uderzył tuż nad bramką, później Stanek przepuścił piłkę podaną przez Kubika, lecz nikt z „Pasiaków" nie zna-lazł się przed pustą bramką. Stanek odbił piłkę moment po strzale Hrapkowicza z rzutu wolnego.
Kolejne akcje należały do hutników. W 54. min bramkarz ubiegł wykopem atakujących samowtór Wawrowa i Popczyńskiego. W 57. min świeżo wprowadzony Bernas podał ze skrzydła na przeciwległy słupek, gdzie niewielki Wawrów główkował tak, że Felsch z trudem wypchnął piłkę spod poprzeczki. Następnie, po podaniu Prokopa, golkiper Cracovii z pomocą dwóch obrońców znów uprzedził Wawrowa. W 63. min Felsch mógł jednak sprokurować następnego samobójczego gola. Niczym kiedyś katowiczanin Jojko, rzucił piłkę w kierunku własnej bramki. Zdążył ją jednak dogonić, zanim ta utkwiła w siatce.
Dalsza część meczu była dość nużąca i denerwująca dla kibiców. Hutnicy próbowali wciągnąć gości na własną połowę i często wycofywali piłkę bądź grali wszerz. Jedynym ubarwieniem były strzały Ozimka i Kubika, obronione przez bramkarzy.
- Zwycięstwo Hutnika na pewno zasłużone - podsumował trener Cracovii Piotr Kocąb. - Mam duże zastrzeżenia do naszych linii defensywnych. Mam też pretensje do sędziego, za nieodgwizdanie karnego za faul Kaliszana na Zegarku, tym bardziej że Kaliszan w rozmowie ze mną do faula się przyznał. To szczery chłopak.
Mogę być zadowolony z pierwszej połowy - stwierdził z kolei Romuald Szukiełowicz z Hutnika. - Po 2-0 nastąpiła natomiast spokojna gra i zawodnicy nie realizowali założeń. Graliśmy niekonsekwentnie, było dużo nie wymuszonych strat piłki. W karnych mogło być zaś 1-1, jako że zawodnik Cracovii wybił piłkę ręką. A jeśli nasz zawodnik się przyznaje, to dostanie ode mnie żółtą kartkę.

Opis w Tempie:

Po skończonym meczu gracze obydwu drużyn kazali na siebie długo czekać. W korytarzu klubowym Hutnika kręcili się ci, którym nie dane było wystąpić w derbach. Domarski konwersował z żoną, Ziółkowski wyraźnie nie mógł sobie znaleźć miejsca, przemknęły sylwetki Strojka i Wojneckiego, którego transfer do GKS-u Katowice nie doszedł do skutku, a trener Romuald Szukiełowicz nie widzi go w kadrze Hutnika (?!). Kółeczko towarzyskie założyli: Hajduk (odmówił rozmowy), Sosin, Fudali (znów trenuje z Hutnikiem, choć interesuje się nim Wawel), Stolarz i Powroźnik. Dwaj ostatni opuścili plac gry w trakcie meczu, więc szybciej zakończyli występy pod prysznicem. Rozmowy toczyły się w dość swobodnej atmosferze, wszak większa część wymienionych występowała w obu krakowskich ekipach (takich śladów jest więcej - Walankiewicz, Bernas, Góra, Kraczkiewicz). Sielankowo więc było w klubowym holu Hutnika.
Pierwszy rozmówca - Krzysztof Popczyński. Po występach w Szwecji, Grecji i Danii oraz... krakowskim Borku - znów na Suchych Stawach.
- To mój pierwszy poważny mecz od dwóch lat. Jak na tak długi rozbrat z profesjonalnym futbolem nie było chyba źle. Dwie szybkie bramki ustawiły mecz po naszej myśli. Starałem się poszanować piłkę, pozbywać się jej jak najpóźniej. Takie były zalecenia trenera. Ale chcąc grać w wyjściowej jedenastce muszę ujawnić więcej walorów. Popczyński dla Hutnika poświęcił szkolenie ciekawej grupy naborowej (chłopcy 9-10 letni) w Borku.
-Nie jestem w stanie pogodzić tych dwóch zajęć.
Zadowolony był Krzysztof Duda.
-Podszedłem do meczu profesjonalnie, a nie emocjonalnie. 14 lat grałem w Cracovii, byłem, jestem i będę jej kibicem. Ale nie bawiłem się w sentymenty. Chciałem wygranej Hutnika, tak jak chciałbym zwycięstwa każdej innej drużyny, w której przyszłoby mi grać. Opiekował się niższym o głowę Zegarkiem. - Znamy się jakieś 10 lat, znamy swoje mocne i słabe strony. Chyba ja skorzystałem z tego w większym stopniu. Raz dałem się ograć, ale nie Pawłowi (Kuźmińskiemu - red.). Duda musiał emanować radością, skoro w piątek dogadał się z szefami Hutnika. Nie do końca... - Mam umowę o pracę do 2000 roku, zaś dokumenty kontraktowe podpiszę w poniedziałek. Wawel już nie wchodzi w rachubę.
Odmienną od Dudy sytuację ma Leszek Kraczkiewicz, który 9 lat ze swego sportowego życiorysu zostawił na Suchych Stawach. Teraz reprezentuje barwy Cracovii. - Byli od nas bardziej cwani, mocniejsi fizycznie. Poza tym straciliśmy głupie bramki, jedną sami im strzeliliśmy. Jak mi się grało? - Brakowało mi trochę ogrania, ostatni ważny mecz rozegrałem dwa miesiące temu. Z każdym następnym spotkaniem będzie lepiej, lepiej też będzie sobie radził mój nowy zespół. Dojdzie przecież do składu Leszek Walankiewicz, wyzdrowieje Jacek Mróz... Korzystając z okazji, chciałbym podziękować kibicom, którzy nie zapomnieli o mnie i zgotowali mi tak sympatyczną owację. To naprawdę było miłe... Bohaterem spotkania był niewątpliwie Mariusz Wawrów, strzelec pierwszej bramki i współautor samobójczego gola Góry. Mówi, że był nieco zdziwiony desygnowaniem go do ataku hutników. - Jestem raczej pomocnikiem, ale na szpicy grało mi się nieźle. To był dobry pomysł trenera Szukiełowicza, z którym dobrze się rozumiemy. W ogóle atmosfera jest o niebo lepsza, niż bezpośrednio po spadku. Hutnik powalczy o pierwszą ligę.
Raczej nie będzie doń aspirować Cracovia. Nie był skory do rozmowy Piotr Powroźnik. - Co tu powiedzieć? Nie było lotów na zwycięstwo. Byłem uwikłany w ciężkie pojedynki z Andrzejem Ziębą, to kosztowało mnóstwo sił. Na braki kadrowe narzekał Paweł Zegarek. - Trener Kocąb ma małe pole manewru. Kontuzje, takie jak Mroza, kartki - odbijają się na naszej dyspozycji w dwójnasób. Dwie łatwo stracone bramki spowodowały, że załamał się nasz plan taktyczny. Zamiast kontrować, próbowaliśmy przełamać obronę Hutnika. Bardzo dobrze dysponowaną, mocną fizycznie, uważnie grającą. Z kontry prędzej byśmy ich "ugryźli". Zegarek nie radził sobie z Kaliszanem i Dudą, szkoda, że częściej nie zamieniał się pozycjami z Kuźmińskim. Być może wówczas nie byłaby to tak nierówna konfrontacja. „Pasy" przegrały derby z kretesem, bez żadnego "ale".