1998-09-16 Cracovia - Wisłoka Dębica 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 23:33, 7 sty 2009 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje) (youtube, Replaced: „ → ")
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

data kolejki


Herb_Cracovia

Trener:
Grzegorz Kmita
pilka_ico
III liga grupa IV , 8 kolejka
Kraków, środa, 16 września 1998

Cracovia - Wisłoka Dębica

1
:
1

(1:0)



Herb_Wisłoka Dębica

Trener:
Ryszard Kuźma
Skład:
Kwiatkowski
Powroźnik
Walankiewicz
Siemieniec
Baster
Depa
Fudali
Hrapkowicz
Zegarek
Hermaniuk (81' Kmak)
Djabong (65' Węgiel)

Ustawienie:
3-4-3

Sędzia: Geldner z Sanoka
Widzów: 500

bramki Bramki
Djabong (29') 1:0
1:1

Tomanek (58')
Skład:
Piątek
Stach
Gosek
Łukaczyński
Kułowski
Gromala
Tomanek
Kaczówka (77' Urban)
Wolański
Stalec (61' Tchiekoura)
Kasprzyk (88' Stawarz)

Ustawienie:
4-4-2



Opis meczu

Cracovia wreszcie strzeliła gola, ale mimo to nie wygrała meczu. Punkt dla Wisłoki uratował rutynowany obrońca Krzysztof Tomanek. Już w I połowie w 33 min "huknął" potężnie z wolnego z ok. 35 m, ale piłka trafiła w słupek. W 58 min Tomanek znowu bardzo mocno uderzył z wolnego z ok. 25 m, Kwiatkowski usiłował odbić mokrą piłkę, ale uczynił to tak niefortunnie, że piłka przelobowała go i znalazła się w siatce. Ewidentny błąd bramkarza. W II połowie krakowianie egzekwowali kilka wolnych, ale nie mieli w swoich szeregach takiego strzelca jak Tomanek. - Pożyczyć na wolne Tomanka - żartował jeden z kibiców. W I połowie "Pasy" grały jeszcze jako tako. Częściej atakowały, rywal nastawił się na grę na kontrę. W 29 min Kameruńczyk Djabong wykorzystał błąd Łukaczyńskiego i strzałem z 12 m pokonał Piątka. W 42 min po centrze Depy, Hermaniuk (został kilka godzin przed meczem zatwierdzony do Cracovii) z 11 m strzelał z woleja, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Po przerwie goście zaatakowali, Cracovia cofnęła się do obrony. W 55 min Kwiatkowski wybił na róg liftowane uderzenie Kaczówki z wolnego. W 3 minuty później padło wyrównanie.
Od tego momentu znowu do ataku ruszyła Cracovia. Ale jej akcje były szalenie nieporadne, mało skuteczne. Nikt w linii środkowej nie umiał pokierować poczynaniami kolegów. Goście czyhali tylko na kontrę.
Mimo dużej przewagi Cracovia nie wypracowała wielu pozycji strzeleckich. Najlepszą zmarnowali w 67 min Hermaniuk i Baster, ten pierwszy źle trafił w piłkę po centrze Zegarka, dobitka Bastera do pustej bramki, poszła obok słupka. W 84 min po centrze Węgla, Zegarek strzelał zbyt słabo, Piątek złapał piłkę. W 90 min Cracovia egzekwowała jeszcze dwa rzuty rożne, bez rezultatu.
- Rywale przebili nas lepszą drugą linią. To nasza pięta achillesowa - mówił trener Cracovii Grzegorz Kmita. - Liczyłem na instynkt strzelecki Hermaniuka, widać jednak na nim dłuższą przerwę w grze.
- Nie przyjechaliśmy wcale grać na remis - mówił trener Wisłoki Ryszard Kuźma - uważam, że remis jest sprawiedliwy. Straciliśmy gola po ewidentnym błędzie naszego obrońcy, który podał piłkę Djabongowi.

Źródło: Dziennik Polski