2000-08-27 Dalin Myślenice - Cracovia 2:2: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Brak różnic)

Wersja z 20:00, 7 kwi 2006

Niespodziewany obrót przyjął mecz w Myślenicach. I jedna i druga strona może żałować, że w ostatnich minutach straciła zwycięstwo, ale też obie mogą się cieszyć, że uratowały remis. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, a rozczarowała zwłaszcza Cracovia. W nielicznych fragmentach meczu prezentowała cechy, które predystynowałyby ją do miana faworyta rozgrywek. Borykający się z problemami kadrowymi Dalin okazał się dla niej równym rywalem.

Sporo krwi napsuł podopiecznym Andrzeja Bahra w I połowie Bogdan Fornalik, który wrócił do składu Dalinu i pokazał, jak wiele może dla niego znaczyć.

W 17 min właśnie Fornalik po podaniu od równie aktywnego Czerwca wychodził już na czystą pozycję, kiedy drogę przeciął mu Kowalik i utrudnił oddanie strzału. W 19 min po szybkiej kontrze Dalinu, Fornalik znów znalazł się przed bramką rywali, ale w oddaniu precyzyjnego strzału, kiedy wychodził już na samotne spotkanie z Paluchem, znów przeszkodzili mu obrońcy Cracovii. "Panowie, grajmy w piłkę" - apelował do kolegów [[Piotr Powroźnik]], ale Cracovia nie mogła się otrząsnąć z niemocy. Tymczasem Dalin znów szarżował pod jej bramką. W 28 min Stoch zagrał piłkę na lewo do Fornalika, który dograł do stojącego na 7 metrze Rudzkiego. Ten uderzył piłkę głową, tak, że prześlizgnęła się po poprzeczce.

Dalin nie mógł zdobyć gola z akcji, ale zaraz po przerwie jednak zapisał go na swoje konto. W 48 min w polu karnym Powroźnik ściągnął na ziemię wprowadzonego za Fornalika Piotra Szynalika. Sędzia Szkutnik mimo protestów pasów odgwizdał rzut karny. Jego pewnym egzekutorem został Tomasz Rudzki. "I Wala nam to robi" - nie dowierzali kibice Cracovii.

Ze snu Cracovia zaczęła budzić się, kiedy do końca meczu zostało jeszcze pół godziny. Najpierw przeważała tylko w środku pola, wreszcie zaczęła zagrażać bramce rywali. W 64 min w zamieszaniu pod bramką Dalinu Gruszka strzelał z bliska, Matysiak nogami zdołał uratować bramkę. Tak samo spisał się w 77 min, kiedy po podaniu Bastera, z półobrotu strzelał Zegarek.

Dramaty zaczęły się cztery minuty przed końcem meczu. W 86 min Powroźnik po przebojowej, indywidualnej akcji i minięciu na końcu Matysiaka zdobył wyrównującą bramkę. Nim się myśleniczanie spostrzegli już przegrywali. W 89 min Księżyc wrzucił piłkę z rogu, a czyhający w polu karnym Paweł Zegarek głową wpakował ją do bramki. Sprawiedliwości stało się zadość w ostatniej minucie meczu. Artur Czerwiec kopnął piłkę z 40 m w kierunku bramki Cracovii, a ta lekkim lobem ponad głową Palucha wpadła do bramki. - Sam nie wiem, jak to wpadło - przyznawał szczerze po meczu strzelec bramki, którą długo można by pokazywać w telewizyjnych powtórkach.

Powiedzieli po meczu:

Leszek Walankiewicz, trener Dalina: - Mecz w końcówce ułożył się tak, że remis muszę uznać za sprawiedliwy. Wymknęło się nam zwycięstwo, ale równie dobrze mogliśmy przegrać. Z jednej skrajności popadaliśmy w drugą, remis przywrócił nam fantastycznym strzałem bardzo dobrze grający w całym meczu Artek Czerwiec. Cieszę się, że wspomógł nas swoim doświadczeniem Bogdan Fornalik, w I połowie miał dwukrotnie sytuacje, po których mogły paść bramki.

Andrzej Bahr, trener Cracovii: - W I połowie Dalin miał trzy niemal stuprocentowe sytuacje, nam gra kompletnie się nie układała, byliśmy zbyt niedokładni. Nie stworzyliśmy żadnych sytuacji do zdobycia bramek. Dopiero kiedy widmo porażki zajrzało chłopcom w oczy, zebrali się na dwie bramkowe akcje. Właściwie mogliśmy nawet wygrać, ale zwyciężyło piękno sportu. Takie bramki jak ta Artka Czerwca bolą, ale równie dobrze mogliśmy przecież nie strzelić wyrównującego gola i przegrać. Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale w końcówce nabrał dramaturgii.