2001-06-23 Cracovia - Łada Biłgoraj 5:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Brak różnic)

Wersja z 20:28, 7 kwi 2006

Nie było przed meczem przekazania nowego sztandaru Cracovii poświęconego przed paroma dniami w katedrze na Wawelu. Deszcz lał jak z cebra, na widowni było niewiele ponad 100 widzów, postanowiono więc uroczystość przesunąć na pierwszy mecz Cracovii w nowym sezonie 2001/2002.

Na mokrym, ciężkim boisku piłkarze Cracovii czuli się jak ryba w wodzie. Grali pomysłowo, szybko, długimi piłkami, co okazało się bardzo skuteczną receptą. W eksperymentalnym, odmłodzonym składzie, wobec kontuzji Ziółkowskiego, Fudalego, Wacka, wystąpiła obrona "pasów". I radziła sobie, z wyjątkiem pierwszych 15 minut, dobrze.

Już pierwsza akcja Cracovii przyniosła jej bramkę, po szybkiej wymianie piłek w jej posiadanie wszedł Bania i z 10 metrów nie dał szans bramkarzowi. Goście ostro ruszyli do ataku, chcąc odrobić straty, ale w 9 min zostali skontrowani, Hermaniuk uciekł prawym skrzydłem, dostrzegł na polu karnym Zegarka, który przyłożył nogę na 2 metrze i było 2-0. Waleczni goście nie dawali za wygraną, w 15 min wykorzystali chwilowe zagapienie obrony Cracovii i po dośrodkowaniu Karasińskiego z bliska strzelał głową Wachowicz, Paluch nie zdołał jej odbić.

Gra była ciekawa, szybka, akcje zmienne z obu stron. W 24 min Hermaniuk z kąta strzelił obok słupka, po drugiej stronie Paluch z najwyższym trudem wybił piłkę na róg po główce Karasińskiego. W 33 min bramkarz gości dalekim wybiegiem uratował swój zespół przed utratą gola. W 37 min, po rzucie różnym, Morawski strzelił obok słupka.

Dobra gra Cracovii została uwieńczona trzecim golem w 38 min - Zegarek podał znakomicie, w tempo do wybiegającego na czystą pozycję Hermaniuka i ten nie zmarnował okazji. W 60 sekund później po główce Karasińskiego piłka minimalnie minęła słupek bramki Palucha. Jeszcze w 42 min było groźnie pod bramką gości, Hrapkowicz strzelił bardzo mocno, ale tuż nad poprzeczką.

W drugiej połowie tempo gry nieco osłabło, akcje Cracovii były jednak nadal groźniejsze. W 62 min Hermaniuk wykorzystał dokładne długie podanie i nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem. Trener Cracovii wprowadził na boisko kolejnych młodych graczy, najpierw Paszkiewicza, potem 18-letniego Krasnoszczuka.

W 64 min właśnie Paszkiewicz centrował na pole karne, ale Kielarski zdjął piłkę z nóg Zegarka. W 85 min Gruszka dostrzegł wybiegającego na czystą pozycję Paszkiewicza i ten zdobył swoją pierwszą bramkę w III-ligowych meczach. Jeszcze w ostatniej minucie Gruszka mógł podwyższyć na 6-1, był sam przed bramkarzem, usiłował go minąć, ten jednak zabrał mu piłkę.

"Pasy" ładnym akcentem zakończyły rozgrywki. Dobrze grali Paluch, Kopyść, Gruszka, Morawski, Zegarek, Hermaniuk, także młodzi piłkarze Dziobek i Grodzicki w obronie, Andrzej Paszkiewicz w ataku, udanie zadebiutowali w III lidze wychowankowie Paweł Szwajdych i Artur Krasnoszczuk.

Andrzej Bahr, trener Cracovii: - Cieszę się, że miłym akcentem zakończyliśmy rozgrywki. Rywal nie postawił jednak zbyt wysoko poprzeczki. Zdobyliśmy wiosną 34 punkty, a więc o dwa więcej niż jesienią. Ale jak wszyscy czuję pewien niedosyt. Zgubiliśmy w sposób głupi kilka punktów (z Górnikiem Wieliczka, Lewartem). Nie zawsze potrafiliśmy zdyskontować na boisku nasze niezłe przygotowanie techniczne. W kilku meczach zawiodła skuteczność. Są jednak i pozytywy tej rundy, coraz lepsza gra młodzieży (Kopyścia, Morawskiego, w dalszej kolejności Dziobka). Pod koniec rundy próbowałem naszych wychowanków. To jest przyszłość klubu, choć w najbliższym czasie nadal ciężar gry spoczywać będzie na rutyniarzach. Od poniedziałku zaczynają się rozmowy z zawodnikami na temat kontraktów. Jest kilka niewiadomych, Księżyc dysponuje swoją kartą, kończy się okres wypożyczenia Gruszki, Hermaniuka, trzeba ich będzie definitywnie wykupić. We wtorek o godz. 17.30 na naszym boisku gramy jeszcze finałowy, rewanżowy mecz O Puchar Polski na szczeblu okręgu z Unią Tarnów, w pierwszym meczu był remis 0-0.

Lucjan Kupczak, kierownik Łady: - Wynik mówi sam za siebie. Cracovia była zdecydowanie lepsza, choć przegraliśmy trochę za wysoko, w I połowie mieliśmy też kilka okazji. Nasz zespół był źle przygotowany do sezonu przez rosyjskiego trenera, zwolniliśmy go za późno. Teraz zespół prowadzi grający trener Wachowicz, ale szukamy nowego szkoleniowca.