2001-09-23 Cracovia - Proszowianka Proszowice 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
10 kolejka 22-23 IX 01
Cracovia - Proszowianka 2-0


Bramki: Duda (69), Ziółkowski (88)
Sędziował Grzegorz Dubiel z Krakowa, żółte kartki:Kowalik, Baster, Ziółkowski z Cracovii, Łaciak, Jędrszczyk, Nowak z Proszowianki.
Widzów 800.

Cracovia: Paluch, Wacek (89 Bagnicki), Kowalik, Duda, Bania (66 Rosiek), Szwajdych (66 Kopyść), Ziółkowski, Krupa (46 Morawski), Baster, Zegarek, Hermaniuk.

Proszowianka: Łaciak, Siemieniec, Skrzyński, Jędrszczyk, Radwański, Weinar, Szwajca (55 Szymanowski), Duniec (76 Dudziński), Nowak, Ankowski, Czerwiec.

Opis meczu DP:

Po ciężkim, 120-minutowym meczu o Puchar Polski z Lechem (w środę) kibice Cracovii obawiali się o fizyczną formę swoich piłkarzy. Tymczasem „Pasy", o dziwo, były znacznie bardziej aktywne w drugiej połowie, wypracowując kilka znakomitych sytuacji. Zwycięstwo 2-0 Cracovii było w pełni zasłużone, co przyznał po meczu trener gości Wojciech Stawowy. Nagrodą dla Cracovii jest awans na pozycję wicelidera.
I połowa tego pojedynku nie była ciekawa. Mało było sytuacji podbramkowych, nieco lepiej grę mieli zorganizowaną goście, którzy posiadali lekką inicjatywę. W 12 min z ostrego kąta strzelał Czerwiec, ale w boczną siatkę. Proszowianka starała się grać pressingiem, atakowała piłkarzy Cracovii już na ich połowie, toteż „Pasy" miały trudności z wyprowadzaniem akcji ofensywnych.
W 19 min gospodarze po raz pierwszy zagrozili bramce gości, z wolnego z ponad 30 metrów uderzał Ziółkowski, ale Łaciak piłkę wyłapał. Dwie minuty później nieobstawiony Zegarek strzelał z 17 m, wysoko nad poprzeczką.
Akcje gości były groźniejsze, bardziej przemyślane. W 24 min po centrze Weinara Nowak źle trafił w piłkę, stojąc na 10 metrze od bramki. Ten sam zawodnik miał jeszcze lepszą sytuację w 37 min, był sam przed bramką, na 8 metrze, i nie potrafił pokonać Palucha.
Dopiero pod koniec I połowy Cracovia stworzyła dwie groźne sytuacje, w 43 min przez obronę gości przebił się Zegarek, ale przegrał pojedynek sam na sam z Łaciakiem. W 45 min ponownie Zegarek starał się zaskoczyć bramkarza gości mocnym uderzeniem z narożnika pola karnego w długi róg. Strzał był jednak niecelny.
Znacznie ciekawsza była druga odsłona. Obserwowaliśmy ataki z obu stron, z tym że akcje gospodarzy były teraz szybsze, groźniejsze. A ponieważ obrona Proszowianki grała bardzo niepewnie, raz po raz pod bramką Łaciaka było gorąco.
Pierwsi jednak groźną sytuację stworzyli goście, po kiksie Wacka Ankowski z 18 metrów strzelił o centymetry obok słupka. W 54 min Baster znakomicie zagrał w "uliczkę" do Zegarka, ale napastnik Cracovii znowu przegrał pojedynek sam na sam z Łaciakiem. Za moment po mocnym uderzeniu Duńca z wolnego (z ok. 25 m) Paluch z najwyższym trudem wybił piłkę na róg. Po rzucie rożnym znowu Nowak stanął przed szansą, strzelał z kąta, z 10 metrów, piłkę zmierzającą w światło bramki wybił na róg Wacek.
W 63 min po raz trzeci w tym meczu Zegarek uciekł obrońcom Proszowianki, ale po raz trzeci w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać Łaciaka. 60 sekund później z paru metrów uderzał Szwajdych, ale trafił w nogi Nowaka.
Rosła przewaga Cracovii. Świetnie radził sobie na lewej stronie Baster, raz po raz ogrywając obrońców Proszowianki. W 69 min, właśnie po takiej akcji, Cracovia wywalczyła rzut rożny. Dośrodkowywał Zegarek, obrońcy Proszowianki byli źle ustawieni, piłka dotarła do zupełnie nieobstawionego obrońcy Dudy, który spokojnie, z 5 metrów, trafił do bramki.
Mecz jeszcze bardziej nabrał rumieńców, Proszowianka chciała za wszelką cenę wyrównać, „Pasy" atakowały groźnymi kontrami. W 75 min po rzucie rożnym strzelał Weinar, Duda wybił piłkę z linii bramkowej!
88 minuta, dalekie wybicie z połowy Cracovii, Zegarek był szybszy od stoperów Proszowianki, wpadł w pole karne, sytuację próbował ratować bramkarz Łaciak, zaatakował jednak nieczysto napastnika Cracovii, który runął na murawę. Sędzia bez chwili wahania wskazał na jedenastkę. Ziółkowski zmylił Łaciaka i strzałem po ziemi w lewy róg, trafił do siatki.
W 89 min w starciu o piłkę groźnej kontuzji doznał obrońca Cracovii Wacek, którego karetką odwieziono do szpitala.
W Cracovii dobrze grał blok defensywny, groźna była para napastników Hermaniuk - Zegarek, choć ten drugi zmarnował trzy świetne pozycje, ale miał asystę przy pierwszym golu, wypracował karnego. „Pasy" zaimponowały walecznością, sercem do gry, świetnie wytrzymały mecz kondycyjnie.
Proszowianka przegrała, bo była mniej skuteczna od gospodarzy, przy stanie 0-0 miała trzy okazje (dwie Nowak, jedna Ankowski). Niepewnie grała obrona z wyjątkiem bramkarza Łaciaka, który zasłużył na miano gracza numer 1 w Proszowiance.

Wywiady:
Grzegorz Kmita, trener Cracovii:
- Mam olbrzymie uznanie dla naszych piłkarzy. Miałem jak wszyscy duże obawy, przecież w środę graliśmy 120 minut w meczu pucharowym z Lechem Poznań. A jednak zawodnicy zaimponowali walecznością, bojowością. W I połowie graliśmy na trzech napastników, ale gra nie układała się nam tak, jak zakładaliśmy. W drugiej odsłonie nasze akcje były szybsze, bardziej dynamiczne. Pechowo grał Paweł Zegarek, on zazwyczaj nie marnuje takich sytuacji. Po raz pierwszy w podstawowym składzie wybiegł Krupa. Przed meczem ustaliliśmy, że zagra tylko 45 minut. Wypełnił swoje zadanie w 80 procentach. Jeśli solidnie przepracuje okres przygotowawczy, może być tym graczem, który poprowadzi grę zespołu.
Wojciech Stawowy, trener Proszowianki:
- Gratuluję Cracovii zasłużonej wygranej. Była od nas bardziej skuteczna. My przy stanie 0-0 mieliśmy też dobre okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Bramki dla Cracovii padły po naszych błędach. Przy pierwszym golu zaspała nasza obrona przy stałym fragmencie gry (rzut rożny). Stać nas na znacznie lepszą grę. Czułem, że kto pierwszy strzeli gola w tym meczu, ten odniesie zwycięstwo. I tak się stało. Cracovia udowodniła dzisiaj, że wbrew temu, co mówili niektórzy, będzie liczyć się w walce o czołowe lokaty.
Krzysztof Duda, strzelec pierwszego gola dla Cracovii:
- Bardzo cieszę się z tej bramki. Po raz ostatni zdobyłem gola dla Cracovii, o ile dobrze pamiętam, przed 5 laty w meczu z Motorem. Po rzucie rożnym dostałem piłkę, miałem sporo czasu, by spokojnie przymierzyć w róg bramki. Później udało mi się uratować nasz zespół przed utratą gola, kiedy wybijałem piłkę z linii bramkowej. Tak to czasem w futbolu bywa, że obrońca musi zastąpić bramkarza. Pomagamy sobie nawzajem...

Był to bardzo pechowy mecz dla obrońcy Cracovii Tomasza Wacka. Grał z wielkim poświęceniem, ofiarnością, kilka razy włączył się do akcji ofensywnych. Pod koniec meczu w 83 min w starciu doznał kontuzji twarzy, po założeniu opatrunku wrócił na boisko. W 89 min po starciu upadł na murawę i długo nie podnosił się. Na betonowy tor wjechała karetka pogotowia (dlaczego z tak dużym opóźnieniem?), na noszach zniesiono Wacka do karetki. W pierwszej chwili zachodziło podejrzenie złamania nogi. Na szczęście badania w szpitalu tego nie potwierdziły, Wacek nie ma złamanej nogi, doznał tylko kontuzji, prawdopodobnie naderwania mięśnia przywodziciela (pachwiny). Badania USG wykażą, jak poważna jest kontuzja i jak długo Wacek będzie musiał pauzować. W najbliższym meczu z Sandecją na pewno nie zagra.
W opinii obserwatorów bramkarz Artur Łaciak był graczem numer 1 w Proszowiance. Trzy razy wygrywał pojedynki sam na sam z Pawłem Zegarkiem. Nie ponosi żadnej winy za stracone bramki.

- Zamiast dobrych recenzji wolałbym zdobyć na Cracovii jakieś punkty. Dlatego nie mam satysfakcji, w pierwszym rzędzie liczą się punkty.
- Czy faulował Pan Zegarka w 89 min?
- Napastnik Cracovii zachował się bardzo sprytnie, ja go wprawdzie nie złapałem za nogi, ale minąwszy mnie, wywrócił się na moich rękach. Nie mam pretensji do sędziego. Mógł podyktować karnego.