2007-10-26 Lech Poznań - Cracovia - informacje przedmeczowe

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 17:16, 27 lis 2007 autorstwa COCO (Dyskusja | edycje) (Nowa strona: <span style="font-size: 20px"><center>'''INFORMACJE PRZED MECZEM'''</center></span> ---- <center> '''26 października 2007 godz. 20:00: Lech Poznań - Cracovia''' </center> ===W...)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
INFORMACJE PRZED MECZEM

26 października 2007 godz. 20:00: Lech Poznań - Cracovia

Wywiady

Mówi Dariusz Pawlusiński: Nie przestraszymy się Lecha - Gazeta Wyborcza 25.10.2007

Pomocnik Cracovii obiecuje, że zacznie strzelać gole

Waldemar Kordyl: Wygląda na to, że jest Pan jedynym w pełni sprawnym zawodnikiem od strzelania goli.

Dariusz Pawlusiński: W pełni się zgodzę, że jestem zdrowy. Chciałbym oczywiście zdobywać jak najwięcej bramek, ale jak będzie je strzelał ktoś inny, to się nie pogniewam.

Trzeba najpierw strzelić tę pierwszą na wyjeździe, a potem myśleć choćby o punkcie.

- Gdybyśmy wreszcie zdobyli gola jako pierwsi... Jeżeli zagramy tak jak w derbach Krakowa, jestem spokojny o wynik. A wiarę w dobry rezultat opieram na ostatnim meczu w Poznaniu. Wygrywaliśmy tam 4:3, pokonaliśmy ich też wiosną w Krakowie.

Czy pozycja środkowego pomocnika albo - jak kto woli - cofniętego napastnika bardziej Panu odpowiada?

- Grałem na niej po raz pierwszy w derbach i czułem się dobrze. Wcale nie oznacza to, że zawsze już tak będzie.

Kibice podziękowali Wam za derby. Padły nawet słowa: Byliście lepsi.

- Bardzo nam było miło z tego powodu. Wypada tylko podziękować kibicom za taką postawę.

Czuje się Pan moralnym zwycięzcą derbów?

- Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby po faulu na mnie musiał zejść Głowacki, a w drugiej połowie Cantoro dostał drugą żółtą kartkę. Zasłużyliśmy na remis i nie mamy się czego wstydzić.

Jak pokonać Lecha, skoro znów kilku kolegów z podstawowego składu jest chorych lub kontuzjowanych?

- Już nieraz tak było w tym sezonie i wcześniej, że ktoś wypadał z gry. I zawsze był dla niego zastępca, który grał tak samo dobrze, a może nawet lepiej. Nie robiłbym z tego tragedii.

Powoli runda dobiega końca, a Pan dalej nie strzelił obiecanych czterech bramek.

- Coś się zacięło, choć bardzo się staram. Strzeliłem bramkę tylko Ruchowi Chorzów. Miałem kilka okazji i byłem bliski trafienia do siatki.

Nie przestraszycie się atmosfery stadionu Lecha i takich zawodników, jak Rengifo, Quinteros, Reiss czy Zając?

- Nie przestraszyliśmy się takich piłkarzy z Wisły, jak Kosowski, Zieńczuk, Sobolewski, Cantoro czy Paweł Brożek, to dlaczego mamy bać się Lecha? Gdyby tak było, lepiej nie jechać do Poznania, tylko zostać w domu przed telewizorem.

Zobacz też