2008-04-20 Wisła Kraków - Cracovia - informacje przedmeczowe: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
(Nowa strona: <span style="font-size: 20px"><center>'''INFORMACJE PRZED MECZEM'''</center></span> ---- <center> '''20 kwietnia 2008 godz. 17:00: Wisła Kraków - Cracovia''' </center> ===Pras...)
 
Linia 8: Linia 8:


===Prasa===
===Prasa===
====Bilety na derby tylko dla bandytów - Gazeta Wyborcza 18.04.2008====
Grupa agresywnych osiłków sterroryzowała kibiców, którzy chcieli kupić bilety na derbowy mecz Wisła - Cracovia. Wejściówki kupili pseudokibice, którzy odsprzedają je teraz znacznie drożej.
Wściekli i bezradni kibice, którzy chcieli zobaczyć na żywo pojedynek pomiędzy dwoma krakowskimi drużynami od czwartku wpisują się na forach internetowych. Kilku skontaktowało się z naszą redakcją. Oto relacja Adama (imię zmienione): - W środę rano wybrałem się na stadion przy Reymonta. Sprzedaż biletów miała się zacząć o godz. 11, dlatego pojawiłem się dwie godziny wcześniej. Kilku minut po godz. 11 przed kasę dla sektora C zajechało pięć samochód, z których wyskoczyło kilkunastu osiłków. Ekipa wepchnęła się pod kasę, jeden z mężczyzn stwierdził, że od tej pory bilety kupują tylko oni i ewentualnie kobiety z dziećmi. Rzeczywiście, kilka pań zdobyło wejściówki. Reszta kibiców tylko bezsilnie patrzyła, jak grupa karków wykupywała po kilka sztuk biletów. Jeden z kolejkowiczów próbował się stawiać, ale dostał kilka ciosów w twarz i w brzuch. Po kilkudziesięciu minutach kasa została zamknięta. Panowie, którzy je wykupili, od razu oferowali wejściówki kupione za 40 zł po 100 zł od sztuki. Wszystkiemu przyglądało się dwóch ochroniarzy...
Tę wersję potwierdzają inni świadkowie. Z ich relacji wynika, że grupa osiłków nie legitymowała się przy zakupie wymaganymi dokumentami tożsamości. Tymczasem - jak informował klub - "mecz Wisły z Cracovią jest spotkaniem podwyższonego ryzyka, wszyscy kibice kupujący bilety muszą posiadać dokument tożsamości z numerem PESEL. Jedna osoba może zakupić pięć biletów na to spotkanie pod warunkiem posiadania dokumentów tożsamości pięciu osób, dla których będą kupowane bilety".
O incydencie wie już policja. - Około godz. 12 dostaliśmy zgłoszenie, że grupa osób wtargnęła do kolejki stojącej po bilety przed stadionem Wisły. Na miejsce zostały wysłane patrole, ale nikogo nie udało się zatrzymać - przyznaje mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
Dlaczego Wisła pozwoliła wykupić bilety grupie osiłków? Rzecznik Wisły początkowo twierdził, że nic takiego nie miało miejsca: - Od policji czy ludzi pracujących w sklepiku nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o zamieszkach czy przepychankach. Prowadzimy postępowanie sprawdzające, czy tak naprawdę coś złego pod kasami się zdarzyło - twierdzi Adrian Ochalik.
Ale z naszych informacji wynika, że to właśnie dyrektor ds. bezpieczeństwa - Kazimierz Antkowiak, powiadomił policję o całej sprawie. Dlatego wczoraj po południu prezes Wisły Marek Wilczek zdecydował się przeprosić kibiców. - Dostałem w tej sprawie sporo skarg. Musimy pomyśleć, jak sobie z tym problemem radzić w przyszłości. Zażądałem już wyjaśnień od naszych pracowników i firmy ochroniarskiej.
Według naszych informacji bilety z użyciem siły zdobyła grupa pseudokibiców Wisły, która z ich odsprzedaży uczyniła sobie źródło dodatkowych dochodów. Grupa barczystych koników w barwach Białej Gwiazdy sprzedawała nielegalnie bilety już przed marcowym meczem Polska - USA.
- Nic nam o tym nie wiadomo, nie współpracujemy z bandytami, robimy wszystko, żeby w klubie był spokój, nieraz sami mamy z tego powodu problemy - broni się Marek Wilczek.
Według Ochalika do kas trafiło dwa tysiące biletów. Większość mogła wpaść w ręce koników. Ich upłynnienie może pokrzyżować policja. - Wszczęliśmy postępowanie z art. 133 kodeksu wykroczeń, który przewiduje areszt lub grzywnę za odsprzedawanie biletów na imprezy sportowe i artystyczne - informuje Nowak. Policję w tropieniu nielegalnych sprzedawców w niedzielę ma wspomagać straż miejska. W przyszłości sprzedaży biletów na Wiśle ma towarzyszyć większa obstawa.
Szymon Jadczak, Piotr Jawor
====175. Wielkie Derby Krakowa już w niedzielę - Gazeta Krakowska 18.04.2008====
====175. Wielkie Derby Krakowa już w niedzielę - Gazeta Krakowska 18.04.2008====
- Chyba będzie trzeba wyłączyć telefony, nie oglądać telewizji i internetu. Dla nas nie może być ważne, czy już w sobotę zostaniemy mistrzem Polski. Musi się liczyć tylko mecz derbowy. Wiemy, jak ważne to jest spotkanie dla naszych kibiców. Tak samo ważne jest dla nas. Nie wyobrażam sobie w naszych szeregach jakiegokolwiek rozluźnienia, nawet jeśli mistrzem będziemy już w sobotę. Nie ma mowy o braku sił, związanych z częstymi ostatnio meczami. Na takie spotkanie jak derby siły muszą być - tak o niedzielnej konfrontacji mówi Marek Zieńczuk.
- Chyba będzie trzeba wyłączyć telefony, nie oglądać telewizji i internetu. Dla nas nie może być ważne, czy już w sobotę zostaniemy mistrzem Polski. Musi się liczyć tylko mecz derbowy. Wiemy, jak ważne to jest spotkanie dla naszych kibiców. Tak samo ważne jest dla nas. Nie wyobrażam sobie w naszych szeregach jakiegokolwiek rozluźnienia, nawet jeśli mistrzem będziemy już w sobotę. Nie ma mowy o braku sił, związanych z częstymi ostatnio meczami. Na takie spotkanie jak derby siły muszą być - tak o niedzielnej konfrontacji mówi Marek Zieńczuk.

Wersja z 18:56, 18 kwi 2008

INFORMACJE PRZED MECZEM

20 kwietnia 2008 godz. 17:00: Wisła Kraków - Cracovia

Prasa

Bilety na derby tylko dla bandytów - Gazeta Wyborcza 18.04.2008

Grupa agresywnych osiłków sterroryzowała kibiców, którzy chcieli kupić bilety na derbowy mecz Wisła - Cracovia. Wejściówki kupili pseudokibice, którzy odsprzedają je teraz znacznie drożej.

Wściekli i bezradni kibice, którzy chcieli zobaczyć na żywo pojedynek pomiędzy dwoma krakowskimi drużynami od czwartku wpisują się na forach internetowych. Kilku skontaktowało się z naszą redakcją. Oto relacja Adama (imię zmienione): - W środę rano wybrałem się na stadion przy Reymonta. Sprzedaż biletów miała się zacząć o godz. 11, dlatego pojawiłem się dwie godziny wcześniej. Kilku minut po godz. 11 przed kasę dla sektora C zajechało pięć samochód, z których wyskoczyło kilkunastu osiłków. Ekipa wepchnęła się pod kasę, jeden z mężczyzn stwierdził, że od tej pory bilety kupują tylko oni i ewentualnie kobiety z dziećmi. Rzeczywiście, kilka pań zdobyło wejściówki. Reszta kibiców tylko bezsilnie patrzyła, jak grupa karków wykupywała po kilka sztuk biletów. Jeden z kolejkowiczów próbował się stawiać, ale dostał kilka ciosów w twarz i w brzuch. Po kilkudziesięciu minutach kasa została zamknięta. Panowie, którzy je wykupili, od razu oferowali wejściówki kupione za 40 zł po 100 zł od sztuki. Wszystkiemu przyglądało się dwóch ochroniarzy...

Tę wersję potwierdzają inni świadkowie. Z ich relacji wynika, że grupa osiłków nie legitymowała się przy zakupie wymaganymi dokumentami tożsamości. Tymczasem - jak informował klub - "mecz Wisły z Cracovią jest spotkaniem podwyższonego ryzyka, wszyscy kibice kupujący bilety muszą posiadać dokument tożsamości z numerem PESEL. Jedna osoba może zakupić pięć biletów na to spotkanie pod warunkiem posiadania dokumentów tożsamości pięciu osób, dla których będą kupowane bilety".

O incydencie wie już policja. - Około godz. 12 dostaliśmy zgłoszenie, że grupa osób wtargnęła do kolejki stojącej po bilety przed stadionem Wisły. Na miejsce zostały wysłane patrole, ale nikogo nie udało się zatrzymać - przyznaje mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.

Dlaczego Wisła pozwoliła wykupić bilety grupie osiłków? Rzecznik Wisły początkowo twierdził, że nic takiego nie miało miejsca: - Od policji czy ludzi pracujących w sklepiku nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o zamieszkach czy przepychankach. Prowadzimy postępowanie sprawdzające, czy tak naprawdę coś złego pod kasami się zdarzyło - twierdzi Adrian Ochalik.

Ale z naszych informacji wynika, że to właśnie dyrektor ds. bezpieczeństwa - Kazimierz Antkowiak, powiadomił policję o całej sprawie. Dlatego wczoraj po południu prezes Wisły Marek Wilczek zdecydował się przeprosić kibiców. - Dostałem w tej sprawie sporo skarg. Musimy pomyśleć, jak sobie z tym problemem radzić w przyszłości. Zażądałem już wyjaśnień od naszych pracowników i firmy ochroniarskiej.

Według naszych informacji bilety z użyciem siły zdobyła grupa pseudokibiców Wisły, która z ich odsprzedaży uczyniła sobie źródło dodatkowych dochodów. Grupa barczystych koników w barwach Białej Gwiazdy sprzedawała nielegalnie bilety już przed marcowym meczem Polska - USA.

- Nic nam o tym nie wiadomo, nie współpracujemy z bandytami, robimy wszystko, żeby w klubie był spokój, nieraz sami mamy z tego powodu problemy - broni się Marek Wilczek.

Według Ochalika do kas trafiło dwa tysiące biletów. Większość mogła wpaść w ręce koników. Ich upłynnienie może pokrzyżować policja. - Wszczęliśmy postępowanie z art. 133 kodeksu wykroczeń, który przewiduje areszt lub grzywnę za odsprzedawanie biletów na imprezy sportowe i artystyczne - informuje Nowak. Policję w tropieniu nielegalnych sprzedawców w niedzielę ma wspomagać straż miejska. W przyszłości sprzedaży biletów na Wiśle ma towarzyszyć większa obstawa.

Szymon Jadczak, Piotr Jawor

175. Wielkie Derby Krakowa już w niedzielę - Gazeta Krakowska 18.04.2008

- Chyba będzie trzeba wyłączyć telefony, nie oglądać telewizji i internetu. Dla nas nie może być ważne, czy już w sobotę zostaniemy mistrzem Polski. Musi się liczyć tylko mecz derbowy. Wiemy, jak ważne to jest spotkanie dla naszych kibiców. Tak samo ważne jest dla nas. Nie wyobrażam sobie w naszych szeregach jakiegokolwiek rozluźnienia, nawet jeśli mistrzem będziemy już w sobotę. Nie ma mowy o braku sił, związanych z częstymi ostatnio meczami. Na takie spotkanie jak derby siły muszą być - tak o niedzielnej konfrontacji mówi Marek Zieńczuk.

Ten cytat świadczy o tym, jak poważnie zawodnicy "Białej Gwiazdy" podchodzą do derbów. Być może m.in. w tym trzeba też upatrywać ich kiepskiego występu w Pucharze Ekstraklasy z Legią. Po jego zakończeniu Paweł Brożek nie ukrywał bowiem: - Chyba już podświadomie myśleliśmy o derbach. Chcieliśmy zachować jak najwięcej sił.

W Wiśle w tej chwili trwa walka z czasem, by na nogi postawić Mariusza Pawełka. Bramkarz ma problemy z kolanem i nadgarstkiem. Klubowy lekarz, Mariusz Urban, nie przesądza sprawy. - Będziemy robić wszystko, żeby Mariusz mógł zagrać, ale najważniejsze jest jego zdrowie - mówi.

Pawełek może zagrać, natomiast wszystko wskazuje na to, że w Wiśle zabraknie Arkadiusza Głowackiego i Wojciecha Łobodzińskiego, którzy zmagają się z urazami. Wisła do derbów będzie przygotowywać się utartym szlakiem. Po wolnej środzie, od czwartku podopieczni Macieja Skorży trenują po jednym razie o godz. 17. Dzisiaj i jutro zajęcia będą zamknięte, a po sobotnim treningu drużyna uda się na zgrupowanie, gdzie w spokoju piłkarze będą koncentrować się przed walką o prymat pod Wawelem.

Trener Cracovii Stefan Majewski (wczoraj dał podopiecznym wolne) cały czas z niepokojem przegląda lekarskie raporty. Wszystko wskazuje jednak na to, że w niedzielę będą mogli zagrać narzekający ostatnio na kontuzje: Dariusz Kłus i Karol Kostrubała. Gorzej wygląda sytuacja z Łukaszem Tupalskim (uraz mięśnia dwugłowego), który ma zaledwie cień szansy na występ. Może więc zdarzyć się i tak, że zamiast niego naprzeciwko najsilniejszej ofensywy w Orange Ekstraklasie stanie zaledwie 18-letni piłkarz, czyli Mateusz Urbański.

- Na razie nie nastawiam się na występ, bo nie można wykluczyć, że "Tupal" jednak wyzdrowieje - twierdzi młody obrońca. Zastrzega jednak, że nie czuje strachu przed grą w tak prestiżowym meczu i przed tak liczną widownią.

- Wydaje mi się, że dałbym radę - zamyśla się. - Jeśli zagram, to będzie najważniejszy mecz w moim życiu.

Eksperyment mógłby być interesujący, gdyby rozpędzoną, nakierowaną na atak machinę Wisły próbował popsuć najbardziej niedoświadczony duet środkowych obrońców w lidze. Obok Urbańskiego zagra bowiem 21-letni Piotr Polczak. Razem mają na koncie 19 ekstraklasowych występów, ale wypowiadają się tak, jakby mieli ich pięć razy więcej.

- Chcemy pokrzyżować Wiśle plany i nie dopuścić do tego, aby po meczu z nami cieszyli się z tytułu - podkreśla Piotr.

- Podwójna stawka meczu będzie dla nich motywująca, ale my tanio skóry nie sprzedamy - odgraża się Mateusz.

Żaden z nich nie grał dotąd w derbach Krakowa, ale zgodnie zaznaczają, że nie ekscytują się jeszcze tym wydarzeniem. - Adrenalina skoczy dopiero w niedzielę - przekonuje Polczak, któremu starsi koledzy opowiedzieli sporo historii z ostatnich konfrontacji z Wisłą.

- Na razie jednak w szatni w sumie niewiele mówi się o derbach. Do tej pory nie było na to melodii - uśmiecha się Urbański.


Kłopoty kadrowe Cracovii przed derbami - Gazeta Wyborcza 18.04.2008

Łukasz Tupalski nie zagra z powodu kontuzji w derbach Krakowa, coraz mniejszą szansę na wyleczenie ma też Dariusz Kłus. Być może na następny mecz z Wisłą w bramce Cracovii stanie Sycylijczyk.

Tupalski nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego przed wyjazdem na mecz do Sosnowca. Wrócił do gry w kolejnym spotkaniu z Koroną Kielce, ale po 37 minutach zszedł z boiska. - Jego występ w derbach jest wykluczony, zbyt pochopnie wstawiłem go do składu z Koroną. Będzie się tak długo leczył, aż całkiem wyzdrowieje - wyjaśnił Stefan Majewski, trener Cracovii.

Kłus od początku tygodnia narzekał na więzadło pod kolanem. Defensywny pomocnik miał kłopoty ze zginaniem i wyprostowaniem nogi. Najmniej poważny jest uraz stawu skokowego Karola Kostrubały. - Czas jest naszym sprzymierzeńcem - przyznał Majewski, który liczy na występ młodego piłkarza.

Miejsce Tupalskiego zajmie najpewniej Mateusz Urbański, partnerem Arkadiusza Barana na środku pomocy może być Michał Karwan.

Według dziennikarza "Tuttosport" Cracovia zapytała o włoskiego bramkarza Emanuela Manittę, występującego w Serie B w FC Messina. Sycylijczyk ma 31 lat i 188 cm wzrostu. Wcześniej grał w serie B w Bari, Catanzaro i Napoli. Był zmiennikiem Gianluci Pagliuca w drugoligowej Bolonii. Dwa lata temu przeszedł do Livorno. W serie A zadebiutował 21 stycznia 2007 r. w spotkaniu z AS Roma (1:1). We włoskiej ekstraklasie rozegrał osiem spotkań. Po powrocie Marco Amelii do Livorno latem wrócił do Mesyny.

Przed trenerem Majewskim trzecie derby Krakowa. W maju 2007 r. przy ul. Kałuży widzowie nie doczekali się bramek, jesienią lepsza była Wisła. - Nie mamy szczęścia w potyczkach z lokalnym rywalem, rok temu byliśmy lepsi, ale mecz został przerwany. Ostatnie derby przegraliśmy przez zbieg pomyłek - uważa szkoleniowiec.

Majewski nie czuje dodatkowych emocji, jego zdaniem będzie to tylko mecz o trzy punkty. Nie boi się też atmosfery wiślackiego stadionu, na którym zasiądzie 16 tys. kibiców. - Jako reprezentant Polski występowałem nawet przed 130-tys. widownią w Indiach w turnieju o puchar Nehru. Pod tym względem na trybunach Wisły zasiądzie garstka - podkreślił Majewski.

Dziś rozstrzygnie się sprawa Pascala Ebigbo. Nigeryjczyk od kilku dni trenował z Cracovią, zdążył przejść badania lekarskie. - Jeszcze nie wiem, jak postąpimy, na dziś jego szanse oceniam pół na pół - odparł trener.

Wak