Dariusz Zawadzki

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:19, 9 sty 2009 autorstwa COCO (Dyskusja | edycje) (, Replaced: cm →)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Dariusz Zawadzki

Dariusz Zawadzki.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Dariusz Zawadzki
Urodzony 18 czerwca 1982, Kraków, Polska
Wiek 41 l.
Pozycja Pomocnik
Wzrost 179 cm
Waga 74 kg
Wychowanek Wisła Kraków
Informacje klubowe
Obecny klub Kmita Zabierzów
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
2002/03 (w)
2003/04 (j)
1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze

j - jesień, w - wiosna



Z drużynami, w których grał udało mu się wywalczyć wicemistrzostwo Europy U-16 1999 oraz mistrzostwo Europy U-18 2001

Wywiad

Koniec tułaczki? - Tempo 24.01.2003

Dariusz Zawadzki pragnie stabilizacji. W ciągu półtora roku zaliczył trzy kluby, teraz trafił do czwartego. W Cracovii chce zostać na dłużej. Do lipca 2001 roku jego piłkarski rozwój przebiegał wręcz modelowo. Od szkółki Stanisława Chemicza przebył drogę do pierwszej drużyny Wisły. Nie grał w niej, ale już trenował z najlepszymi. Międzynarodowego doświadczenia nabierał w juniorskiej reprezentacji Michała Globisza - dorastał razem z nią, doroślał, aby w końcu doczekać się sukcesesu. Odebrał złoty medal mistrzostw Europy i... zaczęły się problemy Darusza Zawadzkiego.

- Większość kolegów z mistrzowskiej drużyny gra teraz w pierwszej i drugiej lidze - zauważa piłkarz, który właśnie trafił z Proszowianki do Cracovii. - Ja wciąż jestem na wcześniejszym etapie, przez ostatnie półtora roku wyraźnie brakowało mi stabilizacji. To nie był dla mnie dobry okres.

- W poprzednim sezonie grał pan krótko w gdyńskiej Arce, potem dłużej w ŁKS-ie. Kariery w II lidze nie udało się zrobić...

- Do Gdyni ściągnął mnie trener Globisz, wiele obiecywałem sobie po tym transferze. Szybko jednak okazało się, że nie jestem tam tak potrzebny, jak mi wcześniej mówiono. Zagrałem cztery mecze i na tym się skończyło. Jeszcze większe nadzieje wiązałem z występami w ŁKS-ie, którego trenerem został wtedy Dariusz Wójtowicz. Jesienią zaliczyłem cztery spotkania w lidze i dwa pucharowe, wypadłem w nich naprawdę nieźle. Kłopoty zaczęły się przed rundą rewanżową. Nabawiłem się urazu, czułem się nie najlepiej. Grałem przeciętnie.

- Dlaczego nie chciał pan po prostu zostać w Wiśle i cierpliwie czekać na swoją szansę?

- Wolałem grać w drugiej lidze, niż w czwartoligowych rezerwach. Potem okazało się, że to nie takie łatwe. W klubach stawia się na własnych piłkarzy, a ja byłem tylko wypożyczony. Kiedy już zapragnąłem wrócić do Wisły, nie było dla mnie miejsca. Latem ubiegłego roku nie zabrano mnie na pierwszy obóz. Musiałem szukać sobie klubu.

- Dlaczego zdecydował się pan akurat na Proszowiankę? Zespół rozpadł się, było przesądzone, że będzie walczył tylko o utrzymanie się w trzeciej lidze.

- Wobec braku innych ofert, chciałem nadal pracować u trenera Wójtowicza. Dziwiło mnie trochę, że Wiśle nie zależy na załatwieniu mi lepszego klubu. Z chęcią pojechałbym na testy. Powiedziano mi tylko, że zostałem wystawiony na listę transferową i nikt się po mnie nie zgłosił.

- Może warto było wziąć sprawę we własne ręce - choćby znajdując menedżera?

- Brałem to pod uwagę. Nie było jednak chętnych do współpracy. Menedżerowie zachowywali się tak, jakby odstraszała ich moja przynależność klubowa.

- Do Cracovii odejdzie pan także na zasadzie wypożyczenia, czy też transferu definitywnego?

- Ta sprawa powinna wyjaśnić się do końca stycznia, może pierwszych dniach lutego. Osobiście chciałbym, żeby Cracovia mnie wykupiła. Jestem zirytowany ciągłymi przenosinami, muszę się ustabilizować.

- Kto wyszedł z inicjatywą: pan, czy trener Wojciech Stawowy?

- Jeszcze przed przejściem do Proszowianki skontaktowałem się ze szkoleniowcem. Wtedy było już za późno, liga miała ruszać za dwa - trzy tygodnie. Cieszę się, że temat wrócił zimą, że trener mi zaufał. Mam 20 lat, nie jestem jeszcze dla piłki stracony.

- Pozostanie pan wierny białym butom?

- Niestety, już się przegrały i musiałem je odstawić na bok. Muszę kupić podobne, na razie gram w czarnych.

Rozmawiał Tomasz BOCHENEK