Jacek Wiśniewski

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Jacek Wiśniewski

Jacek Wiśniewski.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Jacek Wiśniewski
Urodzony 8 czerwca 1974 {{{miesiac_urodzenia}}} , Gliwice, Polska
Pseudonim Wiśnia
Pozycja Obrońca
Wzrost 189 cm cm
Waga 87 kg kg
Wychowanek Sośnica Gliwice
Informacje klubowe
Obecny klub Cracovia
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
2004/05
2006/07
1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze

j - jesień, w - wiosna



"Łysym włosy staną dęba" - Interia.pl 20 kwietnia 2007

Do derbów Krakowa zostało jeszcze trzy tygodnie, ale niektórzy zawodnicy spod Wawelu już myślą o tym spotkaniu.

Jacek Wiśniewski, pomocnik Cracovii, pierwszy rzucił wyzwanie Wiśle, niedawno mówiąc, że "przynajmniej w Krakowie jesteśmy najlepsi".

"Podtrzymuję to. Kilka dni przed derbami będziemy tak zmobilizowani, że nawet łysym włosy staną dęba" - powiedział zawodnik, cytowany przez "Przegląd Sportowy".

Dla Wiśniewskiego derby, które odbędą się 12 maja na Kałuży, będą pierwszymi, w jakich zagra na stadionie "Pasów". Na jesieni górą była Wisła, która zwyciężyła 3:0.


Wywiad

08.04.2007 po meczu w Grodzisku

Jacek Wiśniewski w sobotnim spotkaniu z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski nie miał łatwego życia. Pomocnik Cracovii aż dwukrotnie musiał wystawić na próbę wytrzymałość swojej twarzy.

- Remis to dobry wynik?
- Zagraliśmy słaby mecz, ale zremisowaliśmy i z tego bardzo się cieszymy. Groclin to dobra drużyna zwłaszcza, jeśli chodzi o swój teren. Nie straciliśmy bramki i to się liczy.

- Gospodarze nie zagrali w najsilniejszym składzie... - Ale nie zgodzę się, że przez to Groclin był słaby. Myślę, że gdyby zagrali w najmocniejszym składzie to może nawet spisywaliby się gorzej. Wyszli na boisko ci, którzy normalnie są rezerwowymi i chcieli za wszelką ceną pokazać się trenerowi Skorży z jak najlepszej strony.

- Wynik 0:0 w środę w pierwszym meczu Pucharu Polski byłby dobry?
- Rewelacyjny!

- Poważnie?
- No pewnie! Choć z drugiej strony dobrze by było, gdyby był to remis bramkowy.

- Przeciwnicy pana nie oszczędzali...najpierw ucierpiał pan w powietrznym pojedynku, a następnie otrzymał „bombę” w twarz…
- Tak, dostałem z łokcia, ale nie wiem jak to dokładnie wyglądało, bo słabo widziałem. Jeśli chodzi o „cios” piłką to tak silny strzał zawsze ścina, ale zaraz z powrotem wstaje się na nogi. Poza tym pysk to nie szklanka (śmiech).

- A oko? Jest sine...
- Chyba do kościoła w Święta nie pójdę, bo ksiądz powie, że żona mnie w domu bije (śmiech). Oczywiście żartuję.

Rozmawiał Dariusz Guzik