Roman Steblecki: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 30: Linia 30:
|                        latatrener =  
|                        latatrener =  
|                        klubytrener =  
|                        klubytrener =  
}}
}}'''Roman Steblecki''' urodził się 16 marca 1963 w Skarżysku-Kamiennej, syn Ignacego Mariana i Michaliny Warszawskiej, absolwent Technikum Mechanicznego w Krakowie 1984 (technik mechanik). Hokeista (178 cm, 74 kg), napastnik, wychowanek Cracovii i trenera Juliana Korzeniaka (1974-1990, 1993-1994, 1996-1998, 2003-2004) oraz francuskiego HC Reims (1991-1992) i norweskich drużyn: Kristianstads IK (1994-1996) oraz Nittors IK (1992-1993). Szybki, doskonale pod względem fizycznym przygotowany do gry napastnik Cracovii, rozegrał w lidze polskiej (podczas 12 sezonów) 398 meczów i zdobył 315 goli (9 m. w historii polskiego hokeja). Był 2-krotnie królem ligowych strzelców (1987, 1990) i laureatem Złotego Kija redakcji "Sportu" dla najlepszego hokeisty kraju (1990). 125-krotny reprezentant Polski (1984-1995), strzelec 35 bramek, olimpijczyk z Calgary (1988) oraz uczestnik 9 turniejów o MŚ: 1986 Moskwa - 8 m., 1987 Canazei - 9 m. (gr. B-1), 1989 Sztokholm - 8 m., 1990 Lyon, Megeve - 14 m. (gr. B-6), 1991 Ljubljana - 12 m. (gr. B-4), 1992 Praga - 12 m., 1993 Eindhoven - 14 m. (gr. B-2), 1994 Kopenhaga - 15 m. (gr. B-3), 1995 Bratysława - 15 m. (gr. B-3). W reprezentacyjnym ataku partner K. Podsiadły i J. Morawieckiego. Przedsiębiorca (hurtownia artykułów reklamowych). Żonaty (od 1998, Marta), ojciec dwojga dzieci: Agnieszki (1989) i Sebastiana (1992). Mieszka w Krakowie.


'''Roman Steblecki''' urodził się 16 marca 1963 w Skarżysku-Kamiennej, syn Ignacego Mariana i Michaliny Warszawskiej, absolwent Technikum Mechanicznego w Krakowie 1984 (technik mechanik). Hokeista (178 cm, 74 kg), napastnik, wychowanek Cracovii i trenera Juliana Korzeniaka (1974-1990, 1993-1994, 1996-1998, 2003-2004) oraz francuskiego HC Reims (1991-1992) i norweskich drużyn: Kristianstads IK (1994-1996) oraz Nittors IK (1992-1993). Szybki, doskonale pod względem fizycznym przygotowany do gry napastnik Cracovii, rozegrał w lidze polskiej (podczas 12 sezonów) 398 meczów i zdobył 315 goli (9 m. w historii polskiego hokeja). Był 2-krotnie królem ligowych strzelców (1987, 1990) i laureatem Złotego Kija redakcji "Sportu" dla najlepszego hokeisty kraju (1990). 125-krotny reprezentant Polski (1984-1995), strzelec 35 bramek, olimpijczyk z Calgary (1988) oraz uczestnik 9 turniejów o MŚ: 1986 Moskwa - 8 m., 1987 Canazei - 9 m. (gr. B-1), 1989 Sztokholm - 8 m., 1990 Lyon, Megeve - 14 m. (gr. B-6), 1991 Ljubljana - 12 m. (gr. B-4), 1992 Praga - 12 m., 1993 Eindhoven - 14 m. (gr. B-2), 1994 Kopenhaga - 15 m. (gr. B-3), 1995 Bratysława - 15 m. (gr. B-3). W reprezentacyjnym ataku partner K. Podsiadły i J. Morawieckiego. Przedsiębiorca (hurtownia artykułów reklamowych). Żonaty (od 1998, Marta), ojciec dwojga dzieci: Agnieszki (1989) i Sebastiana (1992). Mieszka w Krakowie.
<small>Powyższe informację pochodzą z serwisu: Hokej.net [http://www.hokej.net]</small>


===Wywiady===
====Hokeista - olimpijczyk====
'''Wykształcenie:''' średnie.


<small>Informacje z najwiekszego serwisu poświęconemu Hokejowi - http://www.Hokej.net
'''Zawód wyuczony i wykonywany:''' technik mechanik - przedsiębiorca.
 
'''Przebieg kariery:''' w okresie od 1974 do 1990 r. grał w KS"CRACOVIA". W 1991 roku występował we Francji, a w okresie od 1992 - 1996 r. w Szwecji. Powrócił  do CRACOVII w roku 1996 i grał do 1998 r. Ponownie powrócił o Cracovii w sezonie grudzień 2003 do marca 2004 i pomógł drużynie w awansie do Ekstraligi.
 
'''Sukcesy sportowe:''' 141 występów w reprezentacji Polski w tym na Olimpiadzie w Callgary - 1988 roku (1 gol w meczu z Francją) 3 krotnie brał udział w mistrzostwach świata Grupy A - Moskwa, Sztokholm i Praga. 6-ciokrotnie grał w reprezentacji Polski w mistrzostwach świata Grupy B. Dwukrotnie był królem strzelców ligi polskiej (34 i 57 bramek).
 
'''Nagrody:''' Złoty Kij Przeglądu Sportowego - 1990 rok, I miejsce w Plebiscycie "10 asów Małopolski - 1989 rok.
 
'''Odznaczenia:''' brązowy Krzyż Zasługi - 1986 rok, Medal z okazji 75-lecia PZHL oraz złota odznaka Zrzeszenia Sportowego "START".
 
'''Ulubiona książka/film:'''  "Quo Vadis" - polskie filmy oraz "Love story".
 
Inne zainteresowania:  podróże i wypoczynek z Rodziną.
 
'''Maksyma życiowa:''' dążenie do określonego celu.
 
'''Kiedy się zaczęły Pańskie zainteresowania sportem, czy w latach chłopięcych, czy ktoś, Pana zachęcał do uprawiania sportu, czy zainteresowania przyszły same ?'''
 
Generalnie całą przygodę ze sportem należy rozpocząć od stwierdzenia, że w mojej Rodzinie wszyscy interesowali się sportem. Począwszy od taty i skończywszy na braciach - poza mamą. Zaczęło się od tego, że tata zabrał mnie na mecz hokejowy    - pamiętam dokładnie jak dziś - weszliśmy dopiero na III tercję                                                      kiedy wpuszczano już za darmo, a przemawiały za tym względy finansowych (bilety były drogie i nie stać nas było na bilet). Był to mecz CRACOVII z drużyną MURCKI (obecnie GKS Tychy).
Jak każdy chłopiec w lecie grywałem w piłkę nożną, a w zimie jeździłem na łyżwach ze starszymi braćmi -  i ich kolegami. Graliśmy w hokeja na chodniku, robiąc we własnym zakresie bramki ze starych firanek - miałem wtedy 6 lat. Prawdziwa przygoda z hokejem rozposzęła się dopiero, gdy mój kolega z Kazimierza - Robert DUBIK namówił mnie na darmowy obóz  organizowany przez Klub. Wcześniej jednak przed tym wydarzeniem grałem w piłkę nożną w CRACOVII i pamiętam z tamtych lat kierownika Bazylego Mączyńskiego, który zobaczył we mnie utalentowanego zawodnika. Ale o wyborze hokeja zadecydował ten pierwszy epizod - czyli oglądany z ojcem  mecz CRACOVII.   
 
'''Czy kariera w drużynie CRACOVII pozostawiła jakieś epizody, które szczególnie utkwiły w pańskiej pamięci ?'''
 
Napewno było takich epizodów wiele. Pierwszy dotyczył spodni hokejowych, z których było widać  tylko moją  głowę. Drugi to konieczność wyboru sprzętu sportowego mocno już zużytego, z całej  sterty w szatni. Trzeci epizod, który pamiętam doskonale to moje pierwsze kroki na lodzie w 1972 roku. Kazano mi wyjść na środek lodowiska. Wokół mnie było pełno wody z topniejącego lodu. Jest to kolejna ciekawa historia, "rolbistą " był p. Antoni i ja znalażłem się na środku lodowiska i usiłowałem zjechać do szatni, ale kazano mi kilka razy powtórzyć wykonanie polecenia trenera po czym cały mokry zjechałem do szatni.
 
'''Trenował Pan intensywnie wylewając sporo potu. Został Pan podstawowym zawodnikiem I-szo ligowej drużyny CRACOVII. Strzelił Pan sporo bramek. Pamięta Pan ile ?
'''
Zanim zostałem zawodnikiem I drużyny występowałem w zespole juniorów. Zdobyłem w nim dwukrotnie tytuł Króla strzelców. Było to w czasie gdy uczęszczałem do klasy o profilu sportowym. Mieliśmy wtedy trening poranny, potem drugie śniadania, zajęcia szkolne i kolejny trening na lodowisku. Dodatkowo uczestniczyłem w treningach młodzików. Często trenowałem ze starszymi juniorami, a grałem jeszcze w swojej  młodszej kategorii. Jeśli chdzi o bramki, to w juniorach mogło ich być od 30-tu do 40-tu w sezonie. W I lidze natomiast najwięcej w sezonie zdobyłem 57 bramek, a ogólnie to chyba w granicach od 200 do 250 (aby nie skłamać) nie wiem czy do 300 bym się nie zbliżył licząc również występy za granicą - tam też byłem czołowym strzelcem.
 
'''Jak to jest Panie Romanie, czy to trzeba mieć jakiś zmysł snajperski do strzelania bramek, czy tego się można nauczyć ?'''
 
Ja myślę, tak jak nadmieniłem, że moją życiową maksymą jest dążenie do określonego celu, jest coś z tego także w sporcie trzeba sobie obrać jakiś cel. I żeby coś osiągnąć trzeba włożyć dużo pracy, wylać litry potu aby tego dokonać. Mnie to pozostało - dzięki uprawianiu sportu nauczyłem się bardzo wiele, przede wszystkim dyscypliny, dążenia do tego wyznaczonego celu, odpowiedzialności i wszystkich odgrywających w życiu b.ważną rolę - czynników.  Wtedy można budować solidne podstawy w dążeniu do czegoś, uważam, że sport bez wątpienia w tym pomaga.
 
'''Był Pan czołowym snajperem przez wiele lat nie tylko CRACOVII, ale również reprezentacji Polski. Jeździł Pan na Mistrzostwa Świata, był Pan na olimpiadzie, występował Pan w różnych turniejach i osiągnął Pan bardzo wiele. Co sprawiło Panu największą przyjemność, największą radość, największą satysfakcję ?'''
 
Najwiecej satysfakcji dało mi to, że mogłem osiągnąć najwyższy poziom w uprawianiu hokeja czyli to co podkreślam cały czas, że najważniejszym celem były występy w reprezentacji Polski, występy na Olimpiadzie i osiągnąłem. Na tym się jednak nie skończyło w roku 1988 na Olimpiadzie w Callgary, postawiłem sobie kolejnyny cel, aby wystąpić w następnych olimpiadach i grać dla reprezentacji jak najdłużej a przede wszystkim dla chwały CRACOVII.
 
'''Właśnie, z CRACOVIĄ był Pan związany od samego początku i obecnie jeszcze. związek ten trwa. Wiem, że mówił Pan o tym, że tworzy się  drużyna olbojów, która nazywa się "CRACOVIA PANY" jej twórcą jest p.Antoni FRANDOFERT, a Pan jest jego zastępcą - tak ? czyli wiceprezes, bo tak to trzeba w roku Jubileuszu powiedzieć. Jak to jest, że wielu zawodników występowało w CRACOVII i niema ich tutaj dzisiaj, a Pan poza tymi dwoma występami za granicą jest tutaj - zawsze w CRACOVII, jak to jest, że związał się Pan na dobre i na złe z tym białoczerwonym Klubem ?'''
 
No właśnie to można nazwać krótko "patriotyzmem lokalnym". Ja byłem związany z CRACOVĄ z racji sympatii rodzinnych - ojciec, bracia - to wyszło z Rodziny. Cała moja kariera przebiegała tak, że byłem zakochany w CRACOVII cały czas w tych  białoczerwonych barwach, podobnych jak barwy reperzentacji Polski. To było najważniejsze. Często padały pytania dlaczego nie zmianiam barw - odpowiedź była jedna - dla mnie ważne były tylko pasy, tylko CRACOVIA w tamtych czasach. Epizod zagraniczny został wymuszony bardzo trudnymi warunkami materialnymi na tamte czasy - trzeba było rozstać się z CRACOVIĄ i zapewnić byt rodzinie. Tym bardziej, że ja byłem w drużynie amatorskiej (zawodowstwa nie było), ale uważałem się za zawodowca. W taki sposób podchodziłem  do wykonywanej pracy - nie chcę mówić tu o zarabkach. - nie były one, aż tak ważne.
Ale po zachodzących przemianach w Polsce pieniądze zdominowały sytuację w sporcie. Sam wyjazd był spowodowany tym, że w CRACOVII było faktycznie czyste amatorstwo - nie było żadnych pieniędzy. A wracając do końcowego fragmentu pytania - to kiedy już skończyłem karierę zawodową postanowiłem jednak uprawiać hokej, który kocham i wskoczyłem do drużyny która już istniała, a głównym działającym w drużynie oldbojów był Andrzej Sieńka, który też grał i on to ciągnął do czasu kiedy przejął to Antoni FRANDOFERT. W tamtym roku otrzymaliśmy postanowienie z Sądu, że jesteśmy Stowarzyszeniem hokejowym "CRACOVIA PANY" i w związku z tym możemy działać oficjalnie i` pozyskiwać środki od sponsorów, jak również możemy organizować Mistrzostwa Polski oldbojów 2006 w Krakowie połączonych z uroczystościami 100-lecia CRACOVII.
 
'''Piękny cel, życzę dobrej i pełnej realizacji tego celu co w pełni zgadzałoby się z Pana maksymą życiową i to Pan osiągnął i to dzięki również temu, że miał Pan profesjonalne podejście zarówno w sporcie jak i w pracy zawodowej. Życzę wielu sukcesów, zdrowia i szczęścia rodzinnego, którego przy tym zabieganiu chyba Panu obecnie brakuje.'''
 
Tak to wygląda, dziękuję za życzenia. Obecne czasy zostały zdominowane przez pieniądze, i żeby zapenić byt Rodzinie trzeba o nie zabiegać, tak się układa i czasu dla niej niekiedy brakuje.  
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą miei okazję przeczytać te słowa.
 
 
Wywiad przeprowadził: '''[[Seweryn Ratajczak]]'''


[[Kategoria:Hokeiści|Steblecki, Roman]]
[[Kategoria:Hokeiści|Steblecki, Roman]]

Wersja z 15:44, 23 lut 2009

Roman Steblecki
Informacje ogólne
Imię i nazwisko Roman Steblecki
Data urodzenia 16 marca 1963
Miejsce urodzenia Skarżysko-Kamienna ,Polska
Pozycja Napastnik
Wzrost 178 cm
Waga 74 kg
Wychowanek Cracovia
Sezony w Cracovii
Sezon W/G/A
1974-1990
1993-1994
1996-1998.
Reprezentacja narodowa
Reprezentacja Polski
125

W/G/A - wystepy/gole/asysty


Roman Steblecki urodził się 16 marca 1963 w Skarżysku-Kamiennej, syn Ignacego Mariana i Michaliny Warszawskiej, absolwent Technikum Mechanicznego w Krakowie 1984 (technik mechanik). Hokeista (178 cm, 74 kg), napastnik, wychowanek Cracovii i trenera Juliana Korzeniaka (1974-1990, 1993-1994, 1996-1998, 2003-2004) oraz francuskiego HC Reims (1991-1992) i norweskich drużyn: Kristianstads IK (1994-1996) oraz Nittors IK (1992-1993). Szybki, doskonale pod względem fizycznym przygotowany do gry napastnik Cracovii, rozegrał w lidze polskiej (podczas 12 sezonów) 398 meczów i zdobył 315 goli (9 m. w historii polskiego hokeja). Był 2-krotnie królem ligowych strzelców (1987, 1990) i laureatem Złotego Kija redakcji "Sportu" dla najlepszego hokeisty kraju (1990). 125-krotny reprezentant Polski (1984-1995), strzelec 35 bramek, olimpijczyk z Calgary (1988) oraz uczestnik 9 turniejów o MŚ: 1986 Moskwa - 8 m., 1987 Canazei - 9 m. (gr. B-1), 1989 Sztokholm - 8 m., 1990 Lyon, Megeve - 14 m. (gr. B-6), 1991 Ljubljana - 12 m. (gr. B-4), 1992 Praga - 12 m., 1993 Eindhoven - 14 m. (gr. B-2), 1994 Kopenhaga - 15 m. (gr. B-3), 1995 Bratysława - 15 m. (gr. B-3). W reprezentacyjnym ataku partner K. Podsiadły i J. Morawieckiego. Przedsiębiorca (hurtownia artykułów reklamowych). Żonaty (od 1998, Marta), ojciec dwojga dzieci: Agnieszki (1989) i Sebastiana (1992). Mieszka w Krakowie.

Powyższe informację pochodzą z serwisu: Hokej.net [1]

Wywiady

Hokeista - olimpijczyk

Wykształcenie: średnie.

Zawód wyuczony i wykonywany: technik mechanik - przedsiębiorca.

Przebieg kariery: w okresie od 1974 do 1990 r. grał w KS"CRACOVIA". W 1991 roku występował we Francji, a w okresie od 1992 - 1996 r. w Szwecji. Powrócił do CRACOVII w roku 1996 i grał do 1998 r. Ponownie powrócił o Cracovii w sezonie grudzień 2003 do marca 2004 i pomógł drużynie w awansie do Ekstraligi.

Sukcesy sportowe: 141 występów w reprezentacji Polski w tym na Olimpiadzie w Callgary - 1988 roku (1 gol w meczu z Francją) 3 krotnie brał udział w mistrzostwach świata Grupy A - Moskwa, Sztokholm i Praga. 6-ciokrotnie grał w reprezentacji Polski w mistrzostwach świata Grupy B. Dwukrotnie był królem strzelców ligi polskiej (34 i 57 bramek).

Nagrody: Złoty Kij Przeglądu Sportowego - 1990 rok, I miejsce w Plebiscycie "10 asów Małopolski - 1989 rok.

Odznaczenia: brązowy Krzyż Zasługi - 1986 rok, Medal z okazji 75-lecia PZHL oraz złota odznaka Zrzeszenia Sportowego "START".

Ulubiona książka/film: "Quo Vadis" - polskie filmy oraz "Love story".

Inne zainteresowania: podróże i wypoczynek z Rodziną.

Maksyma życiowa: dążenie do określonego celu.

Kiedy się zaczęły Pańskie zainteresowania sportem, czy w latach chłopięcych, czy ktoś, Pana zachęcał do uprawiania sportu, czy zainteresowania przyszły same ?

Generalnie całą przygodę ze sportem należy rozpocząć od stwierdzenia, że w mojej Rodzinie wszyscy interesowali się sportem. Począwszy od taty i skończywszy na braciach - poza mamą. Zaczęło się od tego, że tata zabrał mnie na mecz hokejowy - pamiętam dokładnie jak dziś - weszliśmy dopiero na III tercję kiedy wpuszczano już za darmo, a przemawiały za tym względy finansowych (bilety były drogie i nie stać nas było na bilet). Był to mecz CRACOVII z drużyną MURCKI (obecnie GKS Tychy). Jak każdy chłopiec w lecie grywałem w piłkę nożną, a w zimie jeździłem na łyżwach ze starszymi braćmi - i ich kolegami. Graliśmy w hokeja na chodniku, robiąc we własnym zakresie bramki ze starych firanek - miałem wtedy 6 lat. Prawdziwa przygoda z hokejem rozposzęła się dopiero, gdy mój kolega z Kazimierza - Robert DUBIK namówił mnie na darmowy obóz organizowany przez Klub. Wcześniej jednak przed tym wydarzeniem grałem w piłkę nożną w CRACOVII i pamiętam z tamtych lat kierownika Bazylego Mączyńskiego, który zobaczył we mnie utalentowanego zawodnika. Ale o wyborze hokeja zadecydował ten pierwszy epizod - czyli oglądany z ojcem mecz CRACOVII.

Czy kariera w drużynie CRACOVII pozostawiła jakieś epizody, które szczególnie utkwiły w pańskiej pamięci ?

Napewno było takich epizodów wiele. Pierwszy dotyczył spodni hokejowych, z których było widać tylko moją głowę. Drugi to konieczność wyboru sprzętu sportowego mocno już zużytego, z całej sterty w szatni. Trzeci epizod, który pamiętam doskonale to moje pierwsze kroki na lodzie w 1972 roku. Kazano mi wyjść na środek lodowiska. Wokół mnie było pełno wody z topniejącego lodu. Jest to kolejna ciekawa historia, "rolbistą " był p. Antoni i ja znalażłem się na środku lodowiska i usiłowałem zjechać do szatni, ale kazano mi kilka razy powtórzyć wykonanie polecenia trenera po czym cały mokry zjechałem do szatni.

Trenował Pan intensywnie wylewając sporo potu. Został Pan podstawowym zawodnikiem I-szo ligowej drużyny CRACOVII. Strzelił Pan sporo bramek. Pamięta Pan ile ? Zanim zostałem zawodnikiem I drużyny występowałem w zespole juniorów. Zdobyłem w nim dwukrotnie tytuł Króla strzelców. Było to w czasie gdy uczęszczałem do klasy o profilu sportowym. Mieliśmy wtedy trening poranny, potem drugie śniadania, zajęcia szkolne i kolejny trening na lodowisku. Dodatkowo uczestniczyłem w treningach młodzików. Często trenowałem ze starszymi juniorami, a grałem jeszcze w swojej młodszej kategorii. Jeśli chdzi o bramki, to w juniorach mogło ich być od 30-tu do 40-tu w sezonie. W I lidze natomiast najwięcej w sezonie zdobyłem 57 bramek, a ogólnie to chyba w granicach od 200 do 250 (aby nie skłamać) nie wiem czy do 300 bym się nie zbliżył licząc również występy za granicą - tam też byłem czołowym strzelcem.

Jak to jest Panie Romanie, czy to trzeba mieć jakiś zmysł snajperski do strzelania bramek, czy tego się można nauczyć ?

Ja myślę, tak jak nadmieniłem, że moją życiową maksymą jest dążenie do określonego celu, jest coś z tego także w sporcie trzeba sobie obrać jakiś cel. I żeby coś osiągnąć trzeba włożyć dużo pracy, wylać litry potu aby tego dokonać. Mnie to pozostało - dzięki uprawianiu sportu nauczyłem się bardzo wiele, przede wszystkim dyscypliny, dążenia do tego wyznaczonego celu, odpowiedzialności i wszystkich odgrywających w życiu b.ważną rolę - czynników. Wtedy można budować solidne podstawy w dążeniu do czegoś, uważam, że sport bez wątpienia w tym pomaga.

Był Pan czołowym snajperem przez wiele lat nie tylko CRACOVII, ale również reprezentacji Polski. Jeździł Pan na Mistrzostwa Świata, był Pan na olimpiadzie, występował Pan w różnych turniejach i osiągnął Pan bardzo wiele. Co sprawiło Panu największą przyjemność, największą radość, największą satysfakcję ?

Najwiecej satysfakcji dało mi to, że mogłem osiągnąć najwyższy poziom w uprawianiu hokeja czyli to co podkreślam cały czas, że najważniejszym celem były występy w reprezentacji Polski, występy na Olimpiadzie i osiągnąłem. Na tym się jednak nie skończyło w roku 1988 na Olimpiadzie w Callgary, postawiłem sobie kolejnyny cel, aby wystąpić w następnych olimpiadach i grać dla reprezentacji jak najdłużej a przede wszystkim dla chwały CRACOVII.

Właśnie, z CRACOVIĄ był Pan związany od samego początku i obecnie jeszcze. związek ten trwa. Wiem, że mówił Pan o tym, że tworzy się drużyna olbojów, która nazywa się "CRACOVIA PANY" jej twórcą jest p.Antoni FRANDOFERT, a Pan jest jego zastępcą - tak ? czyli wiceprezes, bo tak to trzeba w roku Jubileuszu powiedzieć. Jak to jest, że wielu zawodników występowało w CRACOVII i niema ich tutaj dzisiaj, a Pan poza tymi dwoma występami za granicą jest tutaj - zawsze w CRACOVII, jak to jest, że związał się Pan na dobre i na złe z tym białoczerwonym Klubem ?

No właśnie to można nazwać krótko "patriotyzmem lokalnym". Ja byłem związany z CRACOVĄ z racji sympatii rodzinnych - ojciec, bracia - to wyszło z Rodziny. Cała moja kariera przebiegała tak, że byłem zakochany w CRACOVII cały czas w tych białoczerwonych barwach, podobnych jak barwy reperzentacji Polski. To było najważniejsze. Często padały pytania dlaczego nie zmianiam barw - odpowiedź była jedna - dla mnie ważne były tylko pasy, tylko CRACOVIA w tamtych czasach. Epizod zagraniczny został wymuszony bardzo trudnymi warunkami materialnymi na tamte czasy - trzeba było rozstać się z CRACOVIĄ i zapewnić byt rodzinie. Tym bardziej, że ja byłem w drużynie amatorskiej (zawodowstwa nie było), ale uważałem się za zawodowca. W taki sposób podchodziłem do wykonywanej pracy - nie chcę mówić tu o zarabkach. - nie były one, aż tak ważne. Ale po zachodzących przemianach w Polsce pieniądze zdominowały sytuację w sporcie. Sam wyjazd był spowodowany tym, że w CRACOVII było faktycznie czyste amatorstwo - nie było żadnych pieniędzy. A wracając do końcowego fragmentu pytania - to kiedy już skończyłem karierę zawodową postanowiłem jednak uprawiać hokej, który kocham i wskoczyłem do drużyny która już istniała, a głównym działającym w drużynie oldbojów był Andrzej Sieńka, który też grał i on to ciągnął do czasu kiedy przejął to Antoni FRANDOFERT. W tamtym roku otrzymaliśmy postanowienie z Sądu, że jesteśmy Stowarzyszeniem hokejowym "CRACOVIA PANY" i w związku z tym możemy działać oficjalnie i` pozyskiwać środki od sponsorów, jak również możemy organizować Mistrzostwa Polski oldbojów 2006 w Krakowie połączonych z uroczystościami 100-lecia CRACOVII.

Piękny cel, życzę dobrej i pełnej realizacji tego celu co w pełni zgadzałoby się z Pana maksymą życiową i to Pan osiągnął i to dzięki również temu, że miał Pan profesjonalne podejście zarówno w sporcie jak i w pracy zawodowej. Życzę wielu sukcesów, zdrowia i szczęścia rodzinnego, którego przy tym zabieganiu chyba Panu obecnie brakuje.

Tak to wygląda, dziękuję za życzenia. Obecne czasy zostały zdominowane przez pieniądze, i żeby zapenić byt Rodzinie trzeba o nie zabiegać, tak się układa i czasu dla niej niekiedy brakuje. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą miei okazję przeczytać te słowa.


Wywiad przeprowadził: Seweryn Ratajczak