1983-10-22 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Leszek Jezierski
pilka_ico
I liga , 13 kolejka
Łódź, sobota, 22 października 1983, 15:00

ŁKS Łódź - Cracovia

3
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Józef Walczak
Skład:
J.Robakiewicz
Bendkowski
Dziuba
Gajda
Różycki
Chojnacki
Klimas
Sybilski
Ziober (46' Kasztelan)
R.Robakiewicz
Płachta

Sędzia: Maciek z Opola
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Różycki (28')
R.Robakiewicz (48')
R.Robakiewicz (76')
1:0
2:0
3:0
zolte_kartki Żółte kartki
Dybczak
Skład:
Koczwara
Nazimek
Turecki
Dybczak
Podsiadło
Hnatio (60' Graba)
Surowiec
Kuć
Wrześniak
Konieczny (66' Tyrka)
Gacek
Mecz następnego dnia:

1983-10-23 Glinik Gorlice - Cracovia II 2:0



Zapowiedź meczu

Gazeta Krakowska

Cracovia także dzisiaj o godz. 15 gra w Łodzi z ŁKS (sę­dziuje p. Maciek z Opola). Oba zespoły sąsiadują w tabeli i zgromadziły do tej pory tylko po 8 punktów. Krakowianie nadal grać będą bez odsuniętego od 3 spotkań za czerwoną kartkę - Janikowskiego.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 250 z 22 października 1984


"Cracovia skazana na porażkę?" -
Echo Krakowa

Cracovia skazana na porażkę?

Zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
Cracovia pojechała na mecz z ŁKS-em i raczej trud­no się spodziewać by zdołała zdobyć tam punkty. Sytuacja „pasiaków” w lidze jest obecnie lepsza od Wisły, jednak także bardzo niewesoła, a dorobek oś­miu punktów to stanowczo zbyt mało, aby oczekiwać wiosennej rundy rozgrywek, z nadzieją na przedłużenie pierwszoligowej egzystencji o kolejny sezon.

ŁKS ma tyle samo punktów co ze krakowski, będzie więc dążył ze wszystkich sił by mecz wygrać i „odskoczyć” od przeciwników z dolnych rejonów ta­beli. Atut własnego boiska jest tu dużym handicapem,

winien odegrać ważną rolę, stąd nasze bardzo pesymistyczne oceny szans jedenastki
Źródło: Echo Krakowa nr 207 z 21 października 1983


"ŁKS walczy o wszystko" -
Dziennik Łódzki

ŁKS walczy o wszystko

Artykuł w Dzienniku Łódzkim
Dzis i jutro kolejna, 13 seria mistrzowskich spotkań w piłkarskiej ekstraklasie. Poza Jednym meczem łódzkiego Widzewa ze Śląskiem Wrocław, który odbędzie się w niedzielę. Pozostałe spotkania rozegrane zostaną dziś.,

W roli gospodarzy wystąpi tym razem ŁKS. O godz. 13 na stadionie przy al. Unii łodzianie podejmują Cracovię. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że dla obydwu zespołów jest to praktycznie "mecz o wszystko", zważywszy jaką pozycję zajmują w tabeli. Zwycięstwo, w jakimś sensie oddala jednego z przeciwników od strefy spadkowej zaś remis jest tylko połowicznym rozwiązaniem sprawy, albowiem jeszcze bardziej komplikuje się sytuacja w dole tabeli. Łodzianie przystąpią do tego spotkania w swym najsilniejszym składzie. Brana test również pod uwagę możliwość występu Jacka Ziobera, który zwiekszyłby siłę uderzeniową linii ofensywnej drużyny. W pozostałych formacjach nie powinny nastapić większe zmiany, choć szkoleniowcom ŁKS będzie bardzo trudno wybrać optymalny skład, taki zresztą, który przyniesie jedenastce ŁKS zwycięstwo.

Cracovia przystąpi do tego spotkania osłabiona brakiem Janikowskiego, który musi pauzować za czerwoną kartkę jaką otrzymał w spotkaniu przeciwko Górnikowi Wałbrzych. Będzie to chyba okolicznością sprzyjającą dla gry defensywy ŁKS, choć oczywiście tak nie musi być.
Źródło: Dziennik Łódzki nr 215 z 23 października 1983


Opis meczu

Tempo

W okresie tygodnia sympatycy futbolu w Łodzi mieli obraz stanu posiadania Krakowa w ekstraklasie piłkarskiej. W 12 kolejce widzieli Wisłę na boisku Widzewa, a w trzynastej Cracovię na stadionie ŁKS. Smutny to obraz. Miejscowi kibice darzący wyjątkową sympatią krakowskie kluby śpiewali "Hej Cracovia, nie martw się", ale chyba martwić się trzeba, a nawet bić na alarm, by utrzymać stan posiadania, bo na ten sezon trudno zakładać inne plany. Jeśli w roli surowego nauczyciela występuje ŁKS, po passie słabiutkich występów, bez formy zezwalającej na przydzielenie w punktacji "Tempa" symbolicznej gwiazdki dla jednego choćby zawodnika, to jest sytuacja poważna.

Zaczęło się nawet dość obiecująco dla "Pasiaków", którzy grali nieco szybciej, więcej biegali, stosunkowo łatwo zdobywali teren, choć klarownych sytuacji bramkowych nie stwarzali. W 26 min. Surowiec wykazał mało zdecydowania, bo w zamieszaniu podbramkowym na polu karnym ŁKS piłka trafiała kilkakrotnie pod jego nogi, a on sprawiał wrażenie zaskoczonego tym uśmiechem losu. W dwie minuty potem nastąpiło wydarzenie, któremu na pomeczowej konferencji trener Cracovii, a były piłkarz ŁKS Józef Walczak, nadał miano "zwrotnego". Różycki z daleka strzelił. Piłka była uderzona lekko i niemal turlając się po ziemi dotknęła Nazimka i zmyliła Koczwarę, który był przygotowany do interwencji w przeciwnym rogu bramki. Od tego momentu goście zaczęli grać nerwowo, co było widać choćby na przykładzie zwykle solidnego "szefa" defensywy Tureckiego.

Pierwsza po przerwie prawdziwie piłkarska akcja uwieńczona została bramką, przy czym gracze gości byli w niej statystami. Szybka i dokładna kombinacja Klimas - Płachta lewą stroną kończy się dośrodkowanie. Ostatnim, który mógł zapobiec bramkowemu finałowi był Koczwara, ale nie potrafił przeciąć lotu piłki, która trafiła do nadbiegającego Ryszarda Robakiewicza. Ten z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Trener gości dokonał dwu zmian, ale próby zdobycia choćby honorowego gola były anemiczne, prowadzone bez wiary w powodzenie. W końcówce już niepodzielnie panował ŁKS, który z kilku wybornych okazji (m.in. sam na sam z bramkarzem) wykorzystał jedną. Tym razem była to akcja prawą stroną zakończona podaniem wzdłuż linii bramkowej. Płachta przeskoczył nad piłką, podał ją piętą i Ryszard Robakiewicz znów trafił do pustej bramki, co jest dowodem, że formacja defensywna Cracovii tego dnia nie istniała.
Źródło: Tempo


"Za mało asów w talii" -
Gazeta Krakowska

Za mało asów w talii

Artykuł w Gazeta Krakowska
Przebieg meczu ŁKS - Cracovia, wygranego przez łodzian zdecydowanie i zasłużenie 3:0 (1:0) przedstawia się następująco: 1-28 min. gra wyrównana, z lekką przewagą krakowian, bez groźniejszych sytuacji podbramkowych, 29 min. - obrońca 'Różycki dalekim i niezbyt mocnym strzałem zaskakuje Koczwarę, zmylonego nieco dotknięciem piłki przez Nazimka. Ta przypadkowa w swej istocie bramka miała decydujące znaczenie dla meczu. 33 min.: sędzia nie uznaje bramki strzelonej z bliska przez Koniecznego, trudno pojąć tę decyzję, ponieważ ani o spalonym, ani o faulu na obrońcy łodzian nie mogło być tu mowy. 40 min.: po główce Koniecznego piłkę z linii bramkowej wybija Sybilski, w sekundy później strzał Nazimka trafia w poprzeczkę.

W 48 min. strzał Gacka broni bramkarz gospodarzy i po błyskawicznym rajdzie lewym skrzydlem - Płachta ostro centruje i nadbiegający Robakiewicz strzela drugą bramkę.

Od tego momentu krakowianie starają się przejść do zdecydowanych ataków, w akcje ofensywne włączają się obrońcy. Goście wkładali wiele sił w indywidualne, bezproduktywne akcję bez kończenia ich strzałem, w odpowiedzi łodzianie przeprowadzali rzadkie, lecz niezwykle groźne z racji swej dynamiki akcję. W 68 min. Koczwara śmiałym wybiegiem uratował pewną bramkę, w 75 min. w sytuacji sam na sam obronił strzał Robakiewicza lecz w minutę później, po składnej akcji gospodarzy ten sam zawodnik nie pilnowany przez Grabę, z kilku kroków posłał piłkę do siatki! Bramkarz Cracovii w 83 min. wybił piłkę po strzale Chojnackiego, ponownie w sytuacji sam na sam z napastnikiem ŁKS.

ŁKS nie grał rewelacyjnie, ale wygrał, ponieważ był zespołem szybszym, efektywniejszym, po prostu miał więcej zawodników reprezentujących pierwszoligowy poziom.

Atak Cracovii bez Janikowskiego nie istniał, zawodnicy drugiej linii grali bez wyrazu, blok defensywny nie stanowił takiego monolitu jak rok temu, zaś w całym zespole brak dyrygenta kierującego grą. W Łodzi jedynym zawodnikiem, do którego nie można mieć zastrzeżen, był Wrześniak, natomiast rozczarował Hnatio, zawiódł Nazimek a obaj wprowadzeni rezerwowi okazali się słabszymi od tych, których zastąpili.

W opinii łodzian Cracovia to najsłabszy zespół ligowy z dotychczas oglądanych. Porażka z ŁKS to już alarm! Trenerzy biało-czerwonych mają minimalne ilościowo i co ważniejsze jakościowo, możliwości manewru, jest kilka luk w zespole do wypełnienia, lecz nakazem chwili jest pozyskanie do Janikowskiego - drugiego pełnowartościowego napastnika. Zadanie na wagę ligowego bytu - zadanie, ale dla klubowych działaczy!

Na marginesie: podkreślę wzorowe zachowanie sympatyków obu drużyn, którzy rycersko dopingowali nawet rywali, oraz wiadomość, że w krótkim czasie Łódź opuszczą Dziuba i Młynarczyk - mają grać w wiedeńskim Rapidzie.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 251 z 24 października 1983


"Dobrze, że tylko 0:3" -
Echo Krakowa

Dobrze, że tylko 0:3

Artykuł z meczu w Echu Krakowa
Tabela i wyniki po 9 kolejce
O ile w pierwszej połowie krakowianie byli równorzędnym dla gospodarzy partnerem o tyle po przerwie zupełnie oddali inicjatywę łódzkiej drużynie. I właściwie powinni być szczęśliwi, że przegrali tylko 0:3.

Sobotni mecz był bardzo przeciętnym widowiskiem. Zawodnicy obu drużyn nie przebierali przy tym w środkach. Mnożyły się więc faule. Nad sytuacją nie potrafił zapanować słaby arbiter z Opola. Wydał przy okazji wiele mylnych werdyktów. M. in. w 32 min. nie uznał bramki strzelonej przez Koniecznego, doszukując się przewinlenia krakowskiego napastnika w walce o piłkę. Być może inaczej potoczyłyby się losy pojedynku, gdyby Cracovia wyrównała. Zresztą pierwszego gola stracili goście w zupełnie przypadkowych okolicznościach. Piłka strzelona niezbyt precyzyjnie przez Różyckiego odbiła się od nogi Nazimka i ku zaskoczeniu interweniującego Koczwary wylądowała w siatce. Na dodatek drugiego gola uzyskali łodzianie kilkadziesiąt sekund po przerwie!

W tej sytuacji krakowianom pozostawało tylko jedno rozwiązanie - ruszyć zdecydowanie do przodu. Robili to jednak nieumiejętnie. Obrońcy chcąc wspomóc nieporadnych napastników nie zwracali uwagi na zabezpieczenie własnego pola karnego.

Bardzo słabym ogniwem "pasiaków" była też pomoc, szczególnie zawiódł w tej formacji nieźle spisujący się w poprzednich spotkaniach Zbigniew Hnatio.

Dla sympatyków Cracovii rozumiejących trudną sytuację kadrową swojej drużyny porażka w Łodzi nie może być zaskoczeniem. Gdy przymusowo pauzuje Janikowski nikt nie potrafi go zastąpić w roli skutecznego strzelca. Taka jest smutna prawda.
Jerzy Sasorski przekazywał z Łodzi
Źródło: Echo Krakowa nr 208 z 24 października 1983


""Pasy" na równi pochyłej" -
Dziennik Polski

"Pasy" na równi pochyłej

Artykuł w Dzienniku Polskim
Obydwie drużyny dały prawdziwy pokaz antyfutbolu i nie należy się dziwić, że wloką się w ogonie ligowej tabeli. O ile jednak można wybaczyć niektóre błędy i potknięcia w tym meczu łodzianom (w końcu zdobyli przecież 2 punkty i strzelili 3 bramki), o tyle postawa „pasiaków" musi budzić wiele obaw, czy zespół zdoła zachować po tym sezonie status pierwszoligowca. Obrona krakowian, dotychczas jedna z silniejszych formacji drużyny, grała bowiem na stojąco, w jednej linii, ograniczając się przy akcjach gospodarzy do odgrywania roli tyczek slalomowych. Pomoc nie wykazywała się żadną rozsądną koncepcją taktyczną, a linia ofensywna, pozbawiona zawieszonego na 3 mecze Janikowskiego, jedynie udawała grę w piłkę nożną. W ciągu całego spotkania goście oddali zalewie 2 celne strzały w światło bramki ŁKS-u (Gacek w 35 i 48 min.) i 1 w okolice bramki (w 40 min. po uderzeniu Nazimka piłka otarła się o poprzeczkę). To chyba trochę za mało, aby myśleć o

korzystnym rezultacie na boisku przeciwnika...

Początkowo nic nie zapowiadało sukcesu gospodarzy w tak wysokich rozmiarach. Ich ataki były bardzo chaotyczne i nieprzemyślane. W 30 min. Łodzianie „złapali jednak wiatr w żagle". Po niegroźnym strzale Różyckiego z 18 m piłka trafiła w nogę Nazimka i - zupełnie zmyliła Koczwarę - wolno wtoczyła się do bramki. Cztery minuty później krakowianie wznieśli ręce w geście triumfu, ale sędzia, z sobie tylko wiadomych powodów, nie uznał gola, zdobytego przez Koniecznego...

Dwie następne bramki dla łodzian były wynikiem opisanej na wstępie „niemocy" krakowskiej obrony i obydwie padły w identycznych okolicznościach w 49 min. po akcji Klimasa, a w 78 min. po zagraniu Chojnackiego Robakiewicz zamieniał płaskie dośrodkowania wzdłuż pola bramkowego „pasów" na gole. Trzy pozycje łodzian sam na sam z Koczwarą (Chojnacki w 76 i 88 oraz Robakiewicz w 77 min.) skończyły się na dobrze dysponowanym bramkarzu krakowian, który uratował tym samym swój zespół od pogromu.
Robert Gorbat
Źródło: Dziennik Polski nr 216 z 24 października 1983


"Poprawiły się nastroje sympatyków "II" z al. Unii" -
Dziennik Łódzki

Poprawiły się nastroje sympatyków "II" z al. Unii

Artykuł w Dzienniku Łódzkim
Oto historia tych trzech bramek, które w jakimś stopniu poprawiły minorowe nastroje sympatyków ŁKS.

W 30 min. spotkania z odległości 20 metrów oddał strzał w kierunku bramki Różycki, piłka niezbyt silnie uderzona zmierzała w prawy róg bramki Koczwary. Ten nawet wykonał ruch ciała w kierunku obrony strzału, "w krótki róg" lecz po drodze piłka uderzyła bądź o nogi jednego z obrońców, bądź zmieniła kierunek na nierówności boiska. Jak się okazało później zawodnikiem, który zmylił bramkarza był własny defensor.

Drugiego, a także trzeciego gola strzelił ten sam zawodnik Ryszard Robakiewicz. W 50 minucie doszedł do dośrodkowania Płachty i z najbliższej odległości, wślizgiem umieścił piłkę w siatce Koczwary. Ewidentny błąd przy tej bramce popełnił bramkarz Cracovii, który nie przeciął lotu pilki. Trzect gol był znów zagraniem tej samej pary Płachta - R. Robakiewicz. Ten
Andrzej Szymański
Źródło: Dziennik Łódzki nr 216 z 24 października 1983


Trenerzy po meczu

Józef Walczak, trener Cracovii

Dobrze, że się skończyło na trzech bramkach. Z tak słabą obroną nie da się wygrywać meczów o pierwszoligowe punkty. Nasz atak bez Janikowskiego praktycznie nie istniał...
Źródło: Dziennik Polski, nr. 216 z 24.10.1983

Leszek Jezierski, trener ŁKS

Pomimo, że mój zespół zagrał dużo słabiej, niż w prze­granym w ubiegłym tygodniu 0:4 meczu z Lechem w Poznaniu, wygraliśmy bardzo pewnie. Nie sądziłem, że pójdzie nam z Cracovią aż tak łatwo.
Źródło: Dziennik Polski, nr. 216 z 24.10.1983

Mecze sezonu 1983/84

Videoton Fehérvár 1983-06-25 Cracovia - Videoton Fehérvár 1:3  Sturm Graz 1983-07-02 Sturm Graz - Cracovia 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-09 Cracovia - Rudá Hvězda Cheb 0:2  Rudá Hvězda Cheb 1983-07-16 Rudá Hvězda Cheb - Cracovia 2:0  Sturm Graz 1983-07-23 Cracovia - Sturm Graz 1:1  Videoton Fehérvár 1983-07-30 Videoton Fehérvár - Cracovia 6:0  Pogoń Szczecin 1983-08-10 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:2  Chemie Buna Schkopau 1983-08-11 Cracovia - Chemie Buna Schkopau 6:2  Wisła Kraków 1983-08-13 Wisła Kraków - Cracovia 0:0  Śląsk Wrocław 1983-08-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1  Szombierki Bytom 1983-08-21 Szombierki Bytom - Cracovia 3:2  Widzew Łódź 1983-08-28 Cracovia - Widzew Łódź 0:0  Zagłębie Sosnowiec 1983-09-10 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:0  Bałtyk Gdynia 1983-09-14 Bałtyk Gdynia - Cracovia 3:2  Motor Lublin 1983-09-17 Motor Lublin - Cracovia 2:0  Piast Gliwice 1983-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 3:1  Lech Poznań 1983-09-24 Cracovia - Lech Poznań 1:0  Legia Warszawa 1983-10-01 Cracovia - Legia Warszawa 3:1  Górnik Wałbrzych 1983-10-12 Górnik Wałbrzych - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 1983-10-16 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1  ŁKS Łódź 1983-10-22 ŁKS Łódź - Cracovia 3:0  Ruch Chorzów 1983-11-05 Cracovia - Ruch Chorzów 1:0  GKS Katowice 1983-11-13 GKS Katowice - Cracovia 0:0  Cracovia_herb 1984 Trening Noworoczny  Wisła Kraków 1984-01-29 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 k.6:5  Concordia Knurów 1984-02-09 Górnik Knurów - Cracovia 0:2  Piast Gliwice 1984-02-15 Piast Gliwice - Cracovia 2:0  Stal Stalowa Wola 1984-02-20 Cracovia - Stal Stalowa Wola 5:1  Start Łódź 1984-02-22 Cracovia - Start Łódź 2:0  Arka Gdynia 1984-02-25 Cracovia - Arka Gdynia 1:1  Błękitni Kielce 1984-03-04 Cracovia - Błękitni Kielce 2:0  Pogoń Szczecin 1984-03-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0  Lechia Zielona Góra 1984-03-14 Cracovia - Lechia Zielona Góra 3:0  Wisła Kraków 1984-03-18 Cracovia - Wisła Kraków 0:0  Śląsk Wrocław 1984-03-24 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Szombierki Bytom 1984-04-08 Cracovia - Szombierki Bytom 3:0  Widzew Łódź 1984-04-15 Widzew Łódź - Cracovia 1:0  Bałtyk Gdynia 1984-04-25 Cracovia - Bałtyk Gdynia 0:2  Zagłębie Sosnowiec 1984-04-29 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:0  Motor Lublin 1984-05-05 Cracovia - Motor Lublin 0:0  Lech Poznań 1984-05-09 Lech Poznań - Cracovia 1:0  Legia Warszawa 1984-05-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:0  Górnik Wałbrzych 1984-05-19 Cracovia - Górnik Wałbrzych 1:0  Górnik Zabrze 1984-05-26 Górnik Zabrze - Cracovia 3:2  ŁKS Łódź 1984-06-03 Cracovia - ŁKS Łódź 0:0  Ruch Chorzów 1984-06-10 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0  GKS Katowice 1984-06-13 Cracovia - GKS Katowice 1:0  Dalin Myślenice 1984-07-08 Dalin Myślenice - Cracovia 0:4