1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2: Różnice pomiędzy wersjami
(Opis meczu - Tygodnik Sportowy) |
(Opis meczu - Tygodnik Sportowy) |
||
Linia 52: | Linia 52: | ||
[[Grafika: Tygodnik Sportowy 1923-12-04 foto 8.jpg|thumb|Relacja z meczu w ''Tygodniku Sportowym'' cz.2]] | [[Grafika: Tygodnik Sportowy 1923-12-04 foto 8.jpg|thumb|Relacja z meczu w ''Tygodniku Sportowym'' cz.2]] | ||
| Tytul_artykulu = | | Tytul_artykulu = | ||
| Autor = | | Autor = A.B. | ||
| Tresc = | | Tresc = | ||
''K.S. Cracovia – I.F.C. Katowice 2:2 (1:1).'' Zapowiedziany przyjazd Cracovii dla rozegrania rewanżu z IFC, wzbudził niezwykłe zainteresowanie już choćby z tego względu, że porażka, zadana miejscowej drużynie przez Cracovię w stosunku 3:1, wstrzymała tryumfalny pochód zwycięstw tutejszej, nawiasem mówiąc, najlepszej drużyny footb., która, jak dotychczas, w zetknięciu się z najlepszemi naszemi drużynami wychodziła zwycięsko, względnie bez porażki. Jej zwycięstwa nad Wartą i Wisłą, nie mówiąc już o całym szeregu świetnych zwycięstw nad drużynami miejscowemi, nota bene zupełnie nie przypadkowo, a zasłużenie wypracowane, postawiły IFC. w rzędzie najlepszych drużyn polskich. Jej zwycięstwa, to nie efekt, obliczony na krótką metę, to nie blask, olśniewający oczy, to nie chęć pokazania czegoś raz jeden i wdarcia się w szeregi najlepszych, to nie meteor, który zabłyśnie, by za chwilę zgasnąć. Zwycięstwa IFC., to trud, praca systematyczna i zapał, które cechują nietylko graczy, ale i kierowników tej drużyny. Wystarczy tylko raz jeden popatrzeć na grający IFC., a natychmiast dojdzie się do wniosku, że jego gracze, mając przed sobą najsłabszego nawet przeciwnika, dążą coprawda ostro do zwycięstwa, ale drogą prawdziwie sportową i kosztem zapracowanego zwycięstwa, nigdy zaś brutalnego rozbijania, albo utrącania przeciwnika. | ''K.S. Cracovia – I.F.C. Katowice 2:2 (1:1).'' Zapowiedziany przyjazd Cracovii dla rozegrania rewanżu z IFC, wzbudził niezwykłe zainteresowanie już choćby z tego względu, że porażka, zadana miejscowej drużynie przez Cracovię w stosunku 3:1, wstrzymała tryumfalny pochód zwycięstw tutejszej, nawiasem mówiąc, najlepszej drużyny footb., która, jak dotychczas, w zetknięciu się z najlepszemi naszemi drużynami wychodziła zwycięsko, względnie bez porażki. Jej zwycięstwa nad Wartą i Wisłą, nie mówiąc już o całym szeregu świetnych zwycięstw nad drużynami miejscowemi, nota bene zupełnie nie przypadkowo, a zasłużenie wypracowane, postawiły IFC. w rzędzie najlepszych drużyn polskich. Jej zwycięstwa, to nie efekt, obliczony na krótką metę, to nie blask, olśniewający oczy, to nie chęć pokazania czegoś raz jeden i wdarcia się w szeregi najlepszych, to nie meteor, który zabłyśnie, by za chwilę zgasnąć. Zwycięstwa IFC., to trud, praca systematyczna i zapał, które cechują nietylko graczy, ale i kierowników tej drużyny. Wystarczy tylko raz jeden popatrzeć na grający IFC., a natychmiast dojdzie się do wniosku, że jego gracze, mając przed sobą najsłabszego nawet przeciwnika, dążą coprawda ostro do zwycięstwa, ale drogą prawdziwie sportową i kosztem zapracowanego zwycięstwa, nigdy zaś brutalnego rozbijania, albo utrącania przeciwnika. Ta sportowa chęć zwycięstwa stoi w jaskrawej sprzeczności z taktyką, jakiej hołdują niektóre tutejsze drużyny, których gracze przed wyjściem na boisko z góry zapowiadają, ilu graczy będzie utrąconych. Toteż dobrze znając walory drużyny IFC., wiedziałem, że tym razem Cracovii niełatwo przyjdzie zwyciężyć ją. Usiłowania Cracovii podejścia pod bramkę gospodarzy, uwidaczniające się od pierwszej chwili dzisiejszego spotkania, trafiały na zdecydowany i skuteczny opór, tembardziej, że atak Crac. był tak długo niebezpieczny, jak długo był w polu i nie zbliżył się pod bramkę miejscowych, pod którą załamywał się natychmiast wskutek zbytniej hyperkombinacji białoczerwonych, lub też dobrze dysponowanej obrony Katowiczan. | ||
„Przenicowana”, czy „nowonarodzona” krakowska trójka napadu, nie zrobiła na mnie „piorunującego” wrażenia. Reyman III na środku ataku jest zbyt młody i niedoświadczony, ażeby móc się na nim oprzeć. Do prowadzenia ataku trzeba doświadczenia, doświadczenia i jeszcze raz doświadczenia. Z łączników Węglowski był widocznie niedysponowany, Sperlinga na skrzydle widziałem już coprawda lepiej grającego, jednakże nie miałbym odwagi powiedzieć, że gracz ten już zupełnie zatracił swą klasę. Ciszewski na prawem skrzydle czuje się nieswojo, mało strzela i robi wrażenie bojącego się ponosić konsekwencje swych strzałów. Pomoc, za wyjątkiem Alfusa, stała na wysokości swego zadania. Gintel, mimo całego szeregu przecudownych momentów, był mniej pewnym, niż zwykle, zaś Fryc „walący z całych sił”, jak zwykle zresztą. Przeworski, fizycznie niedysponowany i za często niepotrzebnie wybiegający, naogół wywiązał się ze swego stanowiska zadawalająco. | |||
Z IFC. Gerlitz w bramce, jak zawsze świetny. Jego spokój, technika chwytów, szybkie orjentowanie i ustawianie się, są wprost zdumiewające i nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gracz ten niejeden raz będzie reprezentował barwy polskie w spotkaniach międzynarodowych. Z obrony Poll b. mądrze grający, był o niebo lepszym od swego towarzysza Safta. Pomoc miała w Richterze i Konietzko godnych przedstawicieli. Atak został nieco zmieniony przez przestawienie lewoskrzydłowego Gerlitza na stanowisko prawego łącznika. Eksperyment ten stanowczo się nie powiódł z tego prostego względu, że grający na lewem skrzydle Stoszek zupełnie nie orjentuje się w spalonych, przysparzając tem wiele kłopotu atakowi swemu. Młody Geisler na środku jeśli tylko nabierze więcej odwagi stanie się pierwszorzędnym graczem. | |||
Przebieg gry: Rozpocząwszy pierwsza, Cracovia kilkoma śmiałymi pociągnięciami odrazu pragnie zdobyć bramkę, pomoc miejscowych odbiera im jednak piłkę i… „o włosek Marjanny”, a byłby goal dla I.F.C. To nagłe „odwrócenie się frontu” znacznie ostudza zapał graczy krakowskich, którzy od tej chwili zaczynają grać spokojniej. Na wzajemnych, obopólnie ładnych i silnych, atakach upływa 30 minut, gdy nagle Chruściński z rogu otrzymuje piłkę i piękną główką uzyskuje pierwszą i najładniejszą bramkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy lewy łącznik gospodarzy Jonczyk strzela do pustej bramki, którą Przeworski nieopatrznie opuszcza. Pół godziny drugiej połowy należy wyłącznie do Cracovii, która nieustannie atakując bramkę I.F.C., nietylko nie może uwieńczyć swej pracy cyfrowo, ale nawet traci bramkę i znów z winy swego bramkarza, który znów niepotrzebnie wybiegł i opóżnił bramkę. Pod koniec gry tempo się wzmaga i wkońcu udaje się Sperlingowi lekkim, płaskim strzałem wyrównać końcowy, zupełnie zresztą zasłużony, rezultat. Rogów 4:4. | |||
P. Beym, acz odgwizdał parę spalonych w momencie nie podania piłki graczowi, a jej otrzymania, naogół prowadził zawody dobrze i energicznie. | |||
}} | }} | ||
Wersja z 13:55, 12 gru 2012
|
mecz towarzyski Katowice, niedziela, 2 grudnia 1923
(1:1)
|
|
|
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
„Przenicowana”, czy „nowonarodzona” krakowska trójka napadu, nie zrobiła na mnie „piorunującego” wrażenia. Reyman III na środku ataku jest zbyt młody i niedoświadczony, ażeby móc się na nim oprzeć. Do prowadzenia ataku trzeba doświadczenia, doświadczenia i jeszcze raz doświadczenia. Z łączników Węglowski był widocznie niedysponowany, Sperlinga na skrzydle widziałem już coprawda lepiej grającego, jednakże nie miałbym odwagi powiedzieć, że gracz ten już zupełnie zatracił swą klasę. Ciszewski na prawem skrzydle czuje się nieswojo, mało strzela i robi wrażenie bojącego się ponosić konsekwencje swych strzałów. Pomoc, za wyjątkiem Alfusa, stała na wysokości swego zadania. Gintel, mimo całego szeregu przecudownych momentów, był mniej pewnym, niż zwykle, zaś Fryc „walący z całych sił”, jak zwykle zresztą. Przeworski, fizycznie niedysponowany i za często niepotrzebnie wybiegający, naogół wywiązał się ze swego stanowiska zadawalająco.
Z IFC. Gerlitz w bramce, jak zawsze świetny. Jego spokój, technika chwytów, szybkie orjentowanie i ustawianie się, są wprost zdumiewające i nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gracz ten niejeden raz będzie reprezentował barwy polskie w spotkaniach międzynarodowych. Z obrony Poll b. mądrze grający, był o niebo lepszym od swego towarzysza Safta. Pomoc miała w Richterze i Konietzko godnych przedstawicieli. Atak został nieco zmieniony przez przestawienie lewoskrzydłowego Gerlitza na stanowisko prawego łącznika. Eksperyment ten stanowczo się nie powiódł z tego prostego względu, że grający na lewem skrzydle Stoszek zupełnie nie orjentuje się w spalonych, przysparzając tem wiele kłopotu atakowi swemu. Młody Geisler na środku jeśli tylko nabierze więcej odwagi stanie się pierwszorzędnym graczem.
Przebieg gry: Rozpocząwszy pierwsza, Cracovia kilkoma śmiałymi pociągnięciami odrazu pragnie zdobyć bramkę, pomoc miejscowych odbiera im jednak piłkę i… „o włosek Marjanny”, a byłby goal dla I.F.C. To nagłe „odwrócenie się frontu” znacznie ostudza zapał graczy krakowskich, którzy od tej chwili zaczynają grać spokojniej. Na wzajemnych, obopólnie ładnych i silnych, atakach upływa 30 minut, gdy nagle Chruściński z rogu otrzymuje piłkę i piękną główką uzyskuje pierwszą i najładniejszą bramkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy lewy łącznik gospodarzy Jonczyk strzela do pustej bramki, którą Przeworski nieopatrznie opuszcza. Pół godziny drugiej połowy należy wyłącznie do Cracovii, która nieustannie atakując bramkę I.F.C., nietylko nie może uwieńczyć swej pracy cyfrowo, ale nawet traci bramkę i znów z winy swego bramkarza, który znów niepotrzebnie wybiegł i opóżnił bramkę. Pod koniec gry tempo się wzmaga i wkońcu udaje się Sperlingowi lekkim, płaskim strzałem wyrównać końcowy, zupełnie zresztą zasłużony, rezultat. Rogów 4:4.
P. Beym, acz odgwizdał parę spalonych w momencie nie podania piłki graczowi, a jej otrzymania, naogół prowadził zawody dobrze i energicznie.A.B.
Źródło: Tygodnik Sportowy nr 44 z 4 grudnia 1923
Przegląd Sportowy
Źródło: Przegląd Sportowy nr 49 z 5 grudnia 1923 [1]
1923-01-01 Red Star Paryż - Cracovia 5:2 1923-03-04 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-03-11 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-18 Wawel Kraków - Cracovia 1:0 1923-03-25 Jutrzenka Kraków - Cracovia 1:4 1923-04-01 Aarhus GF - Cracovia 4:2 1923-04-02 Aarhus GF - Cracovia 1:6 1923-04-04 Helsingborgs IF - Cracovia 4:1 1923-04-06 Malmö FF - Cracovia 2:1 1923-04-08 Hälsingborg - Cracovia 0:2 1923-04-15 Cracovia - Sturm Bielsko 12:0 1923-04-22 BBSV Bielsko - Cracovia 0:3 1923-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1923-05-06 Cracovia - BBSV Bielsko 7:0 1923-05-20 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-21 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1923-05-27 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1923-05-31 Cracovia - Reprezentacja Polski 2:4 1923-06-16 Cracovia - Eintracht Lipsk 4:2 1923-06-17 Cracovia - Eintracht Lipsk 1:1 1923-06-24 Cracovia - Jutrzenka Kraków 3:1 1923-06-29 Czarni Lwów - Cracovia 0:2 1923-07-01 Pogoń Lwów - Cracovia 1:2 1923-07-08 Cracovia - Wawel Kraków 3:0 1923-07-15 Sturm Bielsko - Cracovia 0:6 1923-07-29 Cracovia - Sparta Kraków 2:0 1923-08-12 Makkabi Kraków - Cracovia 0:0 1923-08-15 Resovia Rzeszów - Cracovia 2:6 1923-08-19 Cracovia - Diana Katowice 7:2 1923-08-26 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 1923-09-02 Diana Katowice - Cracovia 0:2 1923-09-08 Cracovia - Pogoń Katowice 6:0 1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 1923-09-18 Valencia CF - Cracovia 4:0 1923-09-20 Valencia CF - Cracovia 4:2 1923-09-22 Real Madryt - Cracovia 4:0 1923-09-23 Real Madryt - Cracovia 4:2 1923-09-30 Celta Vigo - Cracovia 3:0 1923-10-01 Celta Vigo - Cracovia 3:1 1923-10-06 Sevilla FC - Cracovia 3:0 1923-10-07 Sevilla FC - Cracovia 2:3 1923-10-21 Cracovia - ŁKS Łódź 2:1 1923-10-28 Cracovia - Warta Poznań 8:4 1923-11-04 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1923-11-18 Cracovia - 1.FC Katowice 3:1 1923-11-25 Cracovia - Wisła Kraków 1:5 1923-12-02 1.FC Katowice - Cracovia 2:2