1926-05-09 Kraków - Lwów 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Reprezentacja Krakowa złożona z drużyn krakowskich


Herb_Kraków


pilka_ico
mecze towarzyskie Kraków
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 9 maja 1926

Kraków - Reprezentacja Lwowa

2
:
2

(0:2)



Herb_Lwów


Skład:
Cracovia herb.png Szumiec
Wisła Kraków herb.png Pychowski
Wisła Kraków herb.png Kaczor
Cracovia herb.pngStrycharz
Wawel Kraków herb.pngSeichter I
Cracovia herb.pngZastawniak II
Wisła Kraków herb.png Adamek
Wisła Kraków herb.pngReyman III
Cracovia herb.pngKałuża
Jutrzenka Kraków herb.png Krumholz
Wisła Kraków herb.pngBalcer

Sędzia: J. Grabowski
Widzów: 5000

bramki Bramki


Cracovia herb.pngKałuża
Cracovia herb.pngKałuża
0:1
0:2
1:2
2:2
Pogoń Lwów herb.pngBacz
Pogoń Lwów herb.pngBacz
Skład:
Czarni Lwów herb.png Winnicki
Czarni Lwów herb.png Kmiciński
Pogoń Lwów herb.pngGiebartowski
Pogoń Lwów herb.png Hanke
Pogoń Lwów herb.png Fichtel
Hasmonea Lwów herb.png Schneider
Czarni Lwów herb.pngWójcik
Pogoń Lwów herb.pngBacz
Pogoń Lwów herb.png Kuchar
Czarni Lwów herb.png Chmielowski
Pogoń Lwów herb.png Szabakiewicz
Mecze tego dnia:

1926-05-09 Bielsko - Kraków 5:1
1926-05-09 Kraków - Lwów 2:2
1926-05-09 Tarnów - Kraków 3:2



Drużyna Lwowa

Puchar Żeleńskiego

Mecz o wazę Żeleńskiego.

Zapowiedź meczu

"Przed zawodami międzymiastowemi Kraków—Lwów." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Przed zawodami międzymiastowemi Kraków—Lwów.

Zapowiedź meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym
Zawody reprezentacyj dwóch najsilniejszych sportowo miast Polski odbędą się w najbliższą niedzielę. Toczyć się będą o nowy, srebrny puhar, ufundowany przez prof. Żeleńskiego, wobec definitywnego zdobycia w zeszłym roku przez Kraków poprzedniego puharu.

Zawody tegoroczne zapowiadają się niezwykle emocjonująco. Skład reprezentacji Krakowa Jest niemal analogiczny do składu reprezentacji, która grata w Budapeszcie, a która, jak wiadomo, uzyskała przeciw drużynie węgierskiej wysoce zaszczytny wynik. Skład ten przedstawia się następująco:

Bramka: Szumieć; obrona: Kaczor, Pychowski; pomoc: Zastawniak, Seichter, Strycharz; napad: Balcer, Krumholz, Kałuża, Reyman III, Adamek.

Zadanie reprezentacji Krakowa będzie nader ciężkie, gdyż Lwów po stracie poprzedniego puharu prof. Żeleńskiego. przygotowywał się w szeregu zawodów treningowych do rewanżu, to też szanse Lwowa są Korzystne należy oczekiwać zaciętej i interesującej walki. Prasa lwowska od szeregu dni debatowała nad zestawieniem reprezentacji Lwowa, proponując to te. to inne kombinacje. Ostatecznie kapitan związkowy, p. Műller. ustalił następujący skład reprezentacji Lwowa na dzisiejsze zawody:

Bramka: Lachowicz (Pogoń); obrona: Glebartowskl (Pogoń). Kmlclóskl (Czarni); pomoc: Hanke (Pogoń). Kochar (Pogoń), Schneider (Hasmonea): Chmielewski (Czarni), Garbień (Pogoń), Batsch (Pogoń), Steuermann (Hasmonea), Wójcik (Czarni).

Skład Lwowa przedstawia się bardzo groźnie. Najlepszą częścią drużyny będzie prawdopodobnie pomoc z Wacławem Kucharem na środku. Równie niebezpieczną częścią drużyny jest trójka środkowa ataku Garbień-Batsch-Stenermann, niebezpieczna w przeboju i strzałach i ciekawem będzie porównanie gry trójki środkowej ataku Krakowa Reyman III-Kałuża-Krumholz, która tak świetnie spisała się w Budapeszcie z tą częścią drożyny lwowskie! Obrony obu drużyn są mniej więcej równorzędne, tak że wyższość pomocy Lwowa może zaważyć na szali, tembardziej że cześć graczy Krakowa jest kontuzjowana. Tym razem zatem liczyć się należy ze zwycięstwem dobrze zestawionej reprezentacji lwowskiej, aczkolwiek ambicja graczy Krakowa w zawodach reprezentacyjnych 1 tym razem może wyrównać nieco gorsze szanse naszego miasta. Rywalizacja drożyn, występujące zawsze wybitnie w zawodach Lwów—Kraków Jest tak silną, że od enerpjl i stopnia wysiłku graczy Krakowa zależnym będzie wynik. W rękach — a właściwie w nogach — graczy Krakowa leży zatem los srebrnej wazy prof. Żeleńskiego. O godzinie 8-cioj popołudniu odbędzie się przedmecz Cracovia jun. — Grunwald. Początek głównych zawodów o godz. 4.80 popołudniu na boisku Cracovii. Wedle ostatnich doniesień prasy lwowskiej skład drużyny Lwowa uległ zmianie o tyle, że doznał wzmocnienia jeszcze na kilku pozycjach, a mianowicie w miejsce Lachowicza będzie grał znany w Krakowie z doskonałej strony bramkarz Winnicki, atak zaś zmieni się o tyle, iż znajdujący się w doskonałej fermie Chmielewski z Czarnych obejmie rolę kierownika ataku. Batach zajmie miejsce Stouermanna n prawym łączniku, a na opróżniono miejsce (prawe skrzydło) po Chmielewskim, wyznaczony został Wójcik z Czarnych.

Zawodami kierować będzie za obopólnem porozumieniem Związków piłkarskich krakowskiego i lwowskiego p. J. Grabowski, przewodniczący warszawskiego kollegjum sędziów.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 127 z 10 maja 1926


Opis meczu

"Kraków — Lwów 2:2 (0:2)." -
Stadjon

Kraków — Lwów 2:2 (0:2).

Relacja z meczu w tygodniku Stadjon cz.1
Relacja z meczu w tygodniku Stadjon cz.2
Boisko Cracovii. Pod Fatalnemi auspicjami układały się te tradycyjne zawody dla Krakowa. Liczne kontuzje budapeszteńskie i belgradzkie (Cracovii) sprawiły. że kapitan K. Z. O. P. N. do ostatniej chwili był w nielada opałach, mając zadanie zestawienia aż trzech reprezentacyj w czem jednej przeciw Lwowowi możliwie silnej i Krakowa godnej. Należy tez stwierdzić, ze gdy zespoły przeciw Bielsku i Tarnowowi były poprostu "puszczone" to zespół Krakowa, poza dużemi błędami, a niektórych pozycjach, wypadł nieźle i grę mógł wygrać, gdyby nie bagatela, t. j. powierzenie przez kapitana drużyny wykonywania rzutów karnych odpowiedzialnym graczom, panującym należycie nad nerwami. Skład drużyny: Bramka Szumiec (Cracovia), Obrona Pychowski i Kaczor (obaj Wisła)- Pomoc: Strycharz (Cracovia), Seichter I (Wawel) i Zastawniak (Cracovia), Napad: Adamek i Reyman III (obaj Wisła), Kałuża (Cracovia). Krumholz (Jutrzenka) i Balcer (Wisła). Zespołowi temu Lwów przeciwstawił następujący team: Bramka Winnicki (Czarni), Obrona: Kmiciński (Czarni) i Giebartowski (Pogoń), Pomoc: Hanke i Fichtel (obaj Pogoń) i Schneider (Hasmonea), Napad: Wójcik (Czarni), Bacz i Kuchar (obaj Pogoń), Chmielowski (Czarni) i Szabakiewicz (Pogoń). Przebieg zawodów i grę drużyn określić należy jako średnie. Lwów wybiera boisko ze słońcem i wiatrem. Zalety i wady przeciwników stają się widoczne już po paru minutach gry. U miejscowych występuje odrazu słabość linji pomocy, mimo czego Kraków jest od początku więcej w ofenzywie, niestety z powodu miękości całej trójki napadu mało skutecznej. Przeciwnie ataki Lwowa są rzadsze, ale zawsze prawie niebezpieczne. Jeden z takich ataków przynosi pierwszy punkt dla Lwowa, strzelony po zamieszaniu ładnie przez Bacza rzutem w prawy róg nie do obrony. Niedługo potem Krumholz przestrzeliwuje fatalnie z niezawodnej pozycji. W tej fazie gry uwidocznia się słabość Kałuży w podaniach i Kaczora w obronie. Napastnicy Krakowa stronią od strzałów, poza jedynym Reymanem, który jednak góruje. Zato Lwów w 22 minucie po rzucie wolnym wyzyskuje drugą dogodną sytuacje i przez Bacza podnosi wynik do 2:0. Niedługo potem Balcer dobrze wypuszczony przez Krumholza pokazuje ładny bieg i szanse Krakowa wydają się rosnąc, gdyby nie śmiały i udany wybieg Winnickiego. To samo dzieje się z rzutem karnym, podyktowanym za rękę Kmicińskiego. Egzekutor Reyman III chcąc plasować puszcza piłkę obok lewego słupka. Druga połowa rozpoczyna się ofenzywa Krakowa, która z małemi przerwami trwa aż do końca gry. Kałuża chybia z najdogodniejszej pozycji wypuszczonej przez Reymana. To samo czyni po chwili dwukrotnie Krumholz. Natomiast tak tyły jak i pomoc Krakowa poprawiają się wybitnie. broniąc w paru bardzo krytycznych sytuacjach. Odznaczają się w tych momentach Szumiec, Kaczor i Zastawniak. broniący bardzo przytomnie groźny wypad Bacza. Wreszcie 25 minuta, doskonały bieg Balcera i jeszcze lepsze podanie Kałuży, który zbliska uzyskuje pierwszy punkt dla miejscowych. Odtąd przewaga Krakowa rośnie, co zniewala niezmordowanego Kuchara do przenoszenia się co chwila z ataku do obrony. „Gęstwa" pod bramką Lwowa nie usta je, jego defenzywa pracuje w pocie czoła aż wreszcie w 44 minucie Krumholz, może nieco przypadkowo, podaje Kałuży, który plasowanym „pasem" wyrównuje. Wobec słabego składu Krakowian- przeciwstawionemu najlepszej jedenastce Lwowa wynik uważać należy za pomyślny. Przechodząc do oceny drużyn, Lwowian należy uznać za zespół bardziej jednolity, nie rażący, poza Wójcikiem na prawem skrzydle, słabemi punktami. Giebartowski był najlepszym obrońcą na boisku. Niewiele ustępował mu Kmiciński nieco za korpulentny i przez to ciężki i mało zwrotny. Pomoc była dobrą, Schneider był niezaprzeczenie najlepszym czynnikiem tej linji, nadspodziewanie dobrze spełnił również Fichtel swe zadanie. Najsłabiej wypadł Hanke, któremu daleko do jego dawnej formy. W napadzie nie można było do¬patrzeć się czegoś nadzwyczajnego. Szabakiewicz miewał chwile dobre i był naturalnie o klasę lepszym od swego vis a vis Wójcika, który zupełnie zawiódł. Bacz dał wyczyn średni. Kuchar rozpraszając się między ofenzywą a defenzywą nie mógł zabłysnąć, przyczem brak mu strzału. Chmielowski ciężki i leniwy. Całość gotowała nad Krakowianami szybkością. Drużyna Krakowska poza małemi mankamentami była technicznie lepszą, ustępując przeciwnikowi szybkością i bojowością. Szumieć jest bramkarzem, do którego nieodmiennie żywię najwięcej zaufania. Obrońcy byli mało efektowni, spełnili jednak swe zadanie, mocno utrudnione kiepską grą pomocy. Z chwilą kiedy pomoc w drugiej połowie poprawiła swe wyczyny, zaraz lepiej wypadały akcje obrońców, Pychowski miał nader ciężkie zadanie wobec fatalnej gry Strycharza. Kaczor gra. na nieswojem stanowisku lewego obrońcy. Pomoc była najsłabszą częścią drużyny, chociaż po pi zerwie Zastawniak poprawił się tak dalece, ze wyczyn jego w tym okresie gry należy nazwać pierwszorzędnym, a Seichter I również, przyszedł do siebie, naturalnie w granicach swej średniej umiejętności. Zato Strycharz był najsłabszym graczem na boisku, co nie może być niespodzianką, gdy się zważy, że tegoroczny sezon zaczął bardzo późno, w rezerwie swego klubu, a orłem nigdy w swej karjerze nie bywał. W linji napadu najlepiej spełnił swe zadanie Balcer, wychodząc dobrze z pojedynków ze znanym z dobrej defenzywy Hankem. Krumholz stanął obok Strycharza, chociaż był od tamtego o tyle lepszym, ze przynajmniej parę razy ładrie zagrał Balcerem. Gdyby od przerwy jego miejsce był zajął Kowalski II wygrana Krakowa nie ulegałaby prawdopodobnie wątpliwości. Wogóle trójce środkowej brakowało jednego gracza twardszego i Strzelca. Kałuża nie miał swego dnia, ale zadziwiały niespotykane u tego gracza podania bez głowy i myśli. Reyman III dał dobry drybling t skuteczne, niestety niewyzyskane pasy dla sąsiadów. Jeden on z linji ataku strzelał, choć nieszczęśliwie. Adamek- przezywający obecnie okres słabszej formy, wypadł ponad oczekiwanie dobrze. Gracz ten winien baczyć, by utrzymać swe dawne walory a start przedewszystkiem. Sędzia P. Grabowski z Warszawy bez zarzutu, poza pewną przesadzoną pedanterją. Rogi 9 : 5 dla Krakowa. Widzów około 3.000.
Źródło: Stadjon nr 20 z 13 maja 1926


"Wczorajszy dzień reprezentacyj piłkarskich Krakowa" -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Wczorajszy dzień reprezentacyj piłkarskich Krakowa

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.3
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.4
Kraków, 10 maja.

Kraków walczył wczoraj na 3 frontach i to nieszczęśliwie, stosunkowo najlepiej poszło ze Lwowem, gorzej było już w Tarnowie, a wprost katastrofalnie w Bielsku. Błędna taktyka okręgu, który bez wszelkiej zdrowej rachuby chce grać i to na jak największej ilości frontach, byle tylko grać, zbiera swoje owoce. W konsekwencji powoduje ona, iż skutkiem trudności zestawienia tylu drużyn reprezentacyjnych wchodzi w skład ich szereg takich graczy, którzy jeszcze do tego nie dojrzeli. To też powoduje, iż zaszczyt reprezentowania barw Krakowa stal się zbyt łatwym do zdobycia, co nie może chyba budzić zbytniej u zawodników ambicji. Z drugiej strony rozgrywanie zawodów na prowincji z tak osłabienemi składami, jak to wczoraj miało miejsce, uznać trzeba za b. nieudały eksperyment, znaczenia propagandowego one chyba mieć nie mogą. W przyszłości przeto w interesie Związku i jego dobrej reputacji, jakoteż i klubów krakowskich życzyć należałoby sobie, aby wszelkie kroki w kierunku reprezentowania naszego okręgu były z większy ostrożnością i z większem przemyśleniem przedsiębrane

Lwów — Kraków 2:2 (2:0).

Wczorajszy mecz piłkarski nie przyniósł spodziewanej emocji i omal nie skończyłby się przykrą dla krakowskiego piłkarstwa porażką, gdyby nie ambicja, która obudziła się w naszej jedenastce pod koniec zawodów. Złożyło się na to szereg okoliczności, po pierwsze skład drużyny nie mógł zadowolić nikogo, uderzały w nim przedewszystkiem dwie wady: pierwszą z nich to wstawienie Strycharza, który w swoim klubie (Cracovia) gra już właściwie w-rezerwie, a druga to brak Kowalskiego, przez co również i Balcer wypad! jeszcze nie tak, jak wypaść powinien, napadowi brakło zupełnie zarania, ponieważ ani jedno skrzydło nie miało swego właściwego łącznika. Dopiero z biegiem gry zaczęło przychodzić pewne zrozumienie, co okazało się dobitnie dopiero pod koniec meczu. Coprawda przyznać trzeba, iż Kraków nie mógł rozporządzać najlepszym ,, garniturem", gdyż pewna część graczy czołowych klubów krakowskich była po ostatnich zawodach klubowych i reprezentacyjnych poważnie konluzjonowana. Z drugiej strony na wczorajszym przykładzie widoczne jest, jak niskim jest jeszcze poziom naszej klasy piłkarskiej i jak niestałą jest forma naszych zawodników. Wszelkie budowanie pewnych rachub i obliczenie może zupełnie chybić celu — i tak na ostatnich zawodach międzymiastowych w Budapeszcie jednym z najsłabszych graczy był Zastawniak, jednym zaś z najlepszych Kaczor. Nie upływa od tego meczu dziesięć dni i mamy na wczorajszych zawodach obraz może wprost odwrotny do tego, jaki był w Budapeszcie, o ile się chce porównać grę wymienionych wyżej zawodników.

Skład drużyny Lwowa przedstawiał się nast.: Winnicki, Kmiciński, Giebartowski, Hanko, Fichtel, Schneider, Wójcik, Basch, Kuchar, Chmielowski i Szabakiewicz, drużyna krakowska zaś wystąpiła W nast. zespole: Szumiec, Pychowski, Kaczor, Strycharz, Seichter, Zastawniak, Adamek Reyman III., Kałuża, Krummholz i Balcer.

Ocena drużyn: Drużyna krakowska przewyższała przeciwnika swego, jeśli idzie o kombinacyjne prowadzenie napadu oraz o techniczne opanowanie piłki, chód w tym ostatnim wypadku pewne jej punkty wybitnie szwankowały (zwłaszcza stopping), krakowska jedenastka grzeszyła za to ogromnie brakiem celnych strzałów i hyperkombinacją. Jeśli idzie o ocenę poszczególnych punktów, to na wyróżnianie zasługują jedynie tylko Zastawuiak, Szumieć, Balcer i Kałuża w ostatnich 30 minutach. Reszta zaś poniżej swej, zwykłej formy. Pierwszy z nich Zastawniak odpowiedział w zupełności swemu zadaniu, doskonałym ustawianiem się oraz świetną grą głową zwracał ogólną uwagę, jego partnerzy Seichter i Strycharz bardzo słabi, pierwszy z nich grając w drużynie, która nie ma poważnych meczów, nie może też odpowiedzieć zadaniom reprezentacyjnego gracza. Oni ponoszą wielkiej mierze winę, iż napad nie był w porę i odpowiednio zasilany piłkami. Obrona nie stała również na wysokości swego zadania, Kaczor z Pychowskim stanowili parę całkiem niezgraną i źle taktycznie grającą, w każdej prawie niebezpiecznej sytuacji można było zauważyć ich biegnących wspólnie do jednego przeciwnika, albo też rozstawionych całkiem fałszywie. W napadzie w trójce środkowej nie kleiło się zupełnie, dopiero w ostatnich 30 minutach Kałuża przychodzi do głosu i od tej pory znać nieco intenzywniejszą pracę napadu. Ze skrzydłowych Adamek nieszczególny, centruje za późno, Balcer całkiem dobry i ruchliwy, nadawał pewne życie grze, z jego też doskonałej centry uzyskuje Kałuża pierwszą bramkę, a w związku z tom obudziła się ambicja i dążenie do wyrównania u sennie dotąd grającej jeden.

W drużynie lwowskiej bramkarz Winnicki poza dworna bramkowymi strzałami, dość ciężkiemi do obrony nie miał pola do popisu, obrońcy nieszczególni, z pomocników Hanke najsłabszy, Fichtel poprawił się znacznie, najlepszy natomiast był Schneider- W ataku wyróżniali się niezmordowany jak zwykle Wacek Kuchar oraz Batsch, doskonały strzelec, z dobrej strony zaprezentowali się również Chmielewski i Szabakiewicz. podczas gdy Wójcik stanowił najsłabszy punkt drużyny. W ogólności drużyna lwowska przewyższała krakowską lepszą decyzją strzałową, orjentacją pod bramką i grała z większa ambicję.

Sędzia p. J. Grabowski nieszczególny, jego rozsbrzygnięcie co do przyznania pierwszego rzutu karnego przeciwko Lwowowi było bezwzględnie za surowe i pochopne, aczkolwiek „hands”, którą popełnił Kmiciński na polu karnem była zupełnie bezsporne, to jednak było ono zupełnie przypadkowe, wobec czego nie powinno być karane. Przebieg gry: Lwów uzyskuje pierwszą bramkę w 12 min., a drugą w 20 min. Po pauzie zaś Kałuża uzyskuje bramki w 22 i 41 min. Rzutów karnych nie wykorzystali w 20 min. przed pauzą Reyman III i w 5 min. w drugiej części gry Krummholz. Stosunek rogów 8:4 na korzyść Krakowa

Widzów ponad 5.000.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 128 z 11 maja 1926


Mecze sezonu 1926 (Kraków)