1947-10-04 Cracovia - Legia W. 4:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia-Legia W. 4:5
finał mistrzostw Polski





Relacje z zawodów

"Skonecki o dwie piłki od klęski Legia prowadzi 3:1" -
Echo Krakowa

Skonecki o dwie piłki od klęski Legia prowadzi 3:1

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
Jakieś dawne fatum spoczywa nad mistrzostwami drużynowymi Polski w tenisie. Można śmiało napisać, że od samych początków istnienia tej konkurencji miały miejsce zawsze zawsze rozlicze walkowery, wycofanie się czy też absencje zawodników.

Również i obecny finał nie odbył się bez przeszkód. Okazało się znowu, że z chwilą gdy Rudowska zachorowała mistrz drużynowy Polski nie ma nawet rezerwowej zawodniczki na jej miejsce, która mogłaby zmierzyć się z Borowską zastępującą niewidzialną od dłuższego czasu Szeraucównę.
W chwili gdy na kort wyszli HEBDA I OLEJNISZYN
prowadziła już Cracovia bez gry 1:0 i wieloletni mistrz ni usiał jednak przez cały czas grać z największą uwagą, a wynik 6:2, 6:4 na korzyść Hebdy nie odzwierciedla wcale zaciętości spotkania.
Młodszy o 14 lat od Hebdy umiał Olejniszyn przełamać Jego dokładność i zdobyć prowadzenie 4:3 oraz parokrotne przewagi w drugim secie. Ośmielamy się twierdzić, że prowadzenie 5:3 zmieniłoby krańcowo sytuacje, a tak przepadła jeszcze jedna okazja dla mistrzu Krakowa.
CHOROBA I CHIMERY SKONECKIEGO objawiła się następnie dość licznym widzom w sposób niesmaczny. Jeśli mistrz Polski ma 38,2 stopni gorączki, to nie powinien startować podczas mroźnej pogody. Ale jeśli to już fest koniecznym dla zdobycia punktu, nie powinien objawiać swego grypowego (?) cierpienia wyginaniem się, siadaniem na rakiecie, kryciem twarzy w dłoniach i spacerowaniem w ślimaczym tempie gdy za chwilę niczym wiewiórka hasa po całym korcie.
Tenis we wczorajszym wydaniu Skoneckiego i Tloczyńskiego stał na nędznym poziomie, a „Ksawery" zawdzięcza swe punkty niezliczonym siatkom i uparcie stosowanym, a na zbyt krótkim dropszotom mistrza.
Mimo korzystnego stanu 4:2 w trzecim secie Skonecki nagle zaczyna grać skandalicznie, traci 10 piłek, pod rząd i widownia dopinguje z całej siły Tłoczyńskiego, który obejmuje prowadzenie 5:4 i 30:15. Krakowianin nie umie jednak nacisnąć i pozwala wy¬równać na 5:5. W tym jednak momencie Skonecki oświadcza, że... poddaje się, opuszcza kort, by jednak po dwu minutach wrócić i zdobyć dwa gemy wystarczające do zwycięstwa.
Wobec handicapu niewątpliwie kiepskiego stanu zdrowia Skoneckiego dzisiejszy jego mecz z Olejniszynem zapowiada się sensacyjnie, a również partie Hebda—Tłoczyński, debel i dalsza gra juniorów będą bardzo ciekawe.
Szczegółowe wyniki pierwszego dnia: Borowska (Cr.) — Rudowska w. o., Hebda (L) — Olejniszyn 6:2, 6:4. Skonecki (L) — Tłoczyński II 2:6, 6:4, 7:5, juniorzy Radio (L) — Christ 6:3, 6:4.

Dokończenie finału dzisiaj o godz. 10 rano na kortach Cracovii.
Źródło: Echo Krakowa nr 275 z 6 października 1947


"Pod znakiem walkowerów i targów upłynął finał tenisowy" -
Echo Krakowa

Pod znakiem walkowerów i targów upłynął finał tenisowy

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
Jeśli tegoroczny finał nie przekona organizatorów tenisowych jak beznadziejnym jest system mistrzostw drużynowych, to rzeczywiście trzeba będzie zwątpić w ich dobrą wolę.

Chyba każdy zgodzi się z nami, że zaliczania punktów juniorów do mistrzostw nie ma najmniejszego sensu, a zwłaszcza że wypaczają one całkowicie wynik końcowy.
Ponadto nawet wychowawczo nie powinno się zdarzać to, co miało miejsce wczoraj, aby półtoragodzinny pojedynek młodzików odbywał cię w naprężonej atmosferze i szarpał ich nerwy, ze względu na niezmierną wago spotkania.
Przejdźmy jednak wszystkie wydarzenia pokoleń Rekordowej liczbie widzów oznajmiono w niedzielę rano, że wczorajsze prowadzenie 3:1 Legia utraciła, oddając punkt Rudowekici w mixcie, oraz Skoneckiego z Olejniszynem. gdyż lekarz polecił mistrzowi leżeć w łóżku. Na kort wyszli więc HEBDA I K. TŁOCZYNSKI i pojedynek ich nie był wcale monotonny, gdyż Hebda wbrew swemu zwyczajowi atakował i plasował w dużym stylu.
Po wygraniu przez Hebdę 6:4 pierwszego seta, wydawało się, że sprawa jest już przesądzona, ale tymczasem dopingowany Tłoczyski odparł jeszcze skuteczniej forsowną grę weterana i objął prowadzenie 4:1. W obliczu niepowodzenie Hebda przeszedł jednak z miejsca na długi dokładny przerzut i nie pozwolił Tłoczyńskiemu osiągnąć ani jednej przewagi w następnych 5 gemach.
POJEDYNEK KUDLIŃSKI— KOZŁOWSKI
okazał, że i piłka tenisowa jest okrągła. a gdy słabo dysponowany Kudliński oddał pierwszego seta Legii, posłał samochód po Skoneckicgo, aby kapitan ratował Warszawę w deblu.
W międzyczasie obal juniorzy zdobywali jednego gema za drugim i w obozie Cracovii zaczęto już liczyć piłki dzielące białoczerwonych od mistrzostwa Polski Cyfra ta falowała długo, aż wreszcie krakowianin OSIĄGNĄŁ MECZBALA mającego zarazem decydować o całym meczu. Ślepy traf zaiste sprawił, że Kozłowski stracił tę pierwszą i ostatnią szansę, i niemal równocześnie nadjechał na ratunek Skonecki — Start jego nie doszedł jednak do skutku, gdyż Kudliński zaczął grać dokładniej, wygrał seta 12:10 i wyczerpany Kozłowski nie stawił mu już równorzędnego oporu w trzecim. Obie gry niedzielne wraz z Półgodzinnym spóźnieniem przeciągnęły się do godziny 13.30, a Hebda nie chciał się więcej wysilać i ryzykować porażki z Kosińskim przeciw Olejniszynowi i Tłoczyńskiemu.
Bardzo niesympatyczny ten epilog mistrzostw należy jeszcze „ubrać” w cyfry niedzielne wyniki: Hebda (L)— Tłoczyński J( 6:4, 6.4, Kudliński (LJ— Kozłowski 5:7, 12:10, 6:3, Borowska i Olejniszyn (Cr)—Rudowska i Hebda w. o, Oleiniszym—Skoneckiego., Olejniszyn i Tłoczyński (Cr)—Hebda i Kosiński (L) w. o.

W tym sezonie Crawla (zaliczając finał) zdobyła w mistrzostwach na korcie 14 punktów, walkowerami 28 (Ul), przegrała na korcie 9. a walkowerami 3. Legii wystarczyły dwa przyspieszono spacery Hebdy, jedno "mękolenie” Skoneckiego i dwu dobrych juniorów. Bez kobiety obyło się i to mają być mistrzostwa drużynowe Rzeczypospolitej?
Źródło: Echo Krakowa nr 276 z 7 października 1947