1982-10-12 Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 8:7

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego, wtorek, 12 października 1982, 17:00

Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

8
:
7

(3:3; 1:3; 4:1)


Stoczniowiec Gdańsk - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Choć w 51 min. goście prowadzili 7:4. Cracovia - Stoczniowiec 8:7!" -
Gazeta Krakowska

Choć w 51 min. goście prowadzili 7:4. Cracovia - Stoczniowiec 8:7!

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Niebywale emocje przeżyli wczoraj kibice hokejowi podczas meczu CRACOYIA — STOCZNIOWIEC Gdańsk. Przez cały mecz prowadzili goicie, na 8 min. przed końcem nawet 3 bramkami, walczący jednak z kolosalną ambicją gospodarze w ciąga 8 minut strzelili 4 gole, w 57 min. po raz pierwszy objęli prowadzenie i wygrali mecz 8:7 (3:3, 1:3, 4:1).

Wiadomo było, że w tym meczu punkty liczyć się będą podwójnie. Cracovia i Stoczniowiec to najpoważniejsi kandydaci do spadku z ekstraklasy. Gospodarze rozpoczęli mecz z dużym animuszem, często atakowali bramkę rywali, ale goście atakujący tylko z kontry, po błędach hokeistów Cracovii objęli prowadzenie 1:0 a potem 3:1. Pod koniec pierwszej tercji — Cracovia doprowadziła do remisu 3:3, ale w drugiej odsłonie znowu hokeiści Stoczniowca wykorzystując słabszy dzień bramkarza Mazura i obrońców objęli prowadzenie 6:4. Kiedy w 51 min. Zaborowski podwyższył na 7:4 wydawało się, że tego meczu Cracovia już nie wygra, ale bramka strzelona w 52 min. przez Cieślickiego poderwała gospodarzy do szaleńczego wręcz zrywu. Cracovia, grająca w III tercji tylko dwoma atakami, rzuciła na szalę wszystkie umiejętności i wszystkie siły. W 55 min. Klich strzela szóstą bramkę. Gospodarze atakują non stop i w 57 min. w odstępie nie więcej niż 30 sekund najpierw Steblecki a potem Janek strzelają 7 i 8 gola. Cracovia ma jeszcze dwie dogodne sytuacje, ale nie wykorzystuje ich.

W ostatnich 30 sekundach goście wycofali z gry bramkarza i atakowali bramkę Mazura z zawodnikami przy oszałamiającym dopingu 2-tysięcznej widowni gospodarze obronili jednobramkową przewagę

W sumie niezwykle dramatyczny mecz choć stojący na słabym poziomie. Za dużo było w tym pojedynku prostych błędów, niecelnych podań, ale jednego nie można odmówić hokeistom obu drużyn, wielkiej ambicji i wielkiej waleczności. (ANS)
Źródło: Gazeta Krakowska nr 176 z 13 października 1982


"Cztery gole w ciągu 6 minut! Zwycięski finisz „pasiaków"" -
Echo Krakowa

Cztery gole w ciągu 6 minut! Zwycięski finisz „pasiaków"

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA — STOCZNIOWIEC Gdańsk 8:7 (3:3, 1:3, 4:1). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — Steblecki 2 (5 i 57 min.), Klich 2 (11 i 55 min.), Pawlik (15 min.), Rapacz (28 min.), Cieślicki (52 min.) i Janek (57 min.), dla pokonanych — Kuklis (4 min.). Majstrzy k (6 min.), Soliński (10 min.), Arszennik (27 min.), Kurczewski (38 min.), S. Zawadzki (39 min.) i Zaborowski (51 min.). Sędziowali: A. Korczyk — M…k i Bartoń (Katowice), widzów — ok. 1,5 tys.

CRACOVIA: Mazur — Janek, Palichleb, Pieczonka, Cieślicki, Szymański — Behounek, Migacz, Pawlik, Steblecki, Rapacz, Klich, Szewczyk, Jusewicz, Papuga, Hajduga. Mecz drużyn zajmujących dwie ostatnie lokaty w tabeli ekstraklasy, choć nie stał na wysokim poziomie, był bardzo zacięty i emocjonujący. Zawodnicy obu zespołów braki w wyszkoleniu starali się nadrabiać ambicją, walecznością.

Gospodarze nie potrafili wykorzystać przewagi w I tercji, w drugiej części spotkania oddali inicjatywę skutecznie konferującym gościom, którzy w 39 min. objęli prowadzenie 6:4. W tej sytuacji trenerzy Cracovii Andrzej Stożek i Wacław Gój podjęli ryzykowną, wydawało się, decyzję. Odesłali do szatni B. Migacza (nieco wcześniej zrezygnowali z usług J. Palichleba), a w Tli tercji wypuszczali na lód tylko dwie „piątki”.

Mimo że na 9 minut przed końcem gdańszczanie prowadzili już 7:4 musieli uznać wyższość wspaniale finiszujących „pasiaków”. Krakowianie nie tylko wyrównali, ale potrafili zdobyć zwycięskiego gola. Dodajmy jeszcze, że w ostatnich 35 sekundach Stoczniowiec występował bez bramkarza, z sześcioma graczami w polu, ale manewr ten nie przyniósł gościom spodziewanego efektu, (js)
Źródło: Echo Krakowa nr 151 z 13 października 1982