1988-04-19 Cracovia - ŁKS Łódź 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, lodowisko Krakowianki, wtorek, 19 kwietnia 1988, 17:00

Cracovia - ŁKS Łódź

4
:
1

(2:1; 0:0; 2:0)


ŁKS Łódź - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Tadeusz Bulas – hazardzista i jednak czarodziej!" -
Gazeta Krakowska

Tadeusz Bulas – hazardzista i jednak czarodziej!

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Hokeiści Cracovii grać będą nadal w ekstraklasie! Wczoraj krakowianie postawili kropkę nad „i” i wygrali kolejny, już czwarty pojedynek barażowy z ŁKS tym razem 4:1 (2:1, 0:0, 2:0). Bramki zdobyli dla gospodarzy: Janek 2 w 14 i 56 min., Wieczorkiewicz w 9 min. i Rapacz w 54 min, dla ŁKS Król 7 min. Kary Cracovia 10 min.. ŁKS 23 min, sędziował Drzewiecki z Gdańska.

Tak jak przewidywałem nic był to "spacerek” dla Cracovii Goście zagrali z ogromną determinacją, bardzo bojowo, ale często faul, toteż sędzia nałożył na nich aż 26 min. kary. Cracovia trzykrotnie wykorzystała osłabienie rywali i zdobyła wówczas gole.

Wyższość krakowian w tym meczu nie podlegała dyskusji, ale było to spotkanie z obu stron bardzo nerwowe. Goście objęli prowadzenie z dalekiego strzału Króla, ale Cracovia nie załamała się, w 2 min. później Wieczorkiewicz wyrównał na 1:1, a w 14 min. po samotnym rajdzie Janek zdobywa drugiego gola.

Długo ważyły się losy tego spotkania, choć Cracovia miała wcześniej znacznie więcej dogodnych sytuacji. W HI tercji widać jednak było, iż gole dla gospodarzy są tylko kwestią czasu. ŁKS coraz bardziej opadał z sił i wreszcie w 54 min. Rapacz dalekim strzałem zdobywa bramkę, która przesądza praktycznie losy meczu. Gol Janka pieczętuje triumf krakowian .

Po końcowym gwizdku sędziego na taflę wtargnęły setki kibiców biało-czerwonych, odśpiewano chóralne „Sto lat” dla trenera Tadeusza BULA- SA, który otrzymał kosz przepięknych, czerwonych gerber. Rzeczywiście Bulas dokonał zdawałoby się rzeczy niemożliwej, uratował Cracovię przed spadkiem w sytuacji prawie beznadziejnej. Potrafili to też docenić sami zawodnicy, którzy po skończonym meczu w spontanicznym geście radości podrzucali trenera na rękach do góry.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 92 z 20 kwietnia 1988