Krzysztof Baliga

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Krzysztof Baliga

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Krzysztof Andrzej Baliga
Kraj Polska
Urodzony 12 lipca 1958, Radziszów, Polska
Wiek 65 l.
Pozycja obrońca, stoper
Wzrost 176 cm
Waga 70 kg
Wychowanek Garbarnia Kraków Flaga POL.png
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii
Sezon Rozgrywki - występy (gole)
1984/85
1985/86
1986/87
1987/88
1988/89
1989/90
2L - 14 (0)
3L - 22 (1)
3L - 22 (0)
3L - 23 (2)
3L - 23 (1)
3L - 14 (0)
1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze
Kluby
Lata Klub Występy (gole)
1975-1984
1980-1981
1981-1982
1984
1984-1989
1990-1991
Garbarnia Kraków Flaga POL.png
Śląsk Wrocław Flaga POL.png (służba wojskowa)
Wawel Kraków Flaga POL.png (służba wojskowa)
Piast Gliwice Flaga POL.png
Cracovia Flaga POL.png
Spartak Vysoke Myto Flaga CZE.png
liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju

j - jesień, w - wiosna



Krzysztof Andrzej Baliga urodził się 12 lipca 1958 w Radziszowie. Technik technolog.

Ojciec Tomasza.

Doradca szkoleniowy Radziszowianki.

Wywiad

"Najmilej wspomina Garbarnię" -
dziennikpolski24.pl

Najmilej wspomina Garbarnię

Dawne sławy krakowskich boisk: Krzysztof Baliga. Krzysztof Baliga w latach 80. grał w Garbarni i Cracovii. Te dwa kluby ma wciąż w sercu. W barwach „Brązowych” zaczynał karierę, a w „Pasach” kończył.

Do piłki trafił za namową brata Wiesława. – Miałem 17 lat, gdy kierownik Garbarni Stanisław Lasiewicz namówił mojego o 9 lat starszego brata, by mnie przyprowadził na trening _– opowiada Krzysztof Baliga. – _Pamiętam, że w debiucie strzeliłem dwie bramki. Spodobałem się trenerowi Mieczysławowi Nowakowi. Mieliśmy kapitalny skład w juniorach: Andrzej Czort, Wiesław Dziuba, Zdzisław Miętka, razem wchodziliśmy do pierwszej drużyny. Pamiętam debiut w 1976 r. w III lidze z Hejnałem Kęty. Udało mi się wtedy strzelić bramkę.

Z Garbarnią był związany 8 lat z przerwą na służbę wojskową, którą odrabiał w Śląsku Wrocław i Wawelu Kraków. – Z Wawelem awansowałem do trzeciej ligi – wspomina Baliga. – W Garbarni byłem o krok od wejścia do II ligi. Nie udało się, a zadecydował o tym ostatni mecz w sezonie, który zremisowaliśmy z Victorią w Jaworznie. W doliczonym czasie gry, przy stanie 1:1, po moim podaniu Stasiu Krasny miał kapitalną okazję na bramkę, ale przestrzelił. Długo mu potem to wypominałem...

Starała się o niego Cracovia, ale minęło pół roku, zanim zadebiutował w „Pasach”, bo trwały przepychanki między klubami. Wiosną 1985 r. mógł wreszcie zadebiutować i tego występu nie zapomni... – Zdobyłem „kapitalną” bramkę... samobójczą z Polonią Bytom – mówi Baliga. – Na szczęście ten gol nie zadecydował o porażce, zremisowaliśmy 2:2.

Grał już wtedy w defensywie, bo przekwalifikowano go z napastnika na obrońcę, gdy był jeszcze w Garbarni. Z nowym klubem nie utrzymał się w II lidze. – Najmilej wspominam okres gry w Garbarni, bo mieliśmy tam fajną paczkę – mówi Baliga. – Zanim trafiłem do Cracovii, byłem chwilę w Piaście Gliwice, gdzie akurat był trener Aleksander Hradecki. Nie pograłem tam zbyt długo, bo Jacek Bzukała i Wiesiek Dybczak, którzy byli wówczas w Cracovii namawiali mnie na przejście. Wolałem grać w „Pasach”.

Trafił na trudne czasy, gdy zasłużony klub pałętał się w III lidze. – Z trenerem Stanisławem Zapalskim byliśmy blisko awansu, ale jednak trochę nam do niego zabrakło – opowiada Baliga. – Mieliśmy przewagę po rundzie jesiennej, ale wiosną przegraliśmy m.in. z Garbarnią 1:2. Choć znałem się z chłopakami, to leciały iskry w tym spotkaniu.

Pamięta szczególnie jedenmecz z jesieni 1985 r., gdy w 1/16 finału Pucharu Polski Cracovia spotkała się z Widzewem Łódź. – _Rywal był wtedy dla nas nieosiągalny, grali w nim m.in. Włodzimierz Smolarek, czy Roman Wójcicki – wspomina Baliga. – _Wygrywaliśmy 1:0 po golu Jacka Skalskiego. Szczególnie pamiętam niesamowite pojedynki główkowe z Wójcickim. To był kawał chłopa! 190 cm, a ja przy moich 176 nie mogłem wiele zdziałać, ale starałem się! Polegliśmy po walce 1:2, a Smolarek strzelił nam jedną z __bramek.

Kontakt z reprezentantami Polski Baliga miał już wcześniej, gdy jako gracz Garbarni uczestniczył w sparingu kadry. – To było wiosną 1978 r., gdy kadra szykowała się do mistrzostw świata – opowiada. – Byliśmy w Zakopanem i z podopiecznymi Jacka Gmocha przegraliśmy 1:2.

Z Cracovią pożegnał się w 1989 r., wyjechał do Czech. – W klubie, gdy kolejny raz nie weszliśmy do II ligi zaczęto odmładzać zespół – mówi Baliga. – _Pojechałem do miejscowości Vysoke Myto, składać autobusy Karosa. Grałem też w miejscowej drużynie Spartak. Potem bawiłem się w piłkę w Armaturze.

W ślady ojca poszedł syn Tomasz, który gra obecnie w Garbarni. Zaczynał w Armaturze, a przez lata występował w młodzieżowych drużynach Cracovii. Zagrał nawet 6 razy w ekstraklasie, co nie udało się ojcu. – Przekomarzamy się czasem z tego powodu – mówi Baliga senior. – Kocham Garbarnię, ale „Pasy” miały lepsze szkolenie, dlatego tam posłałem Tomka. Niestety, jego kariera nie poszła w odpowiednim kierunku, oprócz talentu i pracowitości trzeba mieć jeszcze szczęście.

W piłkę grał też starszy syn – Bartek, ale więcej w futsal. Szybko jednak zrezygnował, zajął się pracą.

Baliga w tej chwili jest tylko obserwatorem piłki. Od 20 lat pracuje jako sprzedawca w salonie firmowym, a wcześniej jako serwisant.
Jacek Żukowski
Źródło: dziennikpolski24.pl 4 lutego 2015 [1]