1975-02-22 Cracovia - Polonia Bytom 7:2: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzono nową stronę "{{Mecz - hokej | gospodarz = Cracovia | gosc = Polonia Bytom | gospodarz_owczesna_nazwa = |...") |
|||
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 12: | Linia 12: | ||
| miesiac = 2 | | miesiac = 2 | ||
| rok = 1975 | | rok = 1975 | ||
| godzina = | | godzina = 18:00 | ||
| miejsce = Kraków, lodowisko Siedleckiego 7 | | miejsce = Kraków, lodowisko Siedleckiego 7 | ||
| bramki_gospodarz = 7 | | bramki_gospodarz = 7 | ||
Linia 74: | Linia 74: | ||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa | |||
| Numer = 45 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 24 | |||
| Miesiac = 2 | |||
| Rok = 1975 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Echo Krakowa 1975-02-24 45.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' ]] | |||
| Tytul_artykulu = Spóźniony finisz hokeistów Cracovii? | |||
| Autor = | |||
| Tresc =Po trzech kolejkach spotkań finałowych o awans do I ligi hokeja, nadal utrzymuje się 6 pkt. przewaga KTH Krynica nad Cracovią. Do rozstrzygnięcia rywalizacji pozostały jeszcze 3 kolejki spotkań. | |||
CRACOMA — POLONIA Byom 7:2 (1.1. 4:0. 2:1). Sędziowali pp. J. Rusiński i H. Drewicz z Krakowa. Widzów ok. 3 tys. Bramki zdobyli, dla zwycięzców — Migacz j Pawlik po 2 oraz Frasik, Stryczek i Pysz po 1, dla pokonanych — Kretek i Kiełbicki po 1. Pierwszy mecz był zacięty. choć ostatnie słowo z reguły należało do krakowian. Najciekawsza była ostatnia minuta pierwszej tercji, kiedy to najpierw Kretek uzyskał prowadzenie dla gości a w kilka sekund później wyrównał Migacz. | |||
CRACOVIA — POLONIA 7:2 (3:0, 2:1, 2:1). Bramki zdobyli, dla zwycięzców — Migacz 2 oraz Frasik. Pysz. Ciastoń, Zieliński i Pawlik po 1. dla pokonanych — Swoboda 2. Drugi mecz był zacięty. w miarę zbliżania się do końca wręcz ostry a nawet brutalny. Najbardziej na tym poszkodowany był Migacz, którego rzucił na bandę Sitko bijać w głowę kijem trzymanym oburącz. Inna oprawa, że wcześniej krakowianie też przekraczali przepisy, wykorzystując lepsze warunki fizyczne. A było to zupełnie niepotrzebne, ponieważ przewyższali rywali wyszkoleniem technicznym i szybkością. W ogóle odnieśliśmy wrażenie, że „pasiaki” odzyskują formę. Pytanie tylko, czy nic za późno! | |||
W przekroju obydwu spotkań najlepszymi zawodnikami w Cracovii byli, bramkarz — Datkiewicz, obrońcy — Potoczek i Ciastoń oraz Pysz, Migacz i Pawlik. W zespole bytomskim najlepsi: eksreprezentant Polski — Sitko i Kretek. | |||
}} | }} |
Aktualna wersja na dzień 22:22, 6 mar 2023
|
![]() Kraków, lodowisko Siedleckiego 7, sobota, 22 lutego 1975, 18:00
(1:1; 4:0; 2:1) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Echo Krakowa
CRACOMA — POLONIA Byom 7:2 (1.1. 4:0. 2:1). Sędziowali pp. J. Rusiński i H. Drewicz z Krakowa. Widzów ok. 3 tys. Bramki zdobyli, dla zwycięzców — Migacz j Pawlik po 2 oraz Frasik, Stryczek i Pysz po 1, dla pokonanych — Kretek i Kiełbicki po 1. Pierwszy mecz był zacięty. choć ostatnie słowo z reguły należało do krakowian. Najciekawsza była ostatnia minuta pierwszej tercji, kiedy to najpierw Kretek uzyskał prowadzenie dla gości a w kilka sekund później wyrównał Migacz.
CRACOVIA — POLONIA 7:2 (3:0, 2:1, 2:1). Bramki zdobyli, dla zwycięzców — Migacz 2 oraz Frasik. Pysz. Ciastoń, Zieliński i Pawlik po 1. dla pokonanych — Swoboda 2. Drugi mecz był zacięty. w miarę zbliżania się do końca wręcz ostry a nawet brutalny. Najbardziej na tym poszkodowany był Migacz, którego rzucił na bandę Sitko bijać w głowę kijem trzymanym oburącz. Inna oprawa, że wcześniej krakowianie też przekraczali przepisy, wykorzystując lepsze warunki fizyczne. A było to zupełnie niepotrzebne, ponieważ przewyższali rywali wyszkoleniem technicznym i szybkością. W ogóle odnieśliśmy wrażenie, że „pasiaki” odzyskują formę. Pytanie tylko, czy nic za późno!
W przekroju obydwu spotkań najlepszymi zawodnikami w Cracovii byli, bramkarz — Datkiewicz, obrońcy — Potoczek i Ciastoń oraz Pysz, Migacz i Pawlik. W zespole bytomskim najlepsi: eksreprezentant Polski — Sitko i Kretek.