1990-09-30 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 3: Linia 3:
Bramki: Bernacik (26), Szopa (62), Błoński (76, 87)<BR>
Bramki: Bernacik (26), Szopa (62), Błoński (76, 87)<BR>
Sędziował Z. Urbańczyk z Krakowa<BR>
Sędziował Z. Urbańczyk z Krakowa<BR>
Widzów 4 000<BR>
Widzów 4 000<BR><BR>
'''Garbarnia:''' Nita - Maślanka, Kadula, Kłaput, Mazur - Szopa (84 min. Gramatyka), Biernacik, Szopa. Szeweczk Sipellius, Nowak (73 min. Błoński).<BR>
 
'''Cracovia:''' Holocher - Węgiel, Duda, Leśniowolski, Kubik - Gruszka, R. Wrześniak, Hajduk (80 min. Siemieniec), Ostapczuk (60 min. Sajnog) - Czarnik, Hermaniuk.
'''Garbarnia:''' <BR>
Nita - Maślanka, Kadula, Kłaput, Mazur - Szopa (84 min. Gramatyka), Biernacik, Szopa. Szeweczk Sipellius, Nowak (73 min. Błoński).<BR>
'''Cracovia:''' <BR>
Holocher - Węgiel, Duda, Leśniowolski, Kubik - Gruszka, R. Wrześniak, Hajduk (80 min. Siemieniec), Ostapczuk (60 min. Sajnog) - Czarnik, Hermaniuk.
<BR><BR>
<BR><BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
===Opis meczu Tempo:===
W niedzielę miała miejsce na Ludwinowie kolejna eksplozja. Przed laty ofiarą minerów padła stara trybuna, wczoraj nareszcie eksplodowała forma piłkarzy w brązowych barwach, za co okrutną, czterobramkową cenę zapłacił lider.<BR>
W niedzielę miała miejsce na Ludwinowie kolejna eksplozja. Przed laty ofiarą minerów padła stara trybuna, wczoraj nareszcie eksplodowała forma piłkarzy w brązowych barwach, za co okrutną, czterobramkową cenę zapłacił lider.<BR>
Tak samo jak za niedawny mecz z Zelmerem należały się Garbarni słowa bezlitosnej krytyki, tak teraz bez wątpienia zasłużyła na całą lawinę komplementów. Bo grała z sensem, sprawnie, bez cienia kunktatorstwa, a na dodatek skutecznie. Słowem osiągnęła niebotyczny w stosunku do poprzednich  spotkań poziom, aż wierzyć się nie chciało.<BR>
Tak samo jak za niedawny mecz z Zelmerem należały się Garbarni słowa bezlitosnej krytyki, tak teraz bez wątpienia zasłużyła na całą lawinę komplementów. Bo grała z sensem, sprawnie, bez cienia kunktatorstwa, a na dodatek skutecznie. Słowem osiągnęła niebotyczny w stosunku do poprzednich  spotkań poziom, aż wierzyć się nie chciało.<BR>
Strzelecki festiwal rozpoczął w slalomowym stylu Biernacik; techniczny przyziemny strzał nie pozostawił Holocherowi choćby odrobiny nadziei na uratowanie się przed najgorszym. Zresztą identycznie było w następnych bramkowych zdarzeniach: strzał Szopy z wolnego zdumiewał precyzją (podobnie zdumiewała interpretacja arbitra, który chwilę wcześniej ukarał Dudę zaledwie żółta kartką za sfaulowanie będącego w idealnej pozycji Sippeliusa); akcja Szopa — Sippelius — Błoński jakby żywcem wzięła pierwowzór z futbolowych podręczników; taki sam punkt odniesienia należy przyjąć wobec kombinacji Sippeliusa z Błońskim przy golu na 4—0.
Strzelecki festiwal rozpoczął w slalomowym stylu Biernacik; techniczny przyziemny strzał nie pozostawił Holocherowi choćby odrobiny nadziei na uratowanie się przed najgorszym. Zresztą identycznie było w następnych bramkowych zdarzeniach: strzał Szopy z wolnego zdumiewał precyzją (podobnie zdumiewała interpretacja arbitra, który chwilę wcześniej ukarał Dudę zaledwie żółta kartką za sfaulowanie będącego w idealnej pozycji Sippeliusa); akcja Szopa — Sippelius — Błoński jakby żywcem wzięła pierwowzór z futbolowych podręczników; taki sam punkt odniesienia należy przyjąć wobec kombinacji Sippeliusa z Błońskim przy golu na 4—0.
Czym próbowała odgryźć się Cracovia? Do przerwy niebezpiecznie .główkował Czarnik, w 72 min. Nita dwukrotnie ratował się z opresji po strzałach Hermaniuka i Sajnoga. I to wszystko. Od przystania na narzucone przez Garbarnie reguły gry nie miała Cracovia żadnych szans ucieczki. Tak bywa zawsze gdy tylko jedna ze stron rozdaje karty.
Czym próbowała odgryźć się Cracovia? Do przerwy niebezpiecznie .główkował Czarnik, w 72 min. Nita dwukrotnie ratował się z opresji po strzałach Hermaniuka i Sajnoga. I to wszystko. Od przystania na narzucone przez Garbarnie reguły gry nie miała Cracovia żadnych szans ucieczki. Tak bywa zawsze gdy tylko jedna ze stron rozdaje karty.
[[Kategoria: 1990/91 III liga grupa VIII]]
[[Kategoria: Garbarnia Kraków]]

Wersja z 18:07, 14 lut 2007

8 kolejka 29-30 IX 90
Garbarnia Kraków - Cracovia 4-0 (1-0)



Bramki: Bernacik (26), Szopa (62), Błoński (76, 87)
Sędziował Z. Urbańczyk z Krakowa
Widzów 4 000

Garbarnia:
Nita - Maślanka, Kadula, Kłaput, Mazur - Szopa (84 min. Gramatyka), Biernacik, Szopa. Szeweczk Sipellius, Nowak (73 min. Błoński).
Cracovia:
Holocher - Węgiel, Duda, Leśniowolski, Kubik - Gruszka, R. Wrześniak, Hajduk (80 min. Siemieniec), Ostapczuk (60 min. Sajnog) - Czarnik, Hermaniuk.

Opis meczu Tempo:

W niedzielę miała miejsce na Ludwinowie kolejna eksplozja. Przed laty ofiarą minerów padła stara trybuna, wczoraj nareszcie eksplodowała forma piłkarzy w brązowych barwach, za co okrutną, czterobramkową cenę zapłacił lider.
Tak samo jak za niedawny mecz z Zelmerem należały się Garbarni słowa bezlitosnej krytyki, tak teraz bez wątpienia zasłużyła na całą lawinę komplementów. Bo grała z sensem, sprawnie, bez cienia kunktatorstwa, a na dodatek skutecznie. Słowem osiągnęła niebotyczny w stosunku do poprzednich spotkań poziom, aż wierzyć się nie chciało.
Strzelecki festiwal rozpoczął w slalomowym stylu Biernacik; techniczny przyziemny strzał nie pozostawił Holocherowi choćby odrobiny nadziei na uratowanie się przed najgorszym. Zresztą identycznie było w następnych bramkowych zdarzeniach: strzał Szopy z wolnego zdumiewał precyzją (podobnie zdumiewała interpretacja arbitra, który chwilę wcześniej ukarał Dudę zaledwie żółta kartką za sfaulowanie będącego w idealnej pozycji Sippeliusa); akcja Szopa — Sippelius — Błoński jakby żywcem wzięła pierwowzór z futbolowych podręczników; taki sam punkt odniesienia należy przyjąć wobec kombinacji Sippeliusa z Błońskim przy golu na 4—0. Czym próbowała odgryźć się Cracovia? Do przerwy niebezpiecznie .główkował Czarnik, w 72 min. Nita dwukrotnie ratował się z opresji po strzałach Hermaniuka i Sajnoga. I to wszystko. Od przystania na narzucone przez Garbarnie reguły gry nie miała Cracovia żadnych szans ucieczki. Tak bywa zawsze gdy tylko jedna ze stron rozdaje karty.