1951-03-18 Ogniwo MPK Kraków - ŁKS-Włókniarz Łódź 1:0
Wersja z dnia 00:17, 11 kwi 2009 autorstwa NarexŁódzkiKS (Dyskusja | edycje)
|
I liga , 1 kolejka Kraków, niedziela, 18 marca 1951
(1:0)
|
|
Skład: Hymczak W. Gędłek Kaszuba Glimas Pawlikowski Mazur Kuczyński Rajtar Bobula J. Pawłowski M. Kolasa Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Orliński z Katowic
|
Skład: Szczurzyński Włodarczyk Rączko Wapiennik Urban Kałużyński Hogendorf Baran Szymborski Koźmiński Bassi Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1951-03-18 Ogniwo MPK II Kraków - Włókniarz Zembrzyce 6:1 |
Opis meczu
Dziennik Polski
Zwycięstwo po samobójczej bramce
Podzielone były zdania w ocenie "speców" piłkarskich meczu krakowskiego Ogniwo Kraków - Włókniarz Łódź 1:0 (1:0). Jedni twierdzą, że jak na pierwszy mecz w sezonie można stawiać większych wymagań piłkarzom, byle tylko jakoś tę piłkę kopnęli; inni że taki poziom gry to "zero". Najbardziej niefrasobliwie oświadczył pewien widz, że jemu najwięcej podobało się na tym meczu koleżeńskie podawanie sobie rąk przez piłkarzy obu drużyn na znak przeproszenia, gdy przypadkowo, jeden drugiego niechcący kopnął, czy też potrącił.
Pierwsze punkty krakowskie Ogniwo zdobyło dość przypadkowo. Jedną bramkę pomogli zdobyć Ogniwu w 44 min. gdy piłkarze Włókniarza, obrońca Rączko i pomocni Wapiennik (b. piłkarz Gwardii), którzy biegnąc do piłki toczącej się, po strzale Bobuli, w kierunku bramki, wpadli na siebie i wepchnęli piłkę do siatki. Trzeba przyznać, że napastnicy ogniwa mieli wiele dogodnych okazji do zdobycia bramki, jednak poza Rajtarem, najlepszym z napastników, pozostali nie umieli się zdobyć na skuteczne strzały. Również i Włókniarz, szczególniej po przerwie miał pewne możliwości wyrównania, ale i łódzcy napastnicy zawodzili. Jedynie Baran zagrażał poważnie Hymczakowi silnymi bombami z rzutów wolnych. Najlepszych zawodników Ogniwo posiadało w Hymczaku, Gędłeku i Kaszubie w liniach obronnych oraz w Rajtarze w ataku, we Włókniarzu dobrze bronił Szczurzyński, a poza nim na lepszym poziomie zagrali Włodarczyk na obronie i Bassi oraz Hogendorf w ataku. Sędziował Orliński ze Śląska. Widzów ponad 10.000.
Pierwsze punkty krakowskie Ogniwo zdobyło dość przypadkowo. Jedną bramkę pomogli zdobyć Ogniwu w 44 min. gdy piłkarze Włókniarza, obrońca Rączko i pomocni Wapiennik (b. piłkarz Gwardii), którzy biegnąc do piłki toczącej się, po strzale Bobuli, w kierunku bramki, wpadli na siebie i wepchnęli piłkę do siatki. Trzeba przyznać, że napastnicy ogniwa mieli wiele dogodnych okazji do zdobycia bramki, jednak poza Rajtarem, najlepszym z napastników, pozostali nie umieli się zdobyć na skuteczne strzały. Również i Włókniarz, szczególniej po przerwie miał pewne możliwości wyrównania, ale i łódzcy napastnicy zawodzili. Jedynie Baran zagrażał poważnie Hymczakowi silnymi bombami z rzutów wolnych. Najlepszych zawodników Ogniwo posiadało w Hymczaku, Gędłeku i Kaszubie w liniach obronnych oraz w Rajtarze w ataku, we Włókniarzu dobrze bronił Szczurzyński, a poza nim na lepszym poziomie zagrali Włodarczyk na obronie i Bassi oraz Hogendorf w ataku. Sędziował Orliński ze Śląska. Widzów ponad 10.000.
(t)
Źródło: Dziennik Polski nr 78 (2205) z 19 marca 1951 [1]