1927-06-05 Cracovia - Sparta Kladno 10:3: Różnice pomiędzy wersjami
PiotrekKSC (Dyskusja | edycje) |
|||
Linia 23: | Linia 23: | ||
| sedzia = | | sedzia = | ||
| widzow = | | widzow = | ||
| strzelcy_gospodarz = Kałuża x3 <BR> Gintel x2 <BR> Chruściński x2 <BR> Kubiński <BR> Ptak <BR> Wójcik | | strzelcy_gospodarz = [[Józef Kałuża|Kałuża]] x3 <BR> [[Ludwik Gintel|Gintel]] x2 <BR> [[Zygmunt Chruściński|Chruściński]] x2 <BR> [[Józef Kubiński|Kubiński]] <BR> [[Stanisław Ptak|Ptak]] <BR> [[Stanisław Wójcik|Wójcik]] | ||
| wyniki = | | wyniki = | ||
| strzelcy_gosc = | | strzelcy_gosc = |
Wersja z 14:29, 11 sty 2009
|
mecz towarzyski Kraków, niedziela, 5 czerwca 1927
|
|
|
Mecze tego dnia: | Mecz następnego dnia: | |
1927-06-05 Cracovia - Sparta Kladno 10:3 |
Mecz następnego dnia
Opis meczu
Poraz pierwszy w Polsce goszcząca czeska drużyna z Kladna, tylko nazwiskiem swoim przypominała swą wielką siostrzycę z Pragi.
Po za 2-3 graczami wykazującemi lepszą klasę, reszta przedstawia się nader mizernie.
Dwucyfrowe zwycięstwo Cracovii było też najzupełniej zasłużone. Gospodarze mieli swój dobry dzień. Specjalnie w znakomitej formie przedstawił się Kałuża, u którego obok znanych jego zalet technicznych i taktycznych wybijała się wprost niezwykłą dyspozycja strzałowa. Gra Kałuży - szczególnie w drugiej połowie - wybijała swe piętno w wyczynie całej drużyny i była dla smakoszów piłki nożnej prawdziwą przyjemnością.
Obok niego dobrze czuł się w ataku Chruściński (później przeszedł do pomocy), którego energja w przeboju przyniosła drużynie krakowskiej dwie pierwsze bramki. Gintel i Kubiński zadowolili w zupełności; najsłabszym punktem był grający w miejsce Sperlinga, Ptak.
Eksperymentalna pomoc w składzie Kahan - Zastawniak - Wójcik nie zadowoliła nas całkowicie. Po słusznem przesunięciu Zastawniaka II na jego stałą pozycję (lewa pomoc), robota szła już składniej. Najlepiej jednak przecież w końcowej formacji z Chruścińskim na środku. Próba Wójcika w pomocy na ogół udana.
W miejsce Biła grał w obronie Doniec. Wykazał on wiele spokoju i techniki, brak mu jednak doświadczenia. Zastawniak I czuł się na śliskim gruncie widocznie źle. Obrona była też najsłabszym punktem drużyny. Wiśniewski bronił bez zarzutu.
Najpiękniejsza bramka dnia strzelona z 30 metrów ostro w górny lewy róg byłą dziełem mistrza Kałuży. Bramki uzyskali: Kałuża 3, Gintel i Chruściński po 2, Kubiński, Ptak i Wójcik po jednej.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]