1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Lajos Czeisler
pilka_ico
Liga , 18 kolejka
Łódź, niedziela, 27 października 1935

ŁKS Łódź - Cracovia

1
:
1

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Alois Pulpittel
Skład:
Piasecki
Karasiak
Fliegel
Pegza
Welnitz
Tadeusiewicz
Pęski
Koczewski
Lewandowski
Sowiak
Król

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Franciszek Krukowski z Warszawy
Widzów: ok. 2 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 2000.

bramki Bramki
Król (50') 1:0
1:1

Góra (62')
Skład:
W. Pawłowski
Pająk
Doniec
Lasota
Grünberg
Bialik
Zembaczyński
Góra
S. Malczyk
Kossok
Kisieliński

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1935-10-27 Wisła II Kraków - Cracovia II 5:1
1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1

Opis meczu

Tylko jeden punkt wywiozła Cracovia z Łodzi
W podłych warunkach atmosferycznych i terenowych przyszło się rozgrywać intrygujący mecz mistrzowski Cracovia - ŁKS. Przejmujące zimno, porywisty wiatr, deszcz, a co zatem idzie śliski niezbyt życzliwy dla gry teren musiały wpłynąć ujemnie na poziom zawodów, który był też mocno nierówny
Połowę czasu stracono nim opanowano jako tako nieposłuszną piłkę, która w pierwszej połowie wyprawiała niesamowite hareę. Ale mecz był bogaty w niezliczoną ilość fantastycznych momentów podbramkowych, które z nadwyżką wynagrodziły mizerny jego poziom
Rozpoczęto grę w nastroju obopólnego zdenerwowania. Szybciej opanowali się łodzianie, których pierwsze pociągnięcia są energetyczne w przeciwieństwie do niemrawych i anemicznych akcyj gości. Przez dłuższy okres czasu nie mogli się oni przedostać na drugą stronę pola, a były już i takie sytuacje, że obrońcy łódzcy stali na środku boiska, a niemal cała jedenastka Cracovii skupiona była wpobliżu swego pola karnego. Dwie bramki dla ŁKS odzwierciedlały ich przewagę w pierwszych 40 m. Ale w bramce Cracovii dobrze i szczęśliwie grał Pawłowski. Cracovia w tym czasie potrafiła dwukrotnie tylko groźnie odpowiedzieć, stwarzając przy dwu rogach gorące dla Piasieckiego sytuacje.
Po przerwie pierwsze minuty należą jeszcze w dalszym ciągu do łodzian. W piątej minucie pada dla nich bramka, ale z tą chwilą Cracovia budzi się. Siły powoli się wyrównują, gra staje się żywsza i coraz bardziej emocjonująca. W 17 minucie po rogu Cracovia wyrównała i to ją jeszcze bardziej zdopingowało. Sytuacje teraz zmieniają się błyskawicznie, ataki goszczą to pod jedną to pod drugą bramką. Groźniejszą jest Cracovia, która w pewnej chwili nawet bliska jest zwycięstwa. Denerwujące były zwłaszcza ostatnie momenty meczu, gdzie goście siedzieli gospodarzom dobrze na karku.
Wynik nierozstrzygnięty 1:1 jest sprawiedliwy, ŁKS był zespołem lepszym przez 60 minut, Cracovia natomiast groźniejsza w ostatniej pół godzinie. Tym finiszem rzeczywiście porywającym, Cracovia zasłużyła sobie na poklask, zmazując niekorzystne pojęcie o jej klasie w pierwszej połowie meczu. Kogóż z niej wyróżnić? Chyba Pawłoskiego w bramce, który miał duże szczęście. Pająka lepszego tym razem od Dońca. O defenzywnej pomocy da się tylko to jedno powiedzieć, że była pracowita. Atak od chwili, kiedy doszedł do głosu pracował rozumnie z taką ambicją, że wypadł korzystnie. ŁKS wypadł nadspodziewanie dobrze i, o dziwo, nawet w linji ataku zadowolił, demonstrując kilka pierwszorzędnych pociągnięć. Najlepszym jednak graczem czerwonych był niezmordowany Karaś. 45 minut okupacji pola karnego Cracovii, [...] jest trzykrotną gościną białoczerwonych wpobliżu pola Piaseckiego.
Po przerwie Cracovia przestawiła swój atak. W piątej minucie dobrze wystawiony Król pociągnął blisko i nie bez winy obrońców, strzelił skośnie w róg. Bramkę tę wita widownia entuzjastycznie. W 17 m. Kisieliński wykombinował róg i strzela go pięknie Zembaczyński, Piasecki zamachuje się do piąstkowania, stojący obok Góra ubiega go w zamiarze i główką wyrównuje.
Sędzia Krukowski miał naogół łatwe zadanie. Trudno, ale nie zadowolił.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]