1958-04-13 Lechia Gdańsk - Cracovia 3:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
Linia 39: Linia 39:


===Opis meczu===
===Opis meczu===
Pierwszy prawdziwy wiosenny dzień na Wybrzeżu i pierwszy zdecydowany, w pełni zasłużony i w ładnym stylu wywalczony sukces Lechii - oto w telegraficznym skrócie główne wrażenia z meczu Lechii z "pasiakami". Spotkanie to pozostanie na długo w pamięci widzów, nie tylko z powodu odniesionego zwycięstwa ich pupilów, ale przede wszystkim dzięki ładnej, żywej, pełnej interesujących akcji grze. Obie drużyny, a specjalnie Lechia, pokazały się z jak najlepszej strony, wkładając w grę maksimum ambicji i wykazując zupełnie niezłe przygotowanie kondycyjne i techniczne.
Lechia nie należała nigdy do zespołów o specjalnie wysokim poziomie technicznym. Tym większe uznanie należy się tej drużynie za to, co pokazała na gdańskim stadionie. Pierwsze skrzypce grał w niej bezsprzecznie atak, w którym trochę słabiej zagrała jedynie, przybyły zresztą prawie bezpośrednio z turnieju w Belgii w sobotę do Gdańska - Gadecki. Z pozostałej czwórki na dobre noty zasłużyli: Adamczyk i Gronowski I. Formacje defensywne Lechii zaczynają coraz bardziej krzepnąć i w meczu z Cracovią jedynym słabszym punktem obrony był Kusz. Gronowski w bramce bronił jak zwykle pewnie i spokojnie.
Cracovia zaprezentowała w Gdańsku niezły atak, w którym jednak za mało wykorzystywano, specjalnie po przerwie, Jarczyka. Z pozostałej czwórki napastników wyjątkową ruchliwością i niezłymi strzałami wykazali się lewoskrzydłowy Kasprzyk oraz lewy łącznik Dudoń. Manowski dobrze pilnowany przez Szyndlara miał zaledwie kilka okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Obrona Cracovii grała bardzo nierówno, a Mazur dawał się stanowczo zbyt łatwo przechodzić gdańskim napastnikom, stąd też większość ofensywnych akcji Lechii szła lewą stroną.
Po okresie mniej więcej wyrównanej gry w 14 min. Gronowski I niespodziewanie zdobył z 18 m. pierwszą bramkę. Utrata jej tak dalece zdeprymowała zespół krakowski, że prawie do końca pierwszej połowy trwał nieustanny napór gdańszczan na bramkę Michny, a piłkarze Cracovii nie potrafili skutecznie powstrzymać tego naporu. Krakowianie mieli w tym okresie zaledwie dwie groźniejsze akcje, które mogły przynieść im bramkę. Raz Jarczyk przeniósł tuż nad poprzeczką, a drugi raz Dudoń strzelił pięknie z półobrotu z woleja... prosto w ręce Gronowskiego.
Po przerwie Cracovia zaczęła coraz częściej dochodzić do głosu, niemniej i w tym okresie Lechia przeprowadzała szereg niebezpiecznych ataków. W 68 min. Łukasik podał prawie z połowy boiska piłkę Wieczorkowskiemu, a ten ostrym strzałem umieścił ją w siatce obok zaskoczonego Michny.
W ostatnim okresie gry, na skutek kontuzji Szyndlara poniesionej w zderzeniu z Opoką (obaj rozbili sobie łuki brwiowe) Lechia zagęściła obronę pod własną bramką. A jednak zupełnie niespodziewanie na 3 min. przed końcem meczu, po ładnej akcji, Adamczyk ustalił wynik spotkania na 3:0.
[http://153.19.97.135/%7Elesmach/DarioB/lechia/prasa/1958/1958.04.13.lechia_cracovia_krakow_3_0.jpg]
[http://153.19.97.135/%7Elesmach/DarioB/lechia/prasa/1958/1958.04.13.lechia_cracovia_krakow_3_0.jpg]


[[Kategoria: 1958 I liga]]
[[Kategoria: 1958 I liga]]

Wersja z 23:31, 10 mar 2009


Herb_Lechia Gdańsk


pilka_ico
I liga , 4 kolejka
Gdańsk, niedziela, 13 kwietnia 1958

Lechia Gdańsk - Cracovia

3
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Czesław Skoraczyński
Skład:
H. Gronowski
Kusz
Szyndlar
Lenc
Łukasik
Kaleta
Z. Gadecki
B. Adamczyk
R. Gronowski
C. Nowicki
Wieczorkowski

Sędzia: Kania
Widzów: ok. 22 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 22000.

bramki Bramki
R. Gronowski (14')
Wieczorkowski (68')
B. Adamczyk (87')
1:0
2:0
3:0
Skład:
L. Michno
Mazur
Reichel
Szymczyk
Malarz
Gołąb
Opoka
Jarczyk
Manowski
Dudoń
Kasprzyk

Ustawienie:
3-2-5
Mecz poprzedniego dnia:

1958-04-13 Wawel II Kraków - Cracovia II 2:2



Opis meczu

Pierwszy prawdziwy wiosenny dzień na Wybrzeżu i pierwszy zdecydowany, w pełni zasłużony i w ładnym stylu wywalczony sukces Lechii - oto w telegraficznym skrócie główne wrażenia z meczu Lechii z "pasiakami". Spotkanie to pozostanie na długo w pamięci widzów, nie tylko z powodu odniesionego zwycięstwa ich pupilów, ale przede wszystkim dzięki ładnej, żywej, pełnej interesujących akcji grze. Obie drużyny, a specjalnie Lechia, pokazały się z jak najlepszej strony, wkładając w grę maksimum ambicji i wykazując zupełnie niezłe przygotowanie kondycyjne i techniczne.

Lechia nie należała nigdy do zespołów o specjalnie wysokim poziomie technicznym. Tym większe uznanie należy się tej drużynie za to, co pokazała na gdańskim stadionie. Pierwsze skrzypce grał w niej bezsprzecznie atak, w którym trochę słabiej zagrała jedynie, przybyły zresztą prawie bezpośrednio z turnieju w Belgii w sobotę do Gdańska - Gadecki. Z pozostałej czwórki na dobre noty zasłużyli: Adamczyk i Gronowski I. Formacje defensywne Lechii zaczynają coraz bardziej krzepnąć i w meczu z Cracovią jedynym słabszym punktem obrony był Kusz. Gronowski w bramce bronił jak zwykle pewnie i spokojnie.

Cracovia zaprezentowała w Gdańsku niezły atak, w którym jednak za mało wykorzystywano, specjalnie po przerwie, Jarczyka. Z pozostałej czwórki napastników wyjątkową ruchliwością i niezłymi strzałami wykazali się lewoskrzydłowy Kasprzyk oraz lewy łącznik Dudoń. Manowski dobrze pilnowany przez Szyndlara miał zaledwie kilka okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Obrona Cracovii grała bardzo nierówno, a Mazur dawał się stanowczo zbyt łatwo przechodzić gdańskim napastnikom, stąd też większość ofensywnych akcji Lechii szła lewą stroną.

Po okresie mniej więcej wyrównanej gry w 14 min. Gronowski I niespodziewanie zdobył z 18 m. pierwszą bramkę. Utrata jej tak dalece zdeprymowała zespół krakowski, że prawie do końca pierwszej połowy trwał nieustanny napór gdańszczan na bramkę Michny, a piłkarze Cracovii nie potrafili skutecznie powstrzymać tego naporu. Krakowianie mieli w tym okresie zaledwie dwie groźniejsze akcje, które mogły przynieść im bramkę. Raz Jarczyk przeniósł tuż nad poprzeczką, a drugi raz Dudoń strzelił pięknie z półobrotu z woleja... prosto w ręce Gronowskiego.

Po przerwie Cracovia zaczęła coraz częściej dochodzić do głosu, niemniej i w tym okresie Lechia przeprowadzała szereg niebezpiecznych ataków. W 68 min. Łukasik podał prawie z połowy boiska piłkę Wieczorkowskiemu, a ten ostrym strzałem umieścił ją w siatce obok zaskoczonego Michny.

W ostatnim okresie gry, na skutek kontuzji Szyndlara poniesionej w zderzeniu z Opoką (obaj rozbili sobie łuki brwiowe) Lechia zagęściła obronę pod własną bramką. A jednak zupełnie niespodziewanie na 3 min. przed końcem meczu, po ładnej akcji, Adamczyk ustalił wynik spotkania na 3:0.

[1]