1959-01-26 Cracovia - Legia Warszawa 5:6: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 88: Linia 88:
|                Skan = [[Grafika:Echo Krakowa 1959-01-27 21 1.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' cz.1 ]]
|                Skan = [[Grafika:Echo Krakowa 1959-01-27 21 1.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' cz.1 ]]
[[Grafika:Echo Krakowa 1959-01-27 21 2.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' cz.2 ]]
[[Grafika:Echo Krakowa 1959-01-27 21 2.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' cz.2 ]]
|      Tytul_artykulu =  
|      Tytul_artykulu = Dopiero w III tercji hokeiści Legii wywalczyli zwycięstwo 6:5. Trener M. Palus chwali Cracovię.


|              Autor =  
|              Autor =  
|              Tresc ={{Miejsce na opis}}
|              Tresc =WCZORAJ no lodowisku Cracovii przy pl. Puszkina odbyło się towarzyskie spotkanie hokejowe pomiędzy ll-ligową — Cracovio a Migowo Legio. Mecz miał pasjonujący przebieg i zakończył się ciężko wywalczonym zwycięstwem Legii 6:5 {3:4, 1:1, 2:0). Bromki zdobyli: dla zwycięzców — Kurek i Skotnicki po 2 oraz Kramarz i Jeżak po 1; dla pokonanych — Kaleta 2 oraz Więcek, Gołąbek i Kopczyński po 1. Sędziowali pp. Maciejko i Stachura z Krakowa. Widzów ok. 2 tysiące.
 
LEGIA: bramkarz — Śliwiński. obrońcy — Olczyk i Chudoba oraz. Matek. I atak — Kurek. Gosztyła. Jeżak. II atak — Tiluszczak, Skotnicki. Janiczko. III atak — Kramarz, Rożeń. Manowski.
 
CRACOVIA: bramkarz — Mruk, obrońcy — Więcek. Kaleta oraz. Zbożeń, Schwabentan. I atak — Dutkiewicz. Korzeniak. Radwański. II atak — Montean. Gołąbek, Kopczyński. III atak — Preissner, Droździewicz, Łopatka.
 
Drużyna aktualnego wicemistrza Polski — Legia, wystąpiła w Krakowie w swym niemal najsilniejszym składzie. Zabrakło jedynie pierwszego bramkarza — Kocząba i Bromowicza, który stanowi z Olczykiem I parę obrońców. Przed meczem wszystko więc wskazywało - na to że Cracovia musi  przegrać w wysokim  dwucyfrowym stosunku. Tymczasem rzeczywistość okazała się bardzo pomyślna dla krakowskich hokeistów i licznej rzeszy entuzjastów tego pięknego sportu.
 
Pogromca mistrza Polski Górnika (6:3) i zwycięzca niedzielnego morzu z Podhalem (3:1) — Legia, zagrała początkowo na „zwolnionych obrotach” przypuszczając, że i to wystarczy na stremowany, ll-ligowy zespół. Po pierwszych atakach i pięknych strzałach Kramarża ( 4 min.) i Kurka ( 5 min.), goście prowadził też 2:0. Nie bez winy byt tu III atak Cracovii. Młodzi. utalentowani zawodnicy wyjechali na 6-1 na trzęsących się nogach i z góry byli przygotowani na grad bramek. Później jednak w miarę upływu czasu i oni poczynali sobie śmielej z rutynowanym przeć, wynikiem.
Tymczasem jednak na lód wjeżdża już I para obrońców Cracovii II atak. Błyskawiczny kontratak, Więcek (6 min.) włącza się w akcję i nad bramką Śliwińskiego zapała się czerwone światełko. Sukces ten podrywa do boju krakowskich hokeistów i znów w okresie gry I pary obrońców i II pary napastników, Gołąbek w 11 min. wyrównuje stan meczu na 2:2. Legiga zaczyna coraz mocniej naciskać, na lodzie długimi okresami przebywają teraz najlepsi napastnicy: Kurek, Gosztyła i Jeżak. Jednak Mruk broni tego wieczoru kapitalnie. Doskonale się ustawia i z brawurą odparowuje strzały legionistów z najbliższej odległości. Co nie udaje się Legli, wychodzi Cracovii, i w kilka minut później Kopczyński uzyskuje prowadzenie, a w 16 min. Kaleta dalekim, zaskakującym strzałem „z klepki” .podwyższa wynik na 4:2 dla gospodarzy. Dopiero na kilkanaście sekund przed końcem I tercji Skotnicki zdobywa 3 bramkę dla Legii.
 
W II tercji Legia przystępuje do huraganowych ataków. Widać, że wicemistrz Polski nie myśli wyjechać z Krakowa z porażką. Ale mimo znacznej przewagi, bramki jak nie ma tak nie ma. Dopiero w 29 min. Jeżak po wspaniałej u-cieczce po skrzydle zdobywa bramkę i wyrównanie. I znów Obserwujemy koncentryczna ataki gości. Olczyk nie schodzi z lodowiska. a także Kurek. Gosztyła oraz Jeżak siadają w boksie tylko na Chwilowy odpoczynek. Mimo wysiłków Legii, jeszcze raz Cracovia zdobywa prowadzenie, w 19 min. Kaleta znajduje lukę w defensywie „zielonych” i decyduje się na błyskawiczny strzał. Znów czerwone światło za bramką Legli I oznajmia zdobycie bramki.
Ostatnia tercja obfituje w szereg pięknych akcji. Hokeiści Cracovii mimo wyczerpania silnym tempem gry, ambitnie się bron ą. Podziwiamy teraz piękne ataki Legli, w której prym wiodą wszędobylski Kurek w ataku i Olczyk w obronie. Jednak zawodnikom tym niewiele ustępują pozostali z Gosztyłą. Jeżakiem. Skotnickim. Janiczką i Tiluszczakiem na czele. W 46 min. gry Skotnicki uzyskuje wreszcie bramkę i wyrównuje stan bramek I tylko 10 min. pozostali wicemistrzowi Psiaki na wywalczenie zwycięstwa. Legia wykorzystuje tę szansę. Na 1 min. przed końcem spotkania Kurek po solowej akcji strzela z daleka. I zasłonięty Mruk wyciąga krążek z siatki.
Po meczu zapytaliśmy trenera Legii p. M. Palusa, co sądzi o poziomie gry reprezentowanym przez zespół krakowski.
 
— Postawa Cracovii wyraźnie nas zaskoczyła. Drużyna ta zrobiła kolosalne postępy w porównaniu do ubiegłego sezonu. .'Wcale n e ustępuje cna kilku słabszym drużynom ekstraklasy i jestem pewny, że awansuje do I ligi. Jestem pełen podziwu dla krakowskich hokeistów i życzę im, aby jak najszybciej doczekali się sztucznego lodowiska.
 
}}
}}

Aktualna wersja na dzień 00:04, 5 lis 2022


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
mecze towarzyskie
Kraków, poniedziałek, 26 stycznia 1959

Cracovia - Legia Warszawa

5
:
6

(4:3; 1:1; 0:2)


Legia Warszawa - hokej mężczyzn herb.png


Opis zawodów

"Na tle silnego przeciwnika. Dobra gra i nikła porażka hokeistów Cracovii z Legią 5:6 (4:3, 1:1 0:2)" -
Gazeta Krakowska

Na tle silnego przeciwnika. Dobra gra i nikła porażka hokeistów Cracovii z Legią 5:6 (4:3, 1:1 0:2)

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Wczoraj w Krakowie odbyło się spotkanie hokejowe pomiędzy I ligową stołeczną Legią, a przodownikiem tabeli II ligi Cracovią. Nikt nie przypuszczał, że Cracovia potrafi w tym spotkaniu stawić tak zacięty opór rutyniarzom z War¬szawy. Początkowo zanosiło się nawet na sensację wielkiego kalibru, gdyż Cracovia prowadziła w pierwszej tercji 4:3, będąc zespołem lepszym od wojskowych.

W drugiej tercji wojakowi skoncentrowali się bardziej i składnymi akcjami przedostawali się pod bramkę krakowian. Trzecia tercja była raczej wyrównana, ale Cracovia nie potrafiła zdobyć się na zaskakujące strzały. Młody zespół Cracovii wypadł w tym spotkaniu dobrze na tle silnego przeciwnika, w którym gra przecież kilku reprezentantów Polski. Krakowianie ustępowali gościom w jeździe i technice gry, ale jest to uzasadnione choćby z tego powodu, że warszawiacy dużo trenują na sztucznym lodowisku.
Najlepsi w zespole warszawskim Kurek, Gosztyła i Jeżak, a w Cracovii Mruk (obronił kilka niebezpiecznych strzałów) Więcek i Kaleta.

Bramki zdobyli dla Cracovii Gołąbek, Kopczyński, Więcek i Kaleta 2. Dla Legii Kramarz, Jeżak, Kurek i Skotnicki po 2. Sędziowali pp. Stachura i Maciejko.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 22 z 27 stycznia 1959


"Dopiero w III tercji hokeiści Legii wywalczyli zwycięstwo 6:5. Trener M. Palus chwali Cracovię." -
Echo Krakowa

Dopiero w III tercji hokeiści Legii wywalczyli zwycięstwo 6:5. Trener M. Palus chwali Cracovię.

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
WCZORAJ no lodowisku Cracovii przy pl. Puszkina odbyło się towarzyskie spotkanie hokejowe pomiędzy ll-ligową — Cracovio a Migowo Legio. Mecz miał pasjonujący przebieg i zakończył się ciężko wywalczonym zwycięstwem Legii 6:5 {3:4, 1:1, 2:0). Bromki zdobyli: dla zwycięzców — Kurek i Skotnicki po 2 oraz Kramarz i Jeżak po 1; dla pokonanych — Kaleta 2 oraz Więcek, Gołąbek i Kopczyński po 1. Sędziowali pp. Maciejko i Stachura z Krakowa. Widzów ok. 2 tysiące.

LEGIA: bramkarz — Śliwiński. obrońcy — Olczyk i Chudoba oraz. Matek. I atak — Kurek. Gosztyła. Jeżak. II atak — Tiluszczak, Skotnicki. Janiczko. III atak — Kramarz, Rożeń. Manowski.

CRACOVIA: bramkarz — Mruk, obrońcy — Więcek. Kaleta oraz. Zbożeń, Schwabentan. I atak — Dutkiewicz. Korzeniak. Radwański. II atak — Montean. Gołąbek, Kopczyński. III atak — Preissner, Droździewicz, Łopatka.

Drużyna aktualnego wicemistrza Polski — Legia, wystąpiła w Krakowie w swym niemal najsilniejszym składzie. Zabrakło jedynie pierwszego bramkarza — Kocząba i Bromowicza, który stanowi z Olczykiem I parę obrońców. Przed meczem wszystko więc wskazywało - na to że Cracovia musi przegrać w wysokim dwucyfrowym stosunku. Tymczasem rzeczywistość okazała się bardzo pomyślna dla krakowskich hokeistów i licznej rzeszy entuzjastów tego pięknego sportu.

Pogromca mistrza Polski Górnika (6:3) i zwycięzca niedzielnego morzu z Podhalem (3:1) — Legia, zagrała początkowo na „zwolnionych obrotach” przypuszczając, że i to wystarczy na stremowany, ll-ligowy zespół. Po pierwszych atakach i pięknych strzałach Kramarża ( 4 min.) i Kurka ( 5 min.), goście prowadził też 2:0. Nie bez winy byt tu III atak Cracovii. Młodzi. utalentowani zawodnicy wyjechali na 6-1 na trzęsących się nogach i z góry byli przygotowani na grad bramek. Później jednak w miarę upływu czasu i oni poczynali sobie śmielej z rutynowanym przeć, wynikiem. Tymczasem jednak na lód wjeżdża już I para obrońców Cracovii II atak. Błyskawiczny kontratak, Więcek (6 min.) włącza się w akcję i nad bramką Śliwińskiego zapała się czerwone światełko. Sukces ten podrywa do boju krakowskich hokeistów i znów w okresie gry I pary obrońców i II pary napastników, Gołąbek w 11 min. wyrównuje stan meczu na 2:2. Legiga zaczyna coraz mocniej naciskać, na lodzie długimi okresami przebywają teraz najlepsi napastnicy: Kurek, Gosztyła i Jeżak. Jednak Mruk broni tego wieczoru kapitalnie. Doskonale się ustawia i z brawurą odparowuje strzały legionistów z najbliższej odległości. Co nie udaje się Legli, wychodzi Cracovii, i w kilka minut później Kopczyński uzyskuje prowadzenie, a w 16 min. Kaleta dalekim, zaskakującym strzałem „z klepki” .podwyższa wynik na 4:2 dla gospodarzy. Dopiero na kilkanaście sekund przed końcem I tercji Skotnicki zdobywa 3 bramkę dla Legii.

W II tercji Legia przystępuje do huraganowych ataków. Widać, że wicemistrz Polski nie myśli wyjechać z Krakowa z porażką. Ale mimo znacznej przewagi, bramki jak nie ma tak nie ma. Dopiero w 29 min. Jeżak po wspaniałej u-cieczce po skrzydle zdobywa bramkę i wyrównanie. I znów Obserwujemy koncentryczna ataki gości. Olczyk nie schodzi z lodowiska. a także Kurek. Gosztyła oraz Jeżak siadają w boksie tylko na Chwilowy odpoczynek. Mimo wysiłków Legii, jeszcze raz Cracovia zdobywa prowadzenie, w 19 min. Kaleta znajduje lukę w defensywie „zielonych” i decyduje się na błyskawiczny strzał. Znów czerwone światło za bramką Legli I oznajmia zdobycie bramki. Ostatnia tercja obfituje w szereg pięknych akcji. Hokeiści Cracovii mimo wyczerpania silnym tempem gry, ambitnie się bron ą. Podziwiamy teraz piękne ataki Legli, w której prym wiodą wszędobylski Kurek w ataku i Olczyk w obronie. Jednak zawodnikom tym niewiele ustępują pozostali z Gosztyłą. Jeżakiem. Skotnickim. Janiczką i Tiluszczakiem na czele. W 46 min. gry Skotnicki uzyskuje wreszcie bramkę i wyrównuje stan bramek I tylko 10 min. pozostali wicemistrzowi Psiaki na wywalczenie zwycięstwa. Legia wykorzystuje tę szansę. Na 1 min. przed końcem spotkania Kurek po solowej akcji strzela z daleka. I zasłonięty Mruk wyciąga krążek z siatki. Po meczu zapytaliśmy trenera Legii p. M. Palusa, co sądzi o poziomie gry reprezentowanym przez zespół krakowski.

— Postawa Cracovii wyraźnie nas zaskoczyła. Drużyna ta zrobiła kolosalne postępy w porównaniu do ubiegłego sezonu. .'Wcale n e ustępuje cna kilku słabszym drużynom ekstraklasy i jestem pewny, że awansuje do I ligi. Jestem pełen podziwu dla krakowskich hokeistów i życzę im, aby jak najszybciej doczekali się sztucznego lodowiska.
Źródło: Echo Krakowa nr 21 z 27 stycznia 1959