1982-04-04 Cracovia - Górnik Knurów 1:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
19 kolejka 3-4 IV 1982<BR>
<center>'''19 kolejka 3-4 IV 1982'''<BR>
'''Cracovia - Górnik Knurów 1-1'''<BR>
'''Cracovia - Górnik Knurów 1-1'''</center><BR>
Bramki: Liszka (66) - Krettek (5)<BR>
Bramki: Liszka (66) - Krettek (5)<BR>
Widzów 7,5 tys. Sędziował T. Diakonowicz z Warszawy.<BR>
Sędziował T. Diakonowicz z Warszawy.<BR>
Cracovia: Koczwara, Nazimek, Turecki, Dybczak, Podsiadło, Liszka, Surowiec ( 46 min. Sasnal), Karaś (62 min. Michno), Gacek, Błachno, Konieczny<BR><BR>
Widzów 7 500 <BR><BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
'''Cracovia:''' Koczwara, Nazimek, Turecki, Dybczak, Podsiadło, Liszka, Surowiec ( 46 min. Sasnal), Karaś (62 min. Michno), Gacek, Błachno, Konieczny<BR><BR>
 
===Opis meczu Tempo:===
Od zwycięstwa 1-0 w Knurowie rozpoczął się jesienią marsz „Pasiaków” w górę tabeli. Wydawało się więc, że rewanżowy pojedynek z Górnikiem na własnym terenie krakowianie winni bez większych problemów rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tymczasem już w 5 min. spotkania goście nieoczekiwanie po jednym z kontrataków objęli prowadzenie. Wykorzystując moment nieuwagi obrońców Cracovii Krettek ulokował piłkę w siatce obok rozpaczliwie interweniującego Koczwary.<BR>
Od zwycięstwa 1-0 w Knurowie rozpoczął się jesienią marsz „Pasiaków” w górę tabeli. Wydawało się więc, że rewanżowy pojedynek z Górnikiem na własnym terenie krakowianie winni bez większych problemów rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tymczasem już w 5 min. spotkania goście nieoczekiwanie po jednym z kontrataków objęli prowadzenie. Wykorzystując moment nieuwagi obrońców Cracovii Krettek ulokował piłkę w siatce obok rozpaczliwie interweniującego Koczwary.<BR>
Strata bramki wyraźnie zdeprymowała gospodarzy. Na dodatek szybcy i zdecydowanie wkraczający w akcje krakowian goście wybijali ich raz po raz z uderzenia. Dopuszczający do zbyt ostrej gry arbiter dopiero w 55 min. sięgnął po żółtą kartkę dla Złotka z Górnika, podczas gdy w pierwszej części meczu, dochodziło do wielu brzydkich fauli, których ofiarami z reguły padali piłkarze Cracovii.<BR>
Strata bramki wyraźnie zdeprymowała gospodarzy. Na dodatek szybcy i zdecydowanie wkraczający w akcje krakowian goście wybijali ich raz po raz z uderzenia. Dopuszczający do zbyt ostrej gry arbiter dopiero w 55 min. sięgnął po żółtą kartkę dla Złotka z Górnika, podczas gdy w pierwszej części meczu, dochodziło do wielu brzydkich fauli, których ofiarami z reguły padali piłkarze Cracovii.<BR>
Krakowianie stopniowo uporządkowali grę ,a po zmianie stron posiadali wręcz przygniatającą przewagę. Za rzadko jednak decydowali się na strzały z głębi pola, próbując przedrzeć się przez skomasowaną obronę gości w najbliższe sąsiedztwo ich bramki. Nie mogło to przynieść większych efektów, choć sytuacji podbramkowych nie brakowało. W 66 min. po dokładnym podaniu Gacka niemal razem z piłką wpadł do bramki Liszka, uzyskując wyrównanie. Okazji do podwyższenia wyniku „Pasiakom” nie brakowało i później, ale istne oblężenie bramki gości kończyło się najczęściej minimalnie niecelnymi strzałami lub udanym i interwencjami bramkarza. Grający prostą piłkę i nie bawiący się w żadne zawiłości techniczne górnicy wyszli zatem obronną ręką z ciężkich opresji, a krakowianie stracili punkt, który może mieć dla nich duże znaczenie.<BR>
Krakowianie stopniowo uporządkowali grę ,a po zmianie stron posiadali wręcz przygniatającą przewagę. Za rzadko jednak decydowali się na strzały z głębi pola, próbując przedrzeć się przez skomasowaną obronę gości w najbliższe sąsiedztwo ich bramki. Nie mogło to przynieść większych efektów, choć sytuacji podbramkowych nie brakowało. W 66 min. po dokładnym podaniu Gacka niemal razem z piłką wpadł do bramki Liszka, uzyskując wyrównanie. Okazji do podwyższenia wyniku „Pasiakom” nie brakowało i później, ale istne oblężenie bramki gości kończyło się najczęściej minimalnie niecelnymi strzałami lub udanym i interwencjami bramkarza. Grający prostą piłkę i nie bawiący się w żadne zawiłości techniczne górnicy wyszli zatem obronną ręką z ciężkich opresji, a krakowianie stracili punkt, który może mieć dla nich duże znaczenie.<BR>
[[Kategoria: Mecze|Górnik Knurów, 1982.04.03]]

Wersja z 11:39, 4 lip 2006

19 kolejka 3-4 IV 1982
Cracovia - Górnik Knurów 1-1


Bramki: Liszka (66) - Krettek (5)
Sędziował T. Diakonowicz z Warszawy.
Widzów 7 500

Cracovia: Koczwara, Nazimek, Turecki, Dybczak, Podsiadło, Liszka, Surowiec ( 46 min. Sasnal), Karaś (62 min. Michno), Gacek, Błachno, Konieczny

Opis meczu Tempo:

Od zwycięstwa 1-0 w Knurowie rozpoczął się jesienią marsz „Pasiaków” w górę tabeli. Wydawało się więc, że rewanżowy pojedynek z Górnikiem na własnym terenie krakowianie winni bez większych problemów rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tymczasem już w 5 min. spotkania goście nieoczekiwanie po jednym z kontrataków objęli prowadzenie. Wykorzystując moment nieuwagi obrońców Cracovii Krettek ulokował piłkę w siatce obok rozpaczliwie interweniującego Koczwary.
Strata bramki wyraźnie zdeprymowała gospodarzy. Na dodatek szybcy i zdecydowanie wkraczający w akcje krakowian goście wybijali ich raz po raz z uderzenia. Dopuszczający do zbyt ostrej gry arbiter dopiero w 55 min. sięgnął po żółtą kartkę dla Złotka z Górnika, podczas gdy w pierwszej części meczu, dochodziło do wielu brzydkich fauli, których ofiarami z reguły padali piłkarze Cracovii.
Krakowianie stopniowo uporządkowali grę ,a po zmianie stron posiadali wręcz przygniatającą przewagę. Za rzadko jednak decydowali się na strzały z głębi pola, próbując przedrzeć się przez skomasowaną obronę gości w najbliższe sąsiedztwo ich bramki. Nie mogło to przynieść większych efektów, choć sytuacji podbramkowych nie brakowało. W 66 min. po dokładnym podaniu Gacka niemal razem z piłką wpadł do bramki Liszka, uzyskując wyrównanie. Okazji do podwyższenia wyniku „Pasiakom” nie brakowało i później, ale istne oblężenie bramki gości kończyło się najczęściej minimalnie niecelnymi strzałami lub udanym i interwencjami bramkarza. Grający prostą piłkę i nie bawiący się w żadne zawiłości techniczne górnicy wyszli zatem obronną ręką z ciężkich opresji, a krakowianie stracili punkt, który może mieć dla nich duże znaczenie.