1982-05-23 Cracovia - Olimpia Elbląg 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 14:25, 22 cze 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

27 kolejka 22-23 V 1982
Cracovia - Olimpia Elbląg 1-0
Bramki: Konieczny (9)
Widzów 8000
Sędziował A. Ogorzewski z Łodzi.
Cracovia: Koczwara, Nazimek, Dybczak, Turecki, Podsiadło, Kuć, Surowiec, Karaś, Gacek (75 min Piskorz), Liszka (46 min Błachno), Konieczny

Opis meczu Tempo:
Wprawdzie kibice „Pasiaków” od najmniej dwóch tygodni widzą już swoich ulubieńców w ekstraklasie, tym niemniej podopieczni trenera Stroniarza zdają sobie doskonale sprawę z tego, że grać trzeba do końca i że nawet 4- czy 5-punktowa przewaga nad najgroźniejszymi rywalami nie gwarantuje im jeszcze awansu. Tym bardziej, że do zakończenia rozgrywek zostały trzy kolejki spotkań...
Sporo radości przysporzyli swym sympatykom piłkarze Cracovii w środę, rozgrywając dobry mecz i pokonując na wyjeździe Avię 2-0 w Świdniku. W niedzielę krakowianie wzbogacili się o kolejne 2 punkty, wygrywając z Olimpią Elbląg 1-0, jednak przed własną widownią nie zaprezentowali się z najlepszej strony. Mając wyraźną przewagę w polu, gubili się w sytuacjach podbramkowych, a w końcowych minutach po prostu opadli z sił, broniąc jedynie dostępu do własnej bramki.
Rozstrzygnięcie padło już w 9 min, gdy po rzucie wolnym, egzekwowanym przez Surowca, piłkę przejął na głowę Konieczny i skierował ją celnie do siatki. Ten sam zawodnik miał szansę podwyższyć na 2-0 w 17 min, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Okazji do uzyskania bramek było więcej, jednak gospodarze uparcie forsowali grę środkiem boiska, pragnąc „wjechać” z piłką do bramki przeciwników. Goście również stworzyli kilka groźnych sytuacji, a w 88 min. byli o krok od uzyskania remisu, gdy po strzale Radowskiego piłka odbiła się od słupka.
W przekroju całego spotkania na najwyższe noty w Cracovii zasłużyli Dybczak, Nazimek i Konieczny. Nieźle poczynał sobie także Karaś w drugiej linii. W Olimpii mógł podobać się Burkhard i po przerwie Hipiko.