1983-10-01 Cracovia - Legia Warszawa 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:05, 2 lis 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

10 kolejka 1-2 X 83
Cracovia - Legia Warszawa 3-1
Bramki: Janikowski (15, 25, 63) - Turowski (66 głową)
Widzów ok. 8 000
Cracovia: Koczwara, Surowiec, Nazimek, Dybczak, Turecki, Hnatio, Graba (70 min. Gacek), Kuć (43 min. Wrześniak), Podsiadło, Janikowski, Konieczny
Legia: Kazimierski, Kaczmarek, Majewski, Załężny (35 min. Tomczyk), Putek, Biernat, Buda (75 min. Cebula), A. Sikorski, Karaś, Buncol, Turowski

Opis meczu Tempo:
Któż mógł się spodziewać, że naszpikowana gwiazdami Legia dozna w Krakowie porażki? Tylko najzagorzalsi sympatycy „Pasiaków”, którzy zawsze zapowiadają, że „tym razem będzie dobrze” – mogli liczyć na wygraną swych pupilów. Chyba także legioniści – niepomni nauczki jaką dostał Lech – zbytnio zaufali swym siłom i umiejętnościom.
Przez długie okresy wojskowi prezentowali tzw. krakowski styl gry. Krótkimi podaniami starali się sforsować obronę gospodarzy! Tymczasem krakowianie długimi prostopadłymi, lub przekątnymi zagraniami siali niebezpieczeństwo w szeregach obrońców warszawskich. Oczywiście strzałów na bramkę Kazimierskiego było mało, ale za to wszystkie przedniej marki.
Obraz gry był w miarę jednostajny przez cztery kwadranse „mała gra” gości i liczne ich kornery wynikające z przewagi w polu oraz szybkie kontry krakowian, którzy próbowali strzelać, choć rzadko trafiali w światło bramki. Pierwszym strzałem popisał się Janikowski w 5 min, kiedy uciekł Załężnemu i Kazimierski bez trudu zażegnał niebezpieczeństwo. W rewanżu Putek, po wolnym popisał się groźnym strzałem. W 15 min. Surowiec nagrał piłkę Janikowskiemu, ten po krótkim biegu strzelił w przeciwny róg. I Kazimierski, mimo próby interwencji, musiał wyciągnąć piłkę z siatki. W 10 min później Załężny znów nie upilnował Janikowskiego. Po akcji Surowca oraz precyzyjnej centrze Hnatii, napastnik krakowski przyłożył nogę i piłka z bliska wylądowała w siatce. Legioniści nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć na dwie bramki gospodarzy. Za nadmierny temperament w... dyskusjach z sędzią Buncol ukarany został żółtą kartką. W 30 min Turowski mógł strzelić kontaktowego gola, ale zwlekał i niebezpieczeństwo zażegnał Turecki. W 44 min. Wrześniak, który zmienił Kucia, został wzięty w kleszcze na polu karnym, lecz sędzia nie interweniował.
Po przerwie przez kwadrans obraz gry nie uległ zmianie. Janikowski w 63 min. po raz trzeci wpisał się na listę strzelców (hat-trick), lecz w 3 minuty później Turowski po precyzyjnej centrze Karasia popisał się efektowną i celną główką, uzyskując dla gości gola. Był to sygnał dla Legii do przyspieszenia gry. Krakowianie zostali zepchnięci do kurczowej obrony, chociaż i wówczas kilka razy groźnie skontrowali gości. W 82 min po zagraniu Buncola – Karaś popisał się efektownym strzałem, ale szybującą pod poprzeczkę piłkę wybił na róg Koczwara.
Zwycięstwo Cracovii w pełni zasłużone, co zresztą podkreślił trener gości J. Kopa. Dwa kwadranse dobrej gry to za mało, aby wygrać w Krakowie. Odnotować jeszcze trzeba występ 17-letniego Tomasza Cebuli w Legii, który spisywał się lepiej, niż niejedna z gwiazd uwzględnianych w kadrze.