1983-10-12 Górnik Wałbrzych - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:14, 2 lis 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

11 kolejka 12 X 83
Górnik Wałbrzych - Cracovia 2-0
Bramki: R. Spaczyński (49), Rusiecki (75)
Widzów 15 000
Górnik: Walusiak, Wójcik, Majewski, R. Spaczyński, Gawryszewski, Ciołek, Kowalski, Rusiecki, Stelmasiak, Kosowski, Truszczyński
Cracovia: Koczwara, Podsiadło, Dybczak, Turecki, Zych (76 min. Wrześniak), Graba, Surowiec, Kuć, Hnatio, Janikowski, Konieczny

Opis meczu Tempo:
Po pierwszej połowie, w której goście stosując taktykę krótkiego, agresywnego krycia nie dopuścili górników do czystych pozycji strzeleckich, niewielu było takich, którzy wierzyli, że w drugiej odsłonie obraz gry ulegnie zmianie. I tak też sytuacja przez kilka minut po zmianie pól wyglądała. Ale w 49 min. najlepszy bez wątpienia na boisku Kowalski zdecydował się na rajd lewym skrzydłem, następnie ostro zacentrował wprost pod nogi znajdującego się o kilka metrów od bramki Cracovii Kosowskiego, ale był zupełnie bezradny wobec „główki” Spaczyńskiego.
Po utracie bramki Cracovia zmieniła taktykę, a jej napastnicy kilka razy odważnie kontratakowali. Być może zdobyliby wyrównującą bramkę, gdyby nie zachowanie Janikowskiego, który w 63 min sfaulował jednego z obrońców, a kiedy sędzia nakazał rzut wolny, powiedział do niego – „czego się pan do mie przy...”. Arbiter sięgnął po żółtą kartkę. Janikowski zareagował wówczas wulgarnym wyrażeniem i w rezultacie musiał opuścić murawę.
Osłabiona Cracovia, także psychicznie, nie była już od tej chwili tą samą co na początku meczu drużyną. Wprawdzie Hnatio i Konieczny usiłowali konstruować akcje ofensywne, ale idący za ciosem Górnik wyraźnie od tej chwili przeważał. Kilkakrotnie też napastnicy gospodarzy znajdowali siew idealnych wprost sytuacjach do zdobycia bramek, zabrakło im jednak precyzji, a i Koczwara bronił z dużym wyczuciem. Nie zapobiegł jednak, wobec wyraźnej dekoncentracji obrony, utracie drugiej bramki.
W sumie zwycięstwo Górnika najzupełniej zasłużone, choć po pierwszej połowie meczu ale nic na to nie wskazywało. W pewnym sensie dopomógł swym byłym kolegom z Górnika Janikowski i będzie musiał za to odpokutować. Zapytany przeze mnie po meczu, czy czuje się pokrzywdzony decyzją sędziego, odpowiedział, że nie...