1985-09-03 Cracovia - Podhale Nowy Targ 3:1: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzono nową stronę "{{Mecz - hokej | gospodarz = Cracovia | gosc = Podhale Nowy Targ | gospodarz_owczesna_nazwa = |...") |
|||
Linia 12: | Linia 12: | ||
| miesiac = 9 | | miesiac = 9 | ||
| rok = 1985 | | rok = 1985 | ||
| godzina = | | godzina = 17:00 | ||
| miejsce = Kraków | | miejsce = Kraków, ul. Siedleckiego | ||
| bramki_gospodarz = 3 | | bramki_gospodarz = 3 | ||
| bramki_gosc = 1 | | bramki_gosc = 1 | ||
Linia 76: | Linia 76: | ||
}} | |||
{{Artykul | |||
| Typ_artykulu = Opis meczu | |||
| Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa | |||
| Numer = 172 | |||
| Wydanie = | |||
| Dzien = 4 | |||
| Miesiac = 9 | |||
| Rok = 1985 | |||
| Link = | |||
| Skan = [[Grafika:Echo Krakowa 1985-09-04 172.png|thumb|Relacja z meczu w dzienniku ''Echo Krakowa'' ]] | |||
| Tytul_artykulu = Tępy lód sprzymierzeńcem hokeistów Cracovii | |||
| Autor = | |||
| Tresc =W ROZEGRANYM wczoraj meczu hokejowym o puchar „Sportu” i PZHL CRACOVIA pokonała PODHALE Nowy Targ 3:1 (2:0, 1:0, 0:1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Behounek . (6 min.), Kanabus (12 min.) i Majstrzyk (37 min.), dla gości — J. Butkiewicz (50 min.). Sędziowali: K. Karaś — M. Karaś i Lubelski (Siedlce). | |||
CRACOVIA: Guzy — Migacz, Fronczek — Wardęga, Janek — Kanabus, Majstrzyk, Behounek — Rapacz, Pieczonka, Stachura - Mycoń, Mazur, Papuga. | |||
Obie drużyny wystąpiły w mo-10 osłabionych składach, krakowianie m. in. bez trójki kadrowiczów Zawadzkiego, Stobieckiego i Pawlika, a także Jaskierni, Wieczorkiewicza, Klicha i kilku innych zawodników. | |||
Pojedynek stanowił więc okazję do wypróbowania rezerw. W zespole gospodarzy zobaczyliśmy w akcji juniorów — wychowanków klubu: Wardęgę, Mazura i Stachurę (niestety, w 25 min. złamał rękę) oraz pozyskanego z Podhala bramkarza Wojciecha Guzego. | |||
I właśnie ten ostatni zebrał najwięcej braw za wiele udanych interwencji. Był jednym z najlepszych graczy na tafli, wychodził obronną ręką z największych opresji. Dopisywało mu przy tym szczęście, stąd tylko raz wyciągał krążek z siatki. | |||
Trzeba zresztą podkreślić, że krakowscy hokeiści znacznie lepiej radzili sobie na miękkim, tępym lodzi. Przeprowadzili sporo składnych akcji. Już w 6 min. Behounek po objechaniu bramki nowotarżan uzyskał prowadzenie. W 12 min. Majstrzyk znakomicie prostopadle podał krążek do Kanabusa. który dopełnił formalności. Te dwa gole pozwoliły „pasom” kontrolować przebieg gry. Na chaotyczne ataki zawodników Podhala odpowiadali szybkimi, niebezpiecznymi kontrami. Odnieśli, w sumie, zasłużone zwycięstwo. (sas) | |||
}} | }} |
Aktualna wersja na dzień 20:49, 27 cze 2023
|
Puchar Sportu Kraków, ul. Siedleckiego, wtorek, 3 września 1985, 17:00
(2:0; 1:0; 0:1) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Ciekawi byliśmy jaką formą zaprezentują oba zespoły na 17 dni przed rozgrywkami ligowy¬mi. Trudno po tym jednym spotkaniu wystawiać drużynom cenzurki tym bardziej, iż tak krakowianie jak i nowotarżanie grali w mocno osłabionych składach. Goście nie tylko bez kadrowiczów (J. i R. Szopińskich, Wronki, ale też bez zdyskwalifikowanych Jachny, Sikory i A. Chowańca, kontuzjowanego Ujwarego. W Cracovii też nie grali kadrowicze (Pawlik, Steblecki, Zawadzki) kilku graczy leczy kontuzje (Wieczorkiewicz, pozyskany z Podhala Tętnowski), Klich jest chory, Jaskiernia co dopiero wznowił treningi. W obu drużynach zobaczyliśmy kilku młodych graczy, w Cracovii m. in. własnych wychowanków Stachurę (niestety doznał przykrej kontuzji ręki) Mazura, Wardęgę.
W tym eksperymentalnym ze¬stawieniu bardziej podobała się gra Cracovii, która — o dziwo — grała mądrzej i szybciej od podhalan. Goście sprawiali wrażenie zmęczonych po jak słyszą bardzo intensywnym okresie przygotowawczym. Może to jednak będzie procentować w lidze?
Gospodarze po udanych akcjach dość szybko objęli pro¬wadzenie 2:0 a potem mądrze bronili tego rezultatu. W głównej roli wystąpił w tym pojedynku 21-letni bramkarz Wojciech Guzy, do niedawna jeszcze trzeci bramkarz Podhala. W tym pojedynku jakby chciał udowodnić, że nie jest gorszy od Samoleja i Gołdyna. Wczoraj bronił znakomicie, z dużym wy¬czuciem i... szczęściem. Wygląda na to, że będzie groźnym rywalem dla Jaskierni.
Echo Krakowa
CRACOVIA: Guzy — Migacz, Fronczek — Wardęga, Janek — Kanabus, Majstrzyk, Behounek — Rapacz, Pieczonka, Stachura - Mycoń, Mazur, Papuga.
Obie drużyny wystąpiły w mo-10 osłabionych składach, krakowianie m. in. bez trójki kadrowiczów Zawadzkiego, Stobieckiego i Pawlika, a także Jaskierni, Wieczorkiewicza, Klicha i kilku innych zawodników. Pojedynek stanowił więc okazję do wypróbowania rezerw. W zespole gospodarzy zobaczyliśmy w akcji juniorów — wychowanków klubu: Wardęgę, Mazura i Stachurę (niestety, w 25 min. złamał rękę) oraz pozyskanego z Podhala bramkarza Wojciecha Guzego. I właśnie ten ostatni zebrał najwięcej braw za wiele udanych interwencji. Był jednym z najlepszych graczy na tafli, wychodził obronną ręką z największych opresji. Dopisywało mu przy tym szczęście, stąd tylko raz wyciągał krążek z siatki.
Trzeba zresztą podkreślić, że krakowscy hokeiści znacznie lepiej radzili sobie na miękkim, tępym lodzi. Przeprowadzili sporo składnych akcji. Już w 6 min. Behounek po objechaniu bramki nowotarżan uzyskał prowadzenie. W 12 min. Majstrzyk znakomicie prostopadle podał krążek do Kanabusa. który dopełnił formalności. Te dwa gole pozwoliły „pasom” kontrolować przebieg gry. Na chaotyczne ataki zawodników Podhala odpowiadali szybkimi, niebezpiecznymi kontrami. Odnieśli, w sumie, zasłużone zwycięstwo. (sas)