1985-11-26 Cracovia - ŁKS Łódź 2:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, wtorek, 26 listopada 1985, 17:00

Cracovia - ŁKS Łódź

2
:
3

(0:1; 1:1; 1:2)


ŁKS Łódź - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Przegrane Cracovii i KTH Szturm Polonii złamał „Szarotki"" -
Gazeta Krakowska

Przegrane Cracovii i KTH Szturm Polonii złamał „Szarotki"

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska

W gr. "B" Cracovia przegrała w Krakowie z ŁKS 2:3 (0:1, 2:1, 0:1). Bramki dla Cracovii: Majstrzyk 29 i Steblecki 80 min., dla ŁKS: Witczak 5. Masłowski 24 i Piasecki 55 min.

Mówiąc najkrócej — nie wy¬szedł ten mecz gospodarzom. Przez większą część meczu grali chaotycznie, bazowali głównie na indywidualnych akcjach, zapominając, że hokej jest grą zespołową! Krakowiainom nie można odmówić ambicji, w II tercji zagrali z wielką pasją i zepchnęli ŁKS do defensywy I wyrównali na 2:2. Mogli nawet prowadzić, się w 39 min. Mycoń nie wykorzystał karnego, Jego strzał obronił świetnie spisujący się bramkarz gości — Hahn.

W ostatniej tercji gospodarze nadal przeważali, ale ŁKS odpierał chaotyczne ataki gospodarzy. W 55 min. najlepszy zawodnik na tafli Stopczyk (grał tym razem w obronie) wypracował pozycję Piaseckiemu i było 3:2. Ostatnie 1.05 min. grali krakowianie z przewagą jednego zawodnika, w ostatnich 33 sok. zjechał z bramki Guzy, ale nic udało się atakującym w szóstkę gospodarzom doprowadzić do remisu.

Źródło: Gazeta Krakowska nr 277 z 27 listopada 1985


"Cracovia — ŁKS 2 — 3 Jak się nie strzela karnego..." -
Echo Krakowa

Cracovia — ŁKS 2 — 3 Jak się nie strzela karnego...

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA — ŁKS 2—3 (0—1, 2—1, 0—1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy Majstrzyk (29 min.) i Steblecki (30 min.), dla gości Wit" czak (5 min.), Masłowski (24 min.) i Piasecki (55 min.). Sędziowali: pp. K. Zawadzki, J. Warzecha i M. Mastalarz z Katowic. Kary: Cracovia: 4 min. ŁKS: 12 min.

CRACOVIA: Guzy — Zawadzki, Fronczek, Kanabus, Majstrzyk, Mycoń — Janek, Wieczorkiewicz, Steblecki, Pawlik, Pieczonka — Rapacz. Migacz, Bebopnek.

Własnej nieudolności i... Janowi Stopczykowi zawdzięczają wczorajszą porażkę hokeiści Cracovii. Gospodarze aż czterokrotnie grali z przewagą jednego zawodnika i nie potrafili wykorzystać tego atutu. Gorzej, w I tercji, gdy na ławce kar odpoczywał Ludwig stracili nawet bramkę. W 39 min. przy stanie 2—2, a więc w przełomowym momencie meczu Marek Mycoń zmarnował wyśmienitą okazję do zdobycia prowadzenia, jaką był rzut karny. Krakowski napastnik przegrał jednak pojedynek z bramkarzem łodzian Andrzejem Hahnem. W innych równie doskonałych sytuacjach gospodarzom brakowało precyzji i łutu szczęścia. Strzelali Pawlik, Steblecki, Pieczonka, Wieczorkiewicz, krążek mijał jednak bramkę gości. Na 65 sekund przed zakończeniem spotkania gdy Rybowski powędrował na ławkę kar trener Andrzej Kosturek, próbując ratować choć jeden punkt (łodzianie prowadzili wtedy 3—2), wycofał z tafli bramkarza. I mimo gry sześciu na czterech również ten manewr nie przyniósł powodzenia.

Na wczorajszej porażce „pasów” w dużej mierze zaważyła obecność w szeregach drużyny gości Jana Stopczyka. Łodzianin prawie nie schodził z lodu, był wszędzie tam gdzie wymagała tego sytuacja. I choć nominalnie grał na pozycji obrońcy stwarzał największe zagrożenie dla bramki Guzego. To właśnie po jego akcji Piasecki zdobył zwycięskiego gola. (PP)
Źródło: Echo Krakowa nr 231 z 27 listopada 1985