1990-09-30 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 22:27, 24 gru 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
8 kolejka 29-30 IX 90
Garbarnia Kraków - Cracovia 4-0 (1-0)



Bramki: Bernacik (26), Szopa (62), Błoński (76, 87)
Sędziował Z. Urbańczyk z Krakowa
Widzów 4 000
Garbarnia: Nita - Maślanka, Kadula, Kłaput, Mazur - Szopa (84 min. Gramatyka), Biernacik, Szopa. Szeweczk Sipellius, Nowak (73 min. Błoński).
Cracovia: Holocher - Węgiel, Duda, Leśniowolski, Kubik - Gruszka, R. Wrześniak, Hajduk (80 min. Siemieniec), Ostapczuk (60 min. Sajnog) - Czarnik, Hermaniuk.

Opis meczu Tempo:
W niedzielę miała miejsce na Ludwinowie kolejna eksplozja. Przed laty ofiarą minerów padła stara trybuna, wczoraj nareszcie eksplodowała forma piłkarzy w brązowych barwach, za co okrutną, czterobramkową cenę zapłacił lider.
Tak samo jak za niedawny mecz z Zelmerem należały się Garbarni słowa bezlitosnej krytyki, tak teraz bez wątpienia zasłużyła na całą lawinę komplementów. Bo grała z sensem, sprawnie, bez cienia kunktatorstwa, a na dodatek skutecznie. Słowem osiągnęła niebotyczny w stosunku do poprzednich spotkań poziom, aż wierzyć się nie chciało.
Strzelecki festiwal rozpoczął w slalomowym stylu Biernacik; techniczny przyziemny strzał nie pozostawił Holocherowi choćby odrobiny nadziei na uratowanie się przed najgorszym. Zresztą identycznie było w następnych bramkowych zdarzeniach: strzał Szopy z wolnego zdumiewał precyzją (podobnie zdumiewała interpretacja arbitra, który chwilę wcześniej ukarał Dudę zaledwie żółta kartką za sfaulowanie będącego w idealnej pozycji Sippeliusa); akcja Szopa — Sippelius — Błoński jakby żywcem wzięła pierwowzór z futbolowych podręczników; taki sam punkt odniesienia należy przyjąć wobec kombinacji Sippeliusa z Błońskim przy golu na 4—0. Czym próbowała odgryźć się Cracovia? Do przerwy niebezpiecznie .główkował Czarnik, w 72 min. Nita dwukrotnie ratował się z opresji po strzałach Hermaniuka i Sajnoga. I to wszystko. Od przystania na narzucone przez Garbarnie reguły gry nie miała Cracovia żadnych szans ucieczki. Tak bywa zawsze gdy tylko jedna ze stron rozdaje karty.