1993-04-24 Stal Sanok - Cracovia 1:1: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
Linia 1: Linia 1:
23 kolejka 24-25 IV 1993<BR>
<CENTER>'''23 kolejka 24-25 IV 1993'''<BR>
'''Stal Sanok – Cracovia 1-1'''<BR>
'''Stal Sanok – Cracovia 1-1'''</CENTER><BR>
Bramki: Zięba (73 k.) – Zając (81)<BR>
Bramki: Zięba (73 k.) – Zając (81)<BR>
Sędziował R. Świerczek z Tarnowa<BR>
Sędziował R. Świerczek z Tarnowa<BR>
Widzów 400<BR><BR>
Widzów 400<BR><BR>
'''Stal:''' Filar, Ząbkiewicz (73 min. Harajda), Folcik, Skubisz, Lechoszest, Zabłotny, S. Gołda, Wiśniewski (67 min. Bieleń), Pastuszak (46 min. Zięba), Badowicz, Sieradzki.<BR><BR>
'''Stal:'''<BR> Filar, Ząbkiewicz (73 min. Harajda), Folcik, Skubisz, Lechoszest, Zabłotny, S. Gołda, Wiśniewski (67 min. Bieleń), Pastuszak (46 min. Zięba), Badowicz, Sieradzki.<BR><BR>
'''Cracovia:''' Sarnat, Zając, Motyka, Duda, Węgiel (78 min. Kowalik), Gruszka (78 min. Apryjas), Mróz, Wrześniak, Depa, Hermaniuk (68 min. Siemieniec), Zegarek<BR><BR>
'''Cracovia:'''<BR> Sarnat, Zając, Motyka, Duda, Węgiel (78 min. Kowalik), Gruszka (78 min. Apryjas), Mróz, Wrześniak, Depa, Hermaniuk (68 min. Siemieniec), Zegarek<BR><BR>
Opis meczu Tempo:<BR>
===Opis meczu Tempo:===
Sanocka policja od wczesnych godzin porannych utrzymywała telefoniczną łączność z miastami znajdującymi się na kolejowej trasie z Krakowa, by dowiadywać się o sile nadjeżdżających „szalikowców” Cracovii. Alarm okazał się jednak fałszywy, gdyż fani „Pasów” mieli udać się do Sanoka autokarem, który ostatecznie nie został podstawiony i na mecz dotarło tylko kilku najwierniejszych kibiców, którzy zresztą pokazali, że sympatycy Cracovii jeśli chcą, potrafią zachowywać się wzorowo. Obie drużyny podeszły do meczu asekuracyjnie; Stal wystawiła trzech stoperów i atakowała nieśmiało, gdyż bała się lidera, zaś krakowianie po zgubieniu punktów w Brzesku i Sączu, powiedzieli sobie – dość otwartej gry na wyjazdach. W związku z powyższym I połowa meczu przypominała zmagania szachistów. Choć prowadzonej fair walki było sporo, to jednak pierwszy strzał na bramkę oddał Gruszka w 28 min.<BR>
Sanocka policja od wczesnych godzin porannych utrzymywała telefoniczną łączność z miastami znajdującymi się na kolejowej trasie z Krakowa, by dowiadywać się o sile nadjeżdżających „szalikowców” Cracovii. Alarm okazał się jednak fałszywy, gdyż fani „Pasów” mieli udać się do Sanoka autokarem, który ostatecznie nie został podstawiony i na mecz dotarło tylko kilku najwierniejszych kibiców, którzy zresztą pokazali, że sympatycy Cracovii jeśli chcą, potrafią zachowywać się wzorowo. Obie drużyny podeszły do meczu asekuracyjnie; Stal wystawiła trzech stoperów i atakowała nieśmiało, gdyż bała się lidera, zaś krakowianie po zgubieniu punktów w Brzesku i Sączu, powiedzieli sobie – dość otwartej gry na wyjazdach. W związku z powyższym I połowa meczu przypominała zmagania szachistów. Choć prowadzonej fair walki było sporo, to jednak pierwszy strzał na bramkę oddał Gruszka w 28 min.<BR>
Po przerwie zaznaczyła się niewielka przewaga gości, którzy coraz częściej poczęli niepokoić Filara. Tymczasem niegroźne harce Badowicza w polu karnym rywala zakończyły się rzutem karnym dla miejscowych. Najbardziej zdziwiony tym faktem był rzekomo faulujący Motyka, a sam Badowicz po meczu śmiał się z decyzji arbitra. Sędzia nie musiałby jednak pomagać gospodarzom, gdyby im wcześniej... nie przeszkodził. Także sam Badowicz wychodził na pozycję sam na sam, lecz pan w czerni odgwizdał spalonego, mimo, że piłka odbiła się od jednego z krakowian. Sędziowską pomyłkę zniwelował Zając, który po efektownym, solowym rajdzie wyrównał stan meczu.
Po przerwie zaznaczyła się niewielka przewaga gości, którzy coraz częściej poczęli niepokoić Filara. Tymczasem niegroźne harce Badowicza w polu karnym rywala zakończyły się rzutem karnym dla miejscowych. Najbardziej zdziwiony tym faktem był rzekomo faulujący Motyka, a sam Badowicz po meczu śmiał się z decyzji arbitra. Sędzia nie musiałby jednak pomagać gospodarzom, gdyby im wcześniej... nie przeszkodził. Także sam Badowicz wychodził na pozycję sam na sam, lecz pan w czerni odgwizdał spalonego, mimo, że piłka odbiła się od jednego z krakowian. Sędziowską pomyłkę zniwelował Zając, który po efektownym, solowym rajdzie wyrównał stan meczu.
[[Kategoria: 1992/93 III liga grupa VIII]]
[[Kategoria: Stal Sanok]]

Wersja z 16:01, 13 lut 2007

23 kolejka 24-25 IV 1993
Stal Sanok – Cracovia 1-1


Bramki: Zięba (73 k.) – Zając (81)
Sędziował R. Świerczek z Tarnowa
Widzów 400

Stal:
Filar, Ząbkiewicz (73 min. Harajda), Folcik, Skubisz, Lechoszest, Zabłotny, S. Gołda, Wiśniewski (67 min. Bieleń), Pastuszak (46 min. Zięba), Badowicz, Sieradzki.

Cracovia:
Sarnat, Zając, Motyka, Duda, Węgiel (78 min. Kowalik), Gruszka (78 min. Apryjas), Mróz, Wrześniak, Depa, Hermaniuk (68 min. Siemieniec), Zegarek

Opis meczu Tempo:

Sanocka policja od wczesnych godzin porannych utrzymywała telefoniczną łączność z miastami znajdującymi się na kolejowej trasie z Krakowa, by dowiadywać się o sile nadjeżdżających „szalikowców” Cracovii. Alarm okazał się jednak fałszywy, gdyż fani „Pasów” mieli udać się do Sanoka autokarem, który ostatecznie nie został podstawiony i na mecz dotarło tylko kilku najwierniejszych kibiców, którzy zresztą pokazali, że sympatycy Cracovii jeśli chcą, potrafią zachowywać się wzorowo. Obie drużyny podeszły do meczu asekuracyjnie; Stal wystawiła trzech stoperów i atakowała nieśmiało, gdyż bała się lidera, zaś krakowianie po zgubieniu punktów w Brzesku i Sączu, powiedzieli sobie – dość otwartej gry na wyjazdach. W związku z powyższym I połowa meczu przypominała zmagania szachistów. Choć prowadzonej fair walki było sporo, to jednak pierwszy strzał na bramkę oddał Gruszka w 28 min.
Po przerwie zaznaczyła się niewielka przewaga gości, którzy coraz częściej poczęli niepokoić Filara. Tymczasem niegroźne harce Badowicza w polu karnym rywala zakończyły się rzutem karnym dla miejscowych. Najbardziej zdziwiony tym faktem był rzekomo faulujący Motyka, a sam Badowicz po meczu śmiał się z decyzji arbitra. Sędzia nie musiałby jednak pomagać gospodarzom, gdyby im wcześniej... nie przeszkodził. Także sam Badowicz wychodził na pozycję sam na sam, lecz pan w czerni odgwizdał spalonego, mimo, że piłka odbiła się od jednego z krakowian. Sędziowską pomyłkę zniwelował Zając, który po efektownym, solowym rajdzie wyrównał stan meczu.