1995-04-02 Kamax Kańczuga - Cracovia 1:0: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 13: Linia 13:
|                                rok = 1995
|                                rok = 1995
|                            godzina =  
|                            godzina =  
|                            miejsce =  
|                            miejsce = Kańczuga
|                  bramki_gospodarz = 1
|                  bramki_gospodarz = 1
|                        bramki_gosc = 0
|                        bramki_gosc = 0
Linia 32: Linia 32:
|              kartki_czerwone_gosc =  
|              kartki_czerwone_gosc =  
|                  trener_gospodarz =  
|                  trener_gospodarz =  
|                        trener_gosc =  
|                        trener_gosc = [[Ireneusz Adamus]]
|              ustawienie_gospodarz =  
|              ustawienie_gospodarz =  
|                    sklad_gospodarz =  
|                    sklad_gospodarz =  

Wersja z 00:28, 26 lut 2008

data kolejki


Herb_Kamax Kańczuga


pilka_ico
III liga grupa VIII , 20 kolejka
Kańczuga, sobota, 1 kwietnia 1995

Kamax Kańczuga - Cracovia

1
:
0

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus


Widzów: 1 000

bramki Bramki
Pinda (85') 1:0
Skład:
Kwedyczenko
Kowalik (70' Powroźnik)
Mróz
Zając (77' Brussman)
Duda
Hajduk
Wrześniak
Depa
Węgiel
Hermaniuk
Zegarek



Opis meczu

Mecz miał istotne znaczenie dla wszystkich drużyn z czołówki tabeli. Od początku toczono zacięty i wyrównany bój o każdą piłkę. Wiele kontrowersji wywołała sytuacja z 11 minuty. Hermaniuk otrzymał piłkę będąc na pozycji spalonej (około l metra) i szarżując na bramkę Kuliga został przez niego sfaulowany. Zając długo przygotowywał się do wykonania rzutu karnego i nie trafił w bramkę... W 22. min, po dobrym podaniu aktywnego Hajduka, Węgiel oddał mocny strzał, lecz Kulig znakomicie sparował piłkę na róg. Pod koniec pierwszej połowy Kamax uzyskał lekką przewagą i niewiele brakowało, aby Pieczek oraz Dembiczak z rzutu wolnego zaskoczyli Kwedyczenkę. Po przerwie mecz miał nadal wyrównany przebieg, lecz gospodarze mieli więcej tzw. stuprocentowych okazji. W 70. min Pinda trafił w słupek, a 5 minut później strzał Edwarda Słyszą z woleja Kwedyczenko instynktownie odbił nogą. Wreszcie w 85. min E. Słysz zachował się jak rasowy napastnik, wykonał zwód w prawo, podał na lewo do wychodzącego Pindy i ten nie dał szans Kwedyczence.