1995-09-20 Cracovia - Jeziorak Iława 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

9 kolejka 20 IX 95
Cracovia - Jeziorak Iława 1-1
Bramki: Hrapkowicz (48) - Dyluś (70 k.)
Sędziował
Widzów 3000
Cracovia: Kwedyczenko, Góra, Mróz, Duda, Kowalik (67 min. Kutelmach), Węgiel, Wrześniak, Hajduk (80 min. Siemieniec), Gruchała, Hrapkowicz (85 min. Zegarek), Rajko

Opis meczu w Tempo:
Mecz z wiceliderującą (do wczoraj) drużyną z Iławy - zdaniem wie­lu - miał być dla krakowian „testem prawdy”. Jeśli przyjąć tę kon­wencję, Cracovia zdała ten egzamin połowicznie. Zremisowała z ze­społem, który - jak do tej pory w obecnym II-ligowym sezonie - za­prezentował się na jej stadionie bezsprzecznie najlepiej.
Pierwsza połowa była jednakże bez wyrazu. Gospodarze jakby nastawili się na grę z kontry, kilka takich ataków przeprowadzili, ale bez strzałowego wykończe­nia. Goście, stanowiący zespół dobrze się rozumiejący, mieli w tym okresie lekką przewagę w polu, jednakże nie potrafili po­ważniej zagrozić krakowskiej bramce.
Po zmianie stron zrobiło się znacznie ciekawiej. Zaczęło się po myśli „Pasów” - w 48. min - po szybkiej akcji - Rajko zacentrował na pole karne, bramkarz i defensorzy Jezioraka pogubili się - a Hrapkowicz sprytnie z bliskiej odległości zdobył pro­wadzenie. Teraz z kolei z pasją zaatakowali goście, pod bramką Kwedyczenki kilkakrotnie się „zakotłowało”. Niemniej przy stanie 1-0 bliżsi zdobycia gola byli krakowianie, gdyż w 62. min Gruchała - strzelając z ostrego kąta - trafił piłką w słupek. W 8 minut później po­wody do radości mieli jednak przyjezdni: Wrześniak sfaulował Roga, sędzia wskazał na punkt „jedenastki”, a Dyluś bardzo pewnie wykorzystał szansę. Z kolei w 73. min na polu kar­nym podcięty został Hrapkowicz, ale tym razem arbiter nie zare­agował. Mecz stał się odtąd jesz­cze bardziej zażarty, zbyt ostry, a p. Rejczyk nie zawsze panował nad sytuacją. M.in. nie odgwizdał dwóch ewidentnych fauli krakowian, jakby chciał im w ten sposób zrekompensować niepodyktowanie karnego. Skoń­czyło się zatem remisowo; optycznie więcej z gry miał Jeziorak, natomiast „Pasy” stworzyły więcej sytuacji podbramkowych.
- A sądząc na podstawie tych galowych okazji, powinniśmy wy­grać różnicą jednego trafienia - powiedział po meczu Ireneusz Adamus, szkoleniowiec Cracovii. Karny na Hrapkowiczu byt ewidentny, ale generalnie o sędziowaniu nie chcę się wyrażać. Zrobiła to publicz­ność, szkoda wszakże, że w formie niekulturalnej...