1996-05-25 Pomezania Malbork - Cracovia 4:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Pomezania Malbork

Trener:
Józef Bujko
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 30 kolejka
Malbork, sobota, 25 maja 1996

Pomezania Malbork - Cracovia

4
:
0

(2:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
D. Tobolski
Własny
J. Tobolski
Chomko
Nowogrodzki
Nowakowski
Misarko
Manuszewski
Ratajczyk (54' Kwiatkowski)
Boros
Klujko (75' Łukasik)

Sędzia: M. Mikołajewski z Płocka
Widzów: 1 500

bramki Bramki
Boros (18')
Klujko (33')
Klujko (68')
J. Tobolski (77' k.)
1:0
2:0
3:0
4:0
zolte_kartki Żółte kartki
Wrześniak
Hajduk
Łukasik
Skład:
Kwedyczenko
Łukasik
Mróz
Duda
E. Kowalik (46' Hrapkowicz)
Depa
Hajduk
Wrześniak
Węgiel (46' Powroźnik)
Gruchała
Zegarek



Opis meczu

Pierwszą groźną sytuację podbramkową stworzyli goście - w 9. minucie po akcji Wrześniaka z Gruchałą Pomezanię od utraty gola uratował bramkarz Dariusz Tobolski, który ofiarną interwencją uprzedził szykującego się do strzału Zegarka. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli gospodarze - najpierw Homko strzelił minimalnie obok słupka, potem uderzenie Borosa obronił Kwedyczenko. Po kolejnej akcji Pomezanii bramkarz Cracovii był już jednak bezradny - tym razem Boros lepiej nadstawił głowę po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jacka Januszewskiego. Drugiego gola wypracował także Manuszewski, który prostopadłym podaniem obsłużył Klujkę.
Po zmianie stron Cracovia miała szansę na zdobycie, kontaktowej bramki, Tobolski obronił jednak rzut karny wykonywany przez Wrześniaka, a podyktowany za faul Własnego na Gruchale. Za to gospodarze po raz trzeci pokonali Kwedyczenkę. Po tej bramce goście mieli pretensje do bocznego arbitra, który ich zdaniem powinien sygnalizować spalonego. W 77. minucie Duda podciął w polu karnym Borosa, a Jacek Tobolski pokazał Cracovii, jak należy wykonywać rzuty karne. Wynik nie uległ już zmianie, gdyż strzały Hrapkowicza (88. minuta) i Hajduka (90.) obronił Tobolski, zaś tuż przed końcem meczu Własny potężnym uderzeniem z 40 metrów trafił w poprzeczkę krakowskiej bramki.
- Cały mój zespół rozegrał doskonale spotkanie. Gdybyśmy wygrali jeszcze wyżej, Cracovia też nie mogłaby mieć pretensji - chwalił po meczu swych podopiecznych trener Pomezanii Józef Bujko.
- Jestem zawiedziony. Wynik jest odzwierciedleniem skandalicznej i haniebnej postawy Cracovii, która grała tak, jakby przyjechała tu na wycieczkę. Nie podejrzewam nikogo o nieuczciwość. Drużyna grała bez motywacji. Wydaje mi się, iż trzeci gol padł ze spalonego - powiedział trener Ireneusz Adamus.

Źródło: Tempo